Ekwadorczyk Fabian Lliguin rozkręcając swój biznes zatroszczył się też o lasy w Amazonii i o ludzi, którzy mieszkają w tym regionie. Dzięki niemu kobiety z plemion indiańskich mają pracę i mogą zarabiać na życie tym, co w ich wspólnotach robi się od pokoleń.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Znaleźć superskładnik, którego nie użył nikt inny, to wymarzony start dla producenta kosmetyków. Fabian Lliguin miał dobry punkt wyjścia do poszukiwań unikatu na światową skalę. Dorastał w Ekwadorze, tuż obok lasów deszczowych. Zgodnie z rodzinną tradycją został fryzjerem. Z powołania ekologiem. Zamieszkał w Nowym Jorku. Strzygł, koloryzował, ale najbardziej wciągało o eksperymentowanie z pielęgnacją. Szczególnie, że od początku lat 90. dokształcał się z wiedzy o przyrodzie pracując na rzecz ochrony środowiska.
Należał do społeczności Keczua, więc często słyszał o wyjątkowych składnikach roślin z głębi Amazonii. Nie do końca wierzył w ich niesamowite działanie, dopóki nie poczuł tego na własnej skórze. O tym, że opowieści Indian o zasobach lasów Amazonii są prawdziwe, przekonał się dopiero po ślubie z Anną Ayers. Kiedy się poznali, Anna pracowała projektantka mody i ekspertka od przewidywania trendów. Szukała dobrego fryzjera, znajomy projektant polecił jej jeden z pierwszych nowojorskich salonów Lliguina działający w Upper East Side. Wyszła stamtąd zachwycona umiejętnościami Fabiana, a jeszcze bardziej rozmową z nim. Szybko stali się partnerami i w życiu, i w pracy.
W 2005 roku Anna została wiceprezesem Eco Agents, organizacji non-profit, którą Fabian założył rok wcześniej. Z ogromnym zaangażowaniem działali na rzecz podtrzymania ekosystemu Amazonii, pomagali Indianom skuteczniej korzystać z ich praw i zarabiać na tym, co potrafią zrobić. Wtedy dzielił ich dosłownie krok od połączenia doświadczeń fryzjerskich Fabiana, jego wiedzy na temat ekologii i zapału obojga do działań non profit. Wyruszyli w podróż do tropików, odkryli rahua (wymawia się ra-ła), ekstrakt z orzechów drzew ungurahua, i w 2007 roku już testowali w salonach fryzjerskich pierwszy produkt, który stworzyli z amazońskiego olejku. Fabian założył firmę Amazon Beauty, której jest prezesem, a jego żona CEO. Rok później zarejestrowali markę Rahua i ruszyła produkcja kosmetyków.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Etykę prowadzenia biznesu Fabian i Anna przenieśli z Eco Agents. Dopóki nie mieli własnej marki, głównie edukowali Indian wspierając ich przedsiębiorczość. Teraz w końcu mogli zapewnić im zatrudnienie. Zamiast wpuścić do lasów deszczowych tanią siłę roboczą i skupić się na jak najbardziej ekonomicznym pozyskiwaniu olejku, w całości powierzyli zadanie rdzennym mieszkańcom Amazonii, a konkretnie kobietom z plemion Keczua, Szuar, Kiczua, Waorani, Aczuar… Oferując warunki pracy zgodne z zasadami rynku fair trade. Zresztą nikt inny nie umiałby przygotować ekstraktu rahua tak dobrze jak kobiety, które robią to według metod przekazywanych z pokolenia na pokolenie. Ekspertek bardziej doświadczonych z zakresie obchodzenia się z amazońską florą Lliguin nie znalazłby w Nowym Jorku – może kiedyś specjalistką zostanie Bella, 5-letnia córka Anny i Fabiana, która już towarzyszyła rodzicom w biznesowej wyprawie do wioski Achuar położonej w dżungli.
Twórcy Rahua w pełni zdali się na kobiety z indiańskich plemion przede wszystkim jednak dlatego, że chodziło o coś więcej niż o fachowość w zbieraniu orzechów – o poszanowanie lokalnej tradycji. Przygotowanie rahua to ceremonia. Mogą ją przeprowadzać wyłącznie kobiety i tylko one chodzą po orzechy do dżungli, a cały proces wytwarzanie olejku trwa nawet miesiąc. Lliguin mówi, że „kobiety Amazonii są ekologiczną energią tych miejsc”, podkreśla, kiedy tylko ma okazję, że dzięki ich znajomości dżungli lasy deszczowe w Ekwadorze wciąż żyją.
Wyświetl ten post na Instagramie.