Partnerzy

Anna Czartoryska-Niemczycka i Michał Niemczycki: "Cokolwiek robimy razem, dobrze nam wychodzi"

Anna Czartoryska-Niemczycka i Michał Niemczycki: "Cokolwiek robimy razem, dobrze nam wychodzi"
Anna Czartoryska-Niemczycka i Michał Niemczycki
Fot. Aldona Karczmarczyk/Van Dorsen Artists

Rodzina, dzieci – to ich priorytety. Ale Anna Czartoryska-Niemczycka i Michał Niemczycki realizują partnerski model związku i mają kilka nieoczywistych recept na udane małżeństwo. On wierzy, że przydaje się medytacja, ona czyta mnóstwo poradników parentingowych. To się sprawdza – niedawno świętowali 10. rocznicę.

Kim jest Anna Czartoryska-Niemczycka?

Anna Czartoryska-Niemczycka – córka śpiewaczki operowej Ewy Komorowskiej i dyplomaty Stanisława Czartoryskiego. Absolwentka AT w Warszawie, studiowała też muzykologię. Grała w warszawskich teatrach, m.in. Współczesnym, Dramatycznym, Romie, gdzie występowała z monodramem „Morfina”. Wydała dwie płyty. Znana z seriali „Szpilki na Giewoncie”, „Dom nad rozlewiskiem”, „Usta usta”. Mama Ksawerego (9 lat), Janiny (8), Antoniego (4,5) i Stefana (1,5). Ma 39 lat.

Kim jest Michał Niemczycki?

Michał Niemczycki - filmowiec, jogin, biznesmen, syn Katarzyny Frank-Niemczyckiej i Zbigniewa Niemczyckiego. Jest absolwentem amerykańskiej szkoły teatralnej UCLA, filmowej University of North Carolina School of the Arts i uniwersytetu w Ohio, na którym ukończył zarządzanie i marketing. Stworzył własną markę Voda Nature, produkującą wodę i napoje funkcjonalne. Mąż Anny i ojciec jej czwórki dzieci. Ma 42 lata.

ANNA CZARTORYSKA-NIEMCZYCKA O MICHALE NIEMCZYCKIM

Anna Czartoryska-Niemczycka wspomina pierwsze spotkanie z Michałem

W tym roku obchodziliśmy dziesiątą rocznicę. Mam poczucie, że to spore osiągnięcie, ale tyle się działo i czas zleciał tak szybko, jakby to była chwila. Gdy porównamy nasze 10 lat ze stażem małżeńskim rodziców Michała czy moich Dziadków, wydaje się, że jesteśmy dopiero na początku drogi.

Pierwszy raz spotkaliśmy się na balu u Dominiki Kulczyk. Nie myślałam o związku, miałam dobry czas zawodowy, chciałam poznawać ludzi, podróżować. Rodzice przedstawili nas sobie, pomyślałam: „O, jaki wysoki! Pogadam z nim chwilę, a potem lecę do znajomych”. Ale on zagadnął mnie na swój sposób. Michał ma wyjątkowe poczucie humoru, potrafi z pełną powagą wchodzić na szczyty abstrakcji. To mi się niesamowicie spodobało i już nigdzie nie poszłam. Przegadaliśmy cały wieczór. Szybko poczułam, że łączy nas wyjątkowa więź.

Anna Czartoryska-Niemczycka o swoim związku

Siłą naszego związku jest to, że ciągle i o wszystkim ze sobą rozmawiamy. Lubimy ten czas, kiedy położymy dzieci, oglądamy filmy, filozofujemy. Michał jest niesamowicie kreatywny i ciekawy świata. Wciąż chce się rozwijać i ma głowę pełną pomysłów. Teraz pisze scenariusz, wciąż coś poprawia i nie daje mi go przeczytać. Prowadzi bardzo uważny i zdrowy tryb życia. Medytuje, uprawia niemal wyczynowo sporty. W ogrodzie mamy małą saunę, tuż obok stoi beczka z zimną wodą – to tutaj odbywają się męskie wieczorki saunowe. Ja wolę umiarkowane temperatury. Chwilę dojrzewaliśmy do tego, że nie musimy wszystkiego robić razem. Kiedyś czułam presję, żeby dotrzymać Michałowi kroku, dziś rozumiem, że każdy potrzebuje przestrzeni na swoje pasje, i nie mam wyrzutów sumienia, gdy zamiast na wspólny trening pójdę na kawę z koleżanką.

Anna Czartoryska-Niemczycka o rodzicielstwie


Łączą nas wyznawane wartości. Na pierwszym miejscu stawiamy rodzinę, dzieci i to, co budujemy razem. Rodzicielstwo to nasza wspólna „zajawka”. Do każdego z naszej czwórki dzieci bardzo się przygotowywałam, czytałam poradniki, radziłam się innych mam. Michał idzie na żywioł, wnosi w swoje ojcostwo mnóstwo zabawy, ciepła i spontaniczności. Dopełniamy się i czuję, że jestem szczęściarą, bo dzięki niemu spełniło się moje marzenie o dużej rodzinie. Już pierwszy syn, Ksawery, wywrócił nasze życie do góry nogami.

Niedługo po nim urodziła się Janeczka, później Antek. Przy Stefciu, naszym czwartym dziecku, czujemy się weteranami rodzicielstwa, jesteśmy pewniejsi i spokojniejsi, choć wychowanie takiej gromadki bywa wyzwaniem. Zdarzają nam się kryzysy i trudne momenty, ale nauczyliśmy się sobie z nimi radzić i przekonaliśmy się, że nawet jeśli dziś jest ciężko, to za rogiem czeka coś nowego, dobrego.

Jak Anna Czartoryska-Niemczycka łączy bycie mamą z karierą?

Kiedy się poznaliśmy, oboje bardzo dużo pracowaliśmy. Potem ze względu na dzieci to ja częściej rezygnowałam z zawodowych planów. Dziś staramy się zachować równowagę, by każde z nas mogło się realizować. Ja znów pracuję i to dość intensywnie. Niedawno miałam premierę muzycznej komedii „Razem czy osobno” w Teatrze Capitol. Michał przejmuje opiekę nad dziećmi, gdy gram wieczorem lub jadę w trasę ze spektaklem. Po powrocie skupiam się na dzieciach, by on mógł się zaangażować w sprawy związane z rodzinnymi firmami. Czasem musimy nieźle żonglować, żeby to spiąć, bywa, że i z czegoś zrezygnować. Nasze życie wymaga bycia w stałym kontakcie, synchronizacji kalendarzy i zegarków. Pomagają nam wzajemne zaufanie, otwartość, poczucie humoru. Kiedyś wkurzałam się strasznie, że Michał z tym zegarkiem ma nie po drodze, dziś potrafimy śmiać się z wpadek. Doceniam, że pracuje nad tym.

Niedawno zdecydowaliśmy się na zatrudnienie niani. Długo radziliśmy sobie sami, pomagały obie Babcie i Dziadkowie. Zbudowaliśmy taką „wioskę wsparcia” bliskich i przyjaciół. Rodzice Michała są zawsze gotowi wziąć dzieci na weekend, a moja Mama nigdy nie opuszcza czwartkowych „dyżurów”. Niania pomaga nam w codziennej logistyce, odebraniu dzieci ze żłobka, przedszkola, szkół. Dzięki temu mamy możliwość realizowania się zawodowo bez stresu, a także poświęcenia uwagi temu dziecku, które akurat tego potrzebuje. I znów chodzimy na randki! Trzy lata temu w naszym życiu pojawił się pies. W internecie zobaczyłam błękitnooką, rozczochraną suczkę o imieniu Bryza. Uznaliśmy, że to przeznaczenie i pojechaliśmy po nią aż do schroniska w Sejnach. Bardzo szybko zaprzyjaźniła się z dziećmi.

Anna Czartoryska-Niemczycka: "Najważniejsze to być razem"


Lubimy wyjeżdżać, ale na te egzotyczne podróże, o których bardzo marzę, przyjdzie czas, gdy dzieci będą starsze. Dziś cieszymy się, że możemy spędzać lato na Mazurach lub nad morzem w Juracie, w Bryzie, hotelu, który należy do naszej rodziny. Najważniejsze to być razem, w gronie bliskich, przyjaciół. Podobnie jest w Boże Narodzenie. Szanujemy tradycję, ale nie trzymamy się jej za wszelką cenę. Dla dzieci ważne są pewne rytuały i my staramy się tworzyć im świąteczną magię. Ale w taki sposób, który pasuje do współczesnego świata, bo one w nim będą żyć. 

MICHAŁ NIEMCZYCKI O ANNIE CZARTORYSKIEJ-NIEMCZYCKIEJ

Ania uwielbia scenę, pięknie śpiewa. Staram się ją wspierać w powrocie do intensywniejszej pracy, bo widzę, że wtedy kwitnie. Gdy podaje mi kolejne daty prób w teatrze czy różnych wyjazdów ze spektaklami, układam swoje plany tak, abym mógł przejąć opiekę nad dziećmi. Ania potrzebuje czuć z mojej strony uwagę i zaangażowanie, a ja z kolei jestem szczęśliwy, gdy mam spokój i nikt nie wtrąca się w moje sprawy. Doszliśmy do wzajemnej tolerancji właśnie dzięki zrozumieniu swoich definicji szczęścia i wolności. W życiu ważna jest równowaga i ona jest także niezbędna we wszystkich aspektach związku. Staram się cały czas pracować nad sobą i nad naszą relacją. Dziś ludzie często koncentrują się na swoich potrzebach, oceniają relacje przez pryzmat tego, jak się sami czują i jakie mają emocje. Dlatego praktykuję otwieranie serca i skupienie na bliskich. Myślę, że praca ze świadomością, w tym medytacja, są bardzo pomocne w utrzymaniu szczęśliwego związku.

Michał Niemczycki o pierwszym spotkaniu z Anią

Ania jest bardzo szczera i potrafi bez problemu pokazać mi moje hipokryzje. I chyba na tym właśnie polega dojrzały związek, że potrafimy regularnie prowadzić trudne rozmowy. Kiedy się poznaliśmy, oboje byliśmy już doświadczeni życiowo, zawodowo, po związkach, a przede wszystkim znaliśmy lepiej sami siebie. Już po paru tygodniach poczułem pewność, że to jest to.

Ten bal, na którym się spotkaliśmy, był imprezą, na które rzadko chodzę. Natomiast nie wierzę w przypadki, więc już teraz wiem, dlaczego tam się znalazłem. Nie mieliśmy żadnych oczekiwań, Ania nawet chciała gdzieś lecieć. Ujęła mnie poczuciem humoru, dojrzałością, życiową mądrością. I urodą. Mieliśmy wiele wspólnych tematów, a to spotkanie było dla mnie jak powiew świeżego powietrza.

Michał Niemczycki o Ani: "Jest bardzo świadomą mamą"

Połączyło nas podobne podejście do życia, myślenie o rodzinie. Szybko zrozumieliśmy, że chcemy mieć dzieci. Jeszcze zanim się pojawiły, Ania przeczytała mnóstwo książek o ich wychowaniu i nadal to robi. Spisuje notatki i robi różne skróty, które daje mi do czytania. Jest bardzo świadomą mamą. Stara się rozumieć, jak działa mózg, inteligencja emocjonalna, jak funkcjonuje się wśród rówieśników, w rodzinie. Każde z naszych dzieci jest kompletnie inne i wymaga innej uwagi, skupienia, energii. Gdy synowie lub córka się zranią czy są chorzy, Ania nigdy nie panikuje, stara się nie wprowadzić dziecka w stan spięcia. Jest spokojna i rozsądna. W domu to ona dba o logistykę i pilnuje porządku, bo jest bardzo zorganizowana. Na pewno lepiej kumpluje się z czasem niż ja.

Już od rana dzielimy się obowiązkami i przygotowujemy śniadanie dla dzieci. W weekendy to zwykle ja robię śniadania, czasem Ania. Rano jestem maestro od jajecznicy, wieczorami od spaghetti. Ania woli improwizować w kuchni, umie przygotować supersałatkę ze wszelkich składników, które są pod ręką.

Michał Czartoryski o wspólnych zainteresowaniach z Anią

Bardzo sobie ceni życie towarzyskie. Ma grupę bliskich przyjaciół, jeszcze z czasów liceum. Na dziesiątą rocznicę ślubu zaprosiliśmy dużą grupę naszych przyjaciół z dziećmi na Mazury. Było super. Mamy dosyć podobny gust, podobają nam się te same filmy, architektura, wnętrza, obrazy. Natomiast muzycznie potrafimy się różnić i najczęściej czytamy inne książki. Kibicowałem jej, gdy nagrywała płytę „Euforia/Panika”, nad którą pracowała kilka lat. Ciekawym doświadczeniem było też wspólne nagranie teledysku. To nas utwierdziło w tym, że gdy cokolwiek robimy razem, dobrze nam wychodzi.

Od dwóch lat w wolnych chwilach piszę scenariusz. To też pole do rozmów z Anią. Bardzo cenię jej zdanie i to ona będzie pierwszą, która to przeczyta. Uwielbiam czekać na kolejne jej premiery teatralne, bo zawsze jest to dla mnie miłe zaskoczenie. Podziwiam ją za odwagę, choćby jej występ w „Twoja twarz brzmi znajomo”, gdy wcielała się w różnych artystów. A przecież te role wymagały nie tylko przekraczania samej siebie, ale i niezwykłego poczucia humoru. Dobrze radzi sobie też z krytyką, trollami, którzy w epoce Instagrama i Facebooka są wszechobecni. Trzeba umieć się od tego zdystansować i zajęło nam to trochę czasu, ale już nie mamy z tym problemu.

Ania, jeśli w coś się angażuje, to całą sobą. Ciocia Basia, która stoi na czele klanu Czartoryskich i organizowała rodzinny zjazd, poprosiła ją, aby odnalazła sztuki Adama Kazimierza Czartoryskiego sprzed dwustu lat. Ania przeczytała je wszystkie i wybrała jedną. Przerobiła ją na przedstawienie, w którym wystąpili członkowie rodziny. Pracowała nad tym po kilka godzin dziennie, przez wiele tygodni, a efekt był zaskakujący. Ale od historii woli współczesność. Zwraca uwagę na to, co się dzieje wokół nas, na klimat, na problemy z nadprodukcją rzeczy. Przeczytała na ten temat mnóstwo książek. Nie patrzymy zbyt daleko w przyszłość, przed nami jeszcze wiele lat wychowywania dzieci. To nasz wspólny cel.

Więcej na twojstyl.pl

Zobacz również