Z cieni pod oczami można wiele wyczytać, bo skóra pod oczami to czuły barometr kondycji całego organizmu. Jest kilka sprawdzonych sposobów na to, jak się ich pozbyć i jeden kontrowersyjny – tylko dla osób o silnych nerwach.
Spis treści
Chociaż najczęściej martwią nas niedoskonałości czy utrata blasku skóry albo pojawiające się z czasem zmarszczki, prawda jest taka, że nic bardziej nie dodaje twarzy lat, niż utrwalone cienie pod oczami. Nie tylko sprawiają, że wyglądamy starzej, niż wskazuje na to metryka, ale też nadają twarzy smutnego wyrazu i „gaszą” spojrzenie.
Co ciekawe, wcale nie jest tak, że cienie pod oczami pojawiają się jedynie wskutek zmęczenia: na te utrwalone nie wystarczy tylko dobry, nieprzerywany całonocny sen (choć skóra całej twarzy z pewnością się za taki gest odwdzięczy).
To przypadłość niełatwa w leczeniu, a problem dotyczy kobiet w każdym wieku. Jeśli wierzyć statystykom, to właśnie zabiegi pomagające zwalczyć cienie pod oczami są tymi najczęściej wykonywanymi w gabinetach medycyny estetycznej: z wiekiem na skutek zmniejszonej produkcji kolagenu skóra ulega ścieńczeniu, a drobne żyłki uwydatniają się, dlatego nawet jeśli problem długo nas nie dotyczył, wcale nie jest powiedziane, ze możemy czuć się bezpieczne. Co więcej, skóra pod oczami jest bardzo czułym barometrem kondycji całego organizmu, dlatego wiele nieprawidłowości będzie się manifestować się właśnie w taki sposób.
Wyświetl ten post na Instagramie
Ale co ciekawe, do sprawy można podejść zupełnie inaczej: okazuje się, że na TikToku można znaleźć influencerkę, która… popularyzuje cienie pod oczami jako urodowy trend. Sama przyznaje się do tego, że podkrążone oczy zawsze były jej kompleksem i jako że popularne sposoby na pozbycie się ich zawiodły, postanowiła przekornie je podkreślić i zrobić z nich swój atut.
Jakkolwiek cała akcja poniosła się w internecie szerokim echem, deklaracja Sary Carstens zdaje się być trochę naciągana: choć wiele równie młodziutkich użytkowniczek platformy pisało z wdzięcznością, że w ten sposób pomogła im rozbroić także ich największy kompleks, trudno łudzić się, że naturalne podkówki podkreślone wklepaną w dolną powiekę szminką lub cieniem mają szansę na wejście w powszechnie przyjęty kanon urody.
I całe szczęście: o ile trend na pokazywania ciała takiego jakim ono w rzeczywistości jest, bez filtrów i przesadnego upiększania czy odmładzania jest potrzebny, o tyle naśladowanie niezdrowego wyglądu skóry zdaje się być pójściem o krok za daleko.
Wyświetl ten post na Instagramie
Zarwana noc to jedno, ale okazuje się, że na pojawienie się cieni pod oczami pracujemy systematycznie także w ciągu dnia, za sprawą niewłaściwej ubogiej w składniki odżywcze, obfitującej w cukier i sól diety, palenia papierosów, spożywania alkoholu, a nawet stresu (!).
Do tego zagrożenie stanowi nadmierna ekspozycja na światło niebieskie, czyli to emitowane przez ekrany smartfonów czy komputer. Takie drobne grzeszki będą narażały ją na stres oksydacyjny i powodowały nierówną walkę z wolnymi rodnikami, a także mogą wzmagać niedotlenienie i zaburzać mikrocyrkulację (które, podobnie jak spadek poziomu kolagenu i słabsze unaczynienie, będą naturalnie postępować z biegiem czasu). Wszystko razem może skutkować nieprawidłowościami w metabolizmie skórnym (zatrzymywaniem toksyn).
Worki pod oczami to nic innego jak uwidocznione naczynia krwionośne, które prześwitują przez skórę. Mogą pojawić się też wskutek nagromadzenia się pod skórą melaniny w formie plam, a także być widocznym sygnałem innych schorzeń, m.in. nieprawidłowości w pracy nerek, tarczycy, wątroby, niedokrwistości, cukrzycy czy nadciśnienia, dlatego uporczywie utrzymujące się pomimo prób walki powinny skłonić do wizyty u specjalisty.
Wyświetl ten post na Instagramie
Zdarza się, że szkodę wyrządza także niewłaściwa pielęgnacja: okazuje się, że skóra pod oczami wymaga nie tylko specjalnego traktowania, ale też uwzględnienia w pielęgnacji faktu, że w tym obszarze ma inny niż pozostałych partiach twarzy mikrobiom! Warto pamiętać o tym, że nie bez znaczenia są geny – jeśli babcia, mama i siostra mają cienie pod oczami, walka z nimi z gruntu skazana jest na porażkę (co nie znaczy, że nie można popracować nad ich minimalizowaniem czy po prostu ich ukryć).
Na pewno warto pamiętać o tym, że skóra pod oczami wymaga stosowania odrębnego kosmetyku. Ma nie tylko inny skład flory bakteryjnej, ale jest też znacznie cieńsza niż np. na policzkach (mówi się, że ma ok. 0,5 mm). Mniejsza jest też podściółka tłuszczowa, która wypełnia skórę od środka. Dodatkowo skóra w tej okolicy prawie całkowicie pozbawiona jest gruczołów łojowych, co w większym stopniu naraża ją na preznaskórkową utratę wody i pozbawia naturalnej ochrony przed czynnikami zewnętrznymi, jaką zapewnia sebum. Dlatego warto, a nawet trzeba wspierać ją od zewnątrz.
Wyświetl ten post na Instagramie
Warto spróbować domowych sposobów, bo wbrew powszechnej opinii w walce z sińcami od oczami wiele możemy zdziałać same. Zdrowa, zbilansowana dieta – to po pierwsze. Do tego dokładny demakijaż, który pomoże uniknąć pojawienia się ziemistego odcienia skóry pod oczami i delikatny masaż. Wiele kremów wyposażonych jest w specjalną metalową końcówkę, która pozwala na schłodzenie skóry i dodanie jej wigoru, dodatkowo rozprawiając się z obrzękiem.
Wyświetl ten post na Instagramie
Lubianym rozwiązaniem są także żelowe płatki pod oczy na noc naszpikowane składnikami aktywnymi (np. kwasem hialuronowym), które dzięki takiej formule skuteczniej przenikają do skóry, a rano jest ona rozjaśniona i wyraźnie odżywiona. Dobrym pomysłem jest także zaopatrzenie się w narzędzie do masażu z metalowymi kulkami lub elektroniczny gadżet, który za sprawą pulsacji pobudzi skórę pod oczami i poprawi jej ukrwienie. Poza ostatnim wspomnianym wszystkie akcesoria z kremem pielęgnacyjnym pod oczy warto trzymać w lodówce.
Wyświetl ten post na Instagramie
Wybierając najlepszy krem, który pomoże uporać się z cieniami pod oczami warto szukać preparatów o wszechstronnym działaniu, które zapewnią odbudowę warstwy lipidowej skóry, wspomogą obkurczanie naczyń i dobrze skórę nawilżą (w składach warto wypatrywać kofeiny, ruszczyku, kasztanowca czy arniki).
Wyświetl ten post na Instagramie
Absolutnie obowiązkowym kosmetykiem jest także filtr przeciwsłoneczny stosowany przez cały rok: pomoże zmniejszyć degradację kolagenu pod wpływem promieniowania UV, zabezpieczy naczynka przed pękaniem, zmniejszy ryzyko wystąpienia przebarwień i ochroni skórę przed stresem oksydacyjnym. Wiele marek ma w swojej ofercie kosmetyk w formie sztyftu, który ułatwia reaplikację SPF-u w ciągu dnia bez narażania makijażu na szwank.
Wyświetl ten post na Instagramie
Dobrym sposobem na wsparcie pielęgnacji ukierunkowanej na rozprawienie się z cieniami pod oczami jest… ukrycie ich za pomocą makijażu. Jeśli chodzi o korektor, kluczowy jest właściwy dobór odcienia: zbyt ciemny uwypukli problem, a zbyt jasny da wrażenie szarości, ziemistości.
W obu przypadkach widoczna będzie też nieudolna próba ukrycia mankamentu. Najbezpieczniej jest sięgać po odcień maksymalnie zbliżony do koloru skóry o ciepłej tonacji z lekko żółtawymi tonami – zneutralizują fioletowe tony, a kosmetyk ładnie stopi się ze skórą.
Wyświetl ten post na Instagramie
Warto pamiętać o tym, by zaaplikować go dodatkowo w okolicy nasady nosa – to zasinienia w tej okolicy są często bardziej dokuczliwe i widoczne, niż te pod okiem, a także o tym, że korektor wymaga zastosowania choćby odrobiny podkładu lub kremu BB dla wyrównania kolorystyki skóry i utrzymania balansu. Wystarczy mały kleks: korektor nałożony zbyt obficie będzie się gromadził w zmarszczkach i załamaniach skóry.
Na pewno warto próbować i szukać najlepszego dla siebie sposobu na to, by cienie pod oczami nie spędzały nam snu z powiek. Macie sprawdzone triki?