Wywiad

Katarzyna Pakosińska: "Uznałam, że mąż nauczył się polskiego, gdy u księgowej zrozumiał więcej ode mnie"

Katarzyna Pakosińska: "Uznałam, że mąż nauczył się polskiego, gdy u księgowej zrozumiał więcej ode mnie"
Katarzyna Pakosińska
Fot. AKPA

Katarzyna Pakosińska w każdej sytuacji znajdzie pozytywną stronę i w każdym człowieku coś dobrego. Właścicielka najbardziej rozpoznawalnego uśmiechu w polskim show-biznesie, to optymistka niemożliwa. Wszyscy możemy się od niej uczyć.

Co teraz robi Katarzyna Pakosińska?

Polonistka, artystka kabaretowa, dziennikarka, pisarka, dokumentalistka, aktorka… długo można by wymieniać. Teraz w jej wypełnionym kalendarzu pojawił się kolejny element - telewizja śniadaniowa. Poranny program telewizyjny wymaga poświęceń.

- Mam zajęcia zaplanowane nawet na rok do przodu, ale one dzieją się zazwyczaj wieczorem. Teraz, kiedy prowadzę „Pytanie na śniadanie”, mój dzień zaczynam o 4:30. O tej porze śpiewają już ptaki, ale jeszcze nie ma świtu. Cała okolica śpi, poranek pachnie wiosną, jest cicho i pusto. Czasami, zanim wyruszę do pracy, patrzę wokół i myślę: ale ja jestem szczęściarą – przyznaje Katarzyna, typowa niepoprawna optymistka. Ktoś narzekałby, że musi tak wcześnie wstać, ona tymczasem jest gotowa zawołać jak w finale piosenki kabaretu Tey: „Rodacy! Coście tacy smutni, przecież jedziecie do pracy!”.

Katarzyna Pakosińska: jak poznała męża?

- Nigdzie nie czuję się tak rozumiana jak tam. Od pierwszej wizyty wszystko tam mnie zafascynowało: polifonia, tańce, kobiety noszące się jak księżniczki, architektura, natura. Myślałam: „Boże, ja jestem w domu”– mówi z entuzjazmem o Gruzji Katarzyna, która już jako dorosła osoba zaczęła odwiedzać ten kraj regularnie. W 2009 w TVP 2 miał premierę wyprodukowany przez nią sześcioodcinkowy serial dokumentalny „Tańcząca z Gruzją”.

- Byłam jedyną Polką w ekipie. Trochę obawiałam się o mój angielski, ale nikt się tym nie przejmował. Na planie wybrzmiewały rosyjski, gruziński, niemiecki, a nawet włoski. To Gruzini nauczyli mnie, że jak się czegoś chce, trzeba próbować, zamiast mnożyć wątpliwości. Ludzie tam są niezwykle pogodni mimo ich trudnej historii. Moje pokolenie Gruzinów przeszło trzy wojny. Wkroczenie Rosjan oglądałam na własne oczy. Wojnę znałam tylko z filmów i dokumentów, a tam zobaczyłam z bliska bombardowania i zrozumiałam, czym jest strach. Wiele ważnych doświadczeń w moim życiu jest związanych z Gruzją – twierdzi.

Ale kiedy uznała, że nie zdoła pogodzić intensywnego występowania z kabaretem z regularnymi odwiedzinami w Gruzji, postanowiła zamknąć tę drugą przygodę klamrą – wybrać się do Gruzji ostatni raz i pożegnać z miejscem oraz przyjaciółmi. - Akurat grupa znajomych organizowała wspinaczkę na szczyt Kazbek, tamtejszy pięciotysięcznik. Pomyślałam, że to będzie efektowne pożegnanie. Moi rodzice byli zszokowani – przyznaje. Niestety, wysoko w górach silnie się przeziębiła i jedna z koleżanek dała jej lek, jak się później okazało niewłaściwy. Zaczęła się czuć coraz gorzej.

Budzę się rano, mam sparaliżowane ręce, nogi. Zaczęłam się naprawdę bać – wspomina.

Lek, który wzięła, działał odwadniająco, co na takiej wysokości mogło mieć tragiczne skutki. Osobą, która opiekowała się logistycznie całą ekipą, był gruziński inżynier i pasjonat podróży, Irakli Basilashvili. Zaniepokoił się stanem Katarzyny, wezwał pomoc i opiekował się nią, dopóki nie nadeszła. - Na Kazbek nie weszłam, ale męża przywiozłam – śmieje się Katarzyna.

- Kasia od razu zrobiła na mnie wielkie wrażenie. Pamiętam, że nie mogłem oderwać wzroku od jej oczu. Coś nas przyciągało jak magnes – wspomina Irakli, nazywany Iką. Szybko okazało się, że świetnie się rozumieją i doskonale się ze sobą czują.

akpa20210522_sniadaniowa22_mp_7205
Irakli Basilaszwili i Katarzyna Pakosińska 
AKPA

 

 

Co robi mąż Katarzyny Pakosińskiej?

Ika długo nie wiedział, że Kasia jest w Polsce znaną osobą. – Myślał, że po prostu piszę książki dla dzieci, bo jak pierwszy raz przyjechał mnie odwiedzić w Polsce, odbywała się promocja mojej książki „Malina – cud dziewczyna”. Wiedział też, że występuję w telewizji. Ale gdy różne osoby zaczepiały mnie na ulicy, był zaskoczony – przyznaje. Kiedy założyli rodzinę, Ika zdecydował się przenieść do Polski. - Tak naprawdę zadecydowała miłość. Ale miałem świadomość, że Kasia ma tutaj ważne dla siebie życie zawodowe, którego nie przeniesie do Gruzji. Dlatego zamknąłem swoje sprawy i przyjechałem do Polski – tłumaczy Ika, który w Warszawie prowadzi biuro podróży organizujące wycieczki do Gruzji.

Wyzwaniem była dla niego nauka języka polskiego. – Uparłem się. Mieszkam tutaj i chcę się swobodnie porozumiewać. Miałem moment zwątpienia. Kiedyś ktoś nieprzyjemnie skomentował moje próby mówienia po polsku. Zablokowałem się na jakiś czas, ale w końcu spróbowałem znowu. Zdarzały się zabawne sytuacje, jak podczas realizacji programu „Power Couple”, w którym występowaliśmy z Kasią. Po zdjęciach jeden z dziennikarzy chciał nagrać moją wypowiedź i mówi: „Ika, chodź na setkę”. Ja na to: „Przepraszam, ale nie piję” – śmieje się Ika.

- Imponowała mi jego konsekwencja – przyznaje Katarzyna. - Przez pierwsze pół roku był ze mną w trasie, cały czas starał się mówić i rozumieć. Pomagały mu radio i seriale. Szczególnie lubi „Czas honoru”. To dlatego czasem używa słownictwa z międzywojnia, na przykład słowa „serwus”. Ale kiedy pewnego dnia pojechaliśmy do księgowej, gdzie zrozumiał więcej ode mnie, uznałam, że nauczył się już języka – śmieje się. – Czasem mu ciężko. Jego najbliżsi są przecież w Gruzji. Kiedy czuję, że ogarnia go tęsknica, siadamy do komputera i szukamy biletów.

Wielką miłością Iki są stare samochody. - Najchętniej siedziałby w garażu i dłubał. Uwielbia dawać starym przedmiotom nowe życie. Kiedyś byliśmy w takiej klimatycznej restauracji z domową kuchnią na Mazurach. Czekaliśmy na zupę. A tam stało mnóstwo starych zegarów. Ika krążył między nimi i zauważył, że jeden nie działa. Zapytał, czy mógłby mu się przyjrzeć. Na to właścicielka: „Proszę pana, on od zawsze nie chodzi. Przychodzili fachowcy i nie mogli go zreperować”. Ika się uparł. I zanim przyniesiono nam zupę, zegar zaczął chodzić. Ika ma ręce i serce do tego, żeby... naprawiać.

Cały artykuł do przeczytania w najnowszym numerze magazynu "PANI"

okladka PANI 05 RGB do social media

Kim jest Katarzyna Pakosińska?

Katarzyna Pakosińska – rocznik 1972. Artystka kabaretowa, aktorka, konferansjerka. Razem z mężem Iraklim Basilashvilim (ślub wzięli w 2017 roku) mieszka w Milanówku pod Warszawą. Ma 21-letnią córkę Maję z poprzedniego małżeństwa.
Ukończyła Liceum Sztuk Plastycznych w Warszawie oraz polonistykę na Uniwersytecie Warszawskim. Była współzałożycielką popularnego Kabaretu Moralnego Niepokoju. Współpracowała z teatrem Stara Prochownia, a dzisiaj występuje na scenach teatrów Kamienica i Capitol w Warszawie.
Jest autorką książek o Gruzji oraz dla dzieci. Współpracowała z TVP 1, TV Polonia, Superstacja, Zoom TV. W 2024 roku została jedną z prowadzących „Pytania na śniadanie” w TVP 2. 
Tekst ukazał się w magazynie PANI nr 05/2024
Więcej na twojstyl.pl

Zobacz również