W 2016 roku Alicia Keys podjęła bardzo odważną, jak na świat show biznesu, decyzję. Na okładce swojego albumu pokazała się bez makijażu. Od tego czasu w wersji #NoMakeUp pojawia się również na czerwonym dywanie. Postanowienia dotrzymała nawet podczas prowadzenia gali Grammy! Co skłoniło ją do tej niezwykłej zmiany wizerunku?
Alicia Keys potrafi inspirować na wielu płaszczyznach. Zachwyca muzyką, głosem i... swoją życiową filozofią. Dziś to nie tylko utalentowana artystka i piosenkarka, ale i aktywistka, która głośno i bez ogródek mówi o potrzebie zaakceptowania i pokochania swojego naturalnego piękna. Piękna, które nie zawsze jest i nie musi być idealne. Choć dziś jest jedną z najsłynniejszych gwiazd, które wspierają trend #NoMakeUp, Keys nie zawsze hołdowała kosmetycznemu minimalizmowi.
Mocno podkreślone usta i powieki kiedyś były jej znakiem rozpoznawczym. Ale to przeszłość. Obecnie Alicia Keys na czerwonym dywanie najchętniej pokazuje się bez grama makijażu na twarzy. Choć jej droga do samoakceptacji była długa i wyboista, dziś piosenkarka na wielu galach i sesjach zdjęciowych udowadnia, że cera może wyglądać pięknie bez podkładu, pudru czy rozświetlacza. Niedawno stworzyła swoją własną markę z produktami do pielęgnacji. Nazwała ją Keys Soulcare, bo chce zachęcać nas abyśmy dbały nie tylko o swój wygląd, ale również o swoją duszę i wewnętrzną harmonię. Sama zresztą jest najlepszym dowodem na to, że warto!
W swoim felietonie "Time to uncover" opublikowanym w 2016 roku na łamach Lenny Letter, założonego m.in. przez Lenę Dunham internetowego biuletynu feministycznego, Alicia wspomina, jak w okresie dojrzewania zmieniało się jej podejście do wyglądu. Opowiedziała o swoich szkolnych doświadczeniach i opiniach innych osób, które błyskawicznie wpływały na jej postrzeganie siebie jako kobiety. O tym, jak zaczęła rozumieć, że społeczna akceptacja wiąże się z dostosowaniem do oczekiwań społecznych, także w kontekście urody. To męczące przekonanie nie opuściło jej nawet, gdy zrobiła karierę i zyskała gigantyczne grono fanów. Olśnienie przeżyła na widok zdjęć bez makijażu, na które spontanicznie się zgodziła. Jej tekst to nie tylko bardzo osobista historia gwiazdy, ale także swego rodzaju manifest, uniwersalny przekaz o pięknie, z którym może utożsamić się każda kobieta.
Już nie chcę siebie zakrywać. Ani moją twarz, ani mój umysł, ani moją duszę, moje myśli, marzenia, zmagania, czy duchowy rozwój. Nie chcę chować niczego - napisała Keys w swoim głośnym felietonie.
Alicia Keys w jednym z wywiadów przyznała, że przez lata zmagała się z trądzikiem. Próbując za wszelką cenę go ukryć pod grubą warstwą makijażu, pogarszała tylko stan swojej skóry. Mocne reflektory na scenie sprawiały, że niedoskonałości skóry robiły się coraz bardziej widoczne. Potrzebne było więc jeszcze więcej makijażu. Z tego błędnego koła Alicia Keys wyrwała się w zasadzie zupełnie przypadkiem. W drodze na sesję zdjęciową do swojego nowego albumu "Here" postanowiła poćwiczyć pod okiem swego trenera. "Na sesję przyszłam prosto z siłowni. Miałam szalik na głowie, pod czapką z daszkiem i cudowna fotografka Paola wykrzyknęła: muszę sfotografować Cię właśnie teraz! Twoja muzyka jest surowa i prawdziwa, zdjęcia też muszą takie być!" - wyznała Alicia Keys. Niezwykłe zdjęcie zrobione przez Paolę Kudacki trafiło na okładkę płyty "Here" i stało się dla Alicii Keys prawdziwym przełomem. Po latach przyznała, że jeszcze nigdy w życiu nie czuła się tak silna, wyzwolona i prawdziwie piękna, jak podczas tamtej sesji.
Również na płycie "Here" pojawiła się piosenka "When a Girl Can't Be Herself", na której słyszymy bardzo symboliczne słowa: "Rano, od momentu, kiedy wstaję z łóżka/Co jeśli nie nałożę na siebie tego całego makijażu/Kto powiedział, że muszę przykrywać wszystko, z czego jestem zrobiona?".
Alicia Keys na jednej sesji zdjęciowej nie poprzestała. Nową, niezwykle wyzwalającą zasadę #NoMakeUp postanowiła wprowadzić w życie na dobre. Postanowienia dotrzymała i dotrzymuje do dziś. Bez makijażu pojawia się na okładkach magazynów, na sesjach, na czerwonym dywanie. Na okładce Grazia France występuje nie tylko bez makijażu, ale także bez jakiegokolwiek retuszu. Wokalistka pojawiła się w wersji sauté także na gali Video Music Awards oraz podczas uroczystości Grammy, której była gospodarzem. Zachwyciła przy tym kreacją od Armani Privé udowadniając, że można czuć się sexy bez grama makijażu.
W 2021 światło dzienne ujrzała marka gwiazdy - Keys Soulcare. Nazwa nie jest przypadkowa. "Mówimy o pielęgnacji twarzy, pielęgnacji włosów czy paznokci, tyle jest tych pielęgnacji, ale nigdy nie mówimy o pielęgnacji naszej duszy (soul - z ang. dusza, care - z ang. troska) - przyznała podczas spotkania prasowego z dziennikarzami (podczas którego oczywiście nie miała na sobie ani grama makijażu!).
I właśnie na tej trosce o duszę Alicia Keys chce abyśmy choć na chwilę się skupili. Jak? Za pomocą małych, przyjemnych, codziennych rytuałów. Bo zdaniem piosenkarki troska o naszą skórę może być też okazją do zwolnienia, przystopowania, przyjrzenia się sobie i przede wszystkim zadbania o nasze wnętrze, umysł i duszę. W skład linii Keys Soulcare wchodzi żel do mycia ciała, mgiełka, puder peelingujący, maska, balsam, dwa kremy do twarzy, roller do masażu oraz świeczka. Co ciekawe, każdy kosmetyk piosenkarka opatrzyła niezwykłym, bliskim sobie mottem. "Świecę pełną mocą", "Jestem silna, zdolna i nie do zatrzymania", "Jestem oddana tej chwili", Otaczam się rzeczami, które są dla mnie dobre" - to tylko kilka z ukochanych haseł piosenkarki, która jak mało która gwiazda udowadnia, że jest jedną z nas.
Marka Keys Soulcare to dziewięć kosmetyków, które zadbają o twoją skórę i samopoczucie. Dostępne są wyłącznie w perfumeriach Douglas.mat. praSOWE
