Przełom sierpnia i września dla wszystkich szczęśliwych posiadaczy dzieci oznacza wietrzenie portfela. Powrót do szkoły wiąże się bowiem ze sporymi wydatkami. Gospodarcze trudności i wysoka inflacja oznaczają, że 1 września w tym roku jeszcze bardziej uszczupli nasze domowe budżety. Ile będzie nas kosztowała szkolna wyprawka i jak możemy uczynić jej koszt mniej dotkliwym?
Spis treści
Eksperci alarmują – rosnące ceny sprawiają, że za wyprawkę szkolną w tym roku możemy zapłacić nawet o kilkadziesiąt procent więcej niż w poprzednich latach. Przewidywany wydatek to około 340 zł dla jednego dziecka. Przy czym ta kwota obejmuje tylko podstawowe i nie najdroższe wyposażenie przeciętnego ucznia szkoły podstawowej. Tymczasem, jak wie każdy doświadczony rodzic, potrzeby i oczekiwania dziecka rosną wraz z nim, i zwykle przerastają nasze pierwotne założenia, a często także możliwości naszego portfela.
Jak wiadomo, szkolna wyprawka to nie tylko zeszyty, przybory do pisania czy mieszczący je wszystkie plecak. Wyposażając dziecko do szkoły, musimy także pamiętać o stroju na wf. wraz z butami sportowymi oraz obuwiu, w którym uczeń chodzi po szkole. Z okazji nowego roku szkolnego i zbliżającej się jesieni trzeba też uzupełnić garderobę dziecka o nowe bluzy, kurtki, spodnie... A że dzieci rosną i dość szybko niszczą ubrania, prawdopodobnie na jednorazowym wydatku się nie skończy. Specjaliści szacują, że wyprawka szkolna jednego dziecka może w rzeczywistości kosztować nawet do 500 zł. A to tylko konieczny wydatek. Wielu rodziców najmłodszych uczniów deklaruje, że we wrześniu poniesie znacznie większe koszty.
Więcej wydadzą również rodzice uczniów szkół ponadpodstawowych, którzy zmuszeni będą zaopatrzyć swoje dzieci także w podręczniki (bezpłatne podręczniki lub materiały edukacyjne przeznaczone do obowiązkowych zajęć edukacyjnych z zakresu kształcenia ogólnego przysługują tylko uczniom szkół podstawowych). Dziennikarze jednego z portali parentingowych wyliczyli, że wyprawka dziecka uczęszczającego do liceum czy technikum będzie kosztować około 700 zł.
Dodatkowo, do wszystkich tych wydatków związanych z rozpoczęciem roku szkolnego duża część rodziców doda jeszcze wyposażenie na basen czy inne pozalekcyjne zajęcia oraz rower, hulajnogę, rolki i kask, bez których dziecko może się obejść, ale których trudno będzie mu odmówić. W efekcie, koniec wakacji, które już i tak mocno uszczupliły wiele domowych budżetów, oznacza kolejne piętrzące się wydatki. Jak im sprostać?
Pewnym ułatwieniem będzie powszechny program rządowy "Dobry start", który gwarantuje rodzicom dzieci w wieku od 7 do 18 lat wsparcie finansowe w wysokości 300 zł. Oczywiście, o to świadczenie trzeba się ubiegać, składając odpowiedni wniosek online, który następnie zostanie rozpatrzony przez ZUS.
Dobrym rozwiązaniem są także zakupy w sklepach wielkopowierzchniowych, które oferują przybory szkolne w atrakcyjnych cenach. Trzeba się jednak liczyć z tym, że te najtańsze zeszyty, plecaki czy piórniki znikają ze sklepowych półek w ekspresowym tempie. Nie każdy rodzic ma też czas i siły, żeby wybrać się na poszukiwanie szkolnej wyprawki do hipermarketu. Oczywistym wyborem stają się wtedy zdecydowanie mniej uciążliwe zakupy internetowe. I tu pojawia się rozwiązanie, które w znaczący sposób zmniejsza obciążenie, jakim jest dla domowego budżetu wyposażenie dziecka do szkoły.
"Back to school" to akcja realizowana przez lidera płatności odroczonych w Polsce – PayPo. We współpracy z blisko 20 popularnymi sklepami PayPo przygotowało specjalną ofertę dla uczniów i ich rodziców. Korzystając z płatności PayPo w sklepach biorących udział w akcji "Back to School", można skorzystać z atrakcyjnych promocji i rabatów, dzięki którym początek roku szkolnego nie będzie oznaczał dziur w budżecie domowym.
Skompletowanie wyprawki szkolnej z PayPo będzie też nie tylko tańsze, ale też szybsze i wygodniejsze. Wszystkie sklepy, które biorą udział w akcji "Back to school" można znaleźć na jednej stronie. W tym samym miejscu będzie też można sprawdzić oferowane przez nie promocje i rabaty (w tym dedykowane kody rabatowe obniżające wartość zamówienia).
PayPo to forma płatności online za zakupy, która pozwala na zapłacenie za produkty nawet do 30 dni po ich zakupieniu – i to bez dodatkowych kosztów.
Dodatkową zaletą PayPo jest to, że jeszcze przed opłaceniem zakupów, można otrzymać produkt, sprawdzić go i zdecydować, czy chce się go zatrzymać. Oznacza to, że za zakupione przedmioty płacimy tylko wtedy, kiedy faktycznie one z nami zostają. Szczególnie docenią to zapewne rodzice kapryśnych nastolatków, które mogą niespodziewanie zmienić zdanie o wybranym wcześniej plecaku czy butach.
Dzięki PayPo nasza wybredna pociecha będzie miała możliwość skrupulatnego oceniania zakupionej rzeczy, a my zapłacimy za nią dopiero wtedy, kiedy zostanie ostatecznie zaakceptowana, albo nawet 30 dni później i bez dodatkowych kosztów. W przypadku zwrotu przedmiotu do sklepu, nie trzeba będzie czekać na zwrot pieniędzy, bo płaci się tylko za to, co faktycznie się zatrzyma. A to skutkuje większą płynnością finansową.
Akcja "Back to School z PayPo" trwa od 22 sierpnia do 5 września. Wszystkie dotyczące jej informacje można znaleźć na dedykowanej akcji stronie.