W pierwszej kolejności patrzy na formę, krój ubrania i to, jak układa się na sylwetce. Potem na jakość i markę. Beata Bochińska, historyczka designu , w modzie ceni skandynawską prostotę i japońskie detale. Czasem dorzuca do nich odrobinę niegrzecznego grunge'u. Ale w jej garderobie najważniejsze są buty.
Milanówek, zachwycający dom w modernistycznym stylu. Gromadzone przez właścicielkę przedmioty z okresu mid-century modern (z połowy XX wieku) współgrają z jasnym prostym wnętrzem. Za oknem słońce, wychodzimy na patio, by porozmawiać przy kawie.
Beata Bochińska jest historyczką designu, specjalistką od prognozowania trendów, kolekcjonerką. I chyba lubi nietypowe rozwiązania: jej szafa z ubraniami znajduje się... w łazience. Przegląd garderoby zaczynamy od najważniejszego: butów. Kilkadziesiąt par, każda inna. Zachwycamy się żółtymi tenisówkami marki Botas, brązowymi sandałkami wyciętymi z jednego kawałka skóry i przywiezionymi z Izraela, zielonymi brokatowymi tenisówkami. Widać też sporo klasycznych mokasynów, szpilek, skórzanych kowbojek i wygodnych birkenstocków. Te ostatnie są czarne, lakierowane i mają duże złote klamry. "Klapki ortopedki w wersji glamour" – uśmiecha się Beata. Nosi je z czarną oversize'ową koszulą i czarnymi cygaretkami. Kolejna ważna rzecz w garderobie? Spodnie (spódnic nie nosi). Szuka ich m.in. w COS-ie i Muji. Ulubione? Marki G-Star, kupione przed laty. Ma do nich sentyment – wkłada, kiedy czeka na coś ważnego, przełomowego. Nie kupuje ubrań we wzory, lepiej czuje się w gładkich. Wzorzyste i nasycone są za to apaszki. I jest ich mnóstwo! Podobnie jak T-shirtów w stonowanych kolorach, z różnych stron świata. Niektóre Beata kupiła w Muzeum Sztuki Nowoczesnej w San Francisco, inne w butikach w Finlandii, jeszcze inne przez internet. Przyznaje, że lubi zakupy w sieci. Z polskich marek ceni Anię Kuczyńską, Zofię Chylak, ciekawe projekty znajduje też w Reserved. Ma kilka unikalnych modeli ubrań, które zostały zrobione specjalnie dla niej. To np. sukienka z pozszywanych kawałków jedwabiu pochodzących z sukienek jej mamy czy kolorowy płaszcz z przędzy wełnianej. Obie rzeczy to rękodzieła Agata Solon. Beata kocha sklepy vintage, z różnych zakątków Polski i świata przywozi perełki. Torebki Mulberry i Fendi znalazła np. na Dolnym Śląsku. W sklepach vintage znajduje też projekty ulubionych domów mody – Prady i Driesa van Notena. Biżuterię, podobnie jak ubranie, dobiera w zależności od okazji. Nosi m.in. wisiorki Anny Orskiej, broszki kupione na targach staroci za kilka złotych czy oryginalne aukcyjne naszyjniki. Najbardziej charakterystyczne: z transparentnymi bańkami i w kształcie meduzy, z kolorowymi żyłkami. Beata lubi, kiedy przedmioty dostają nowe życie. "Chciałabym, by w każdej dzielnicy Warszawy powstał sklep charytatywny, gdzie ludzie mogliby przynosić niepotrzebne, ale stylowe rzeczy. Może kiedyś jakiś założę".
Beata ma kilkadziesiąt chust. Jedwabne, z bardziej lub mniej wyrazistymi motywami. Wśród nich – modele kupione w TK Maxx, w Victoria and Albert Muzeum w Londynie oraz z dawnej fabryki współczesnych manufaktur w Milanówku.
W takim kolorystycznym zestawieniu graficzne desenie będą modne i w kolejnych sezonach. A okulary? Beata wybiera formy futurystyczne lub retro.
Beata lubi mocne "looki". Płaszcz w kratkę marki Benetton nosi z czarnymi kowbojkami.
Każda para butów ma niepowtarzalny charakter. Ciekawe modele Beata znajduje w Czechach, Izraelu czy Chinach.
Torebkę angielskiej marki Mulberry Beata kupiła w sklepie vintage na Dolnym Śląsku.
Łańcuchy były modne w latach 80., są i teraz. Bransoletkę i naszyjnik vintage Beata nosi do nowoczesnych ubrań.
Zwraca uwagę na każdy szczegół. Album o historii tkanin zachwycił Beatę m.in. projektem okładki. Kupiła go w Muzeum Sztuki Dekoracyjnej w Pradze.
Od Anny Orskiej albo... z rynku staroci. Ważne, by biżuteria miała ciekawy design.
Kształtem przypomina czepek, rozciąga się do pokaźnych rozmiarów. Torebka pochodzi ze sklepu w Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Nowym Jorku.
Niebiesko-czarna sukienka Laury Guidi jest nie tylko efektowna, ale i ciepła. Beata dobiera do niej czarne akcesoria.