Proces rekrutacyjny budzi wiele pytań. Czy warto wysyłać CV, jeśli nie spełniamy wszystkich warunków? W jaki sposób dział HR weryfikuje czy potencjalny pracownik wyznaje takie same wartości jak firma? Dlaczego widełki finansowe to podstawa procesu rekrutacji? Ekspertki z Her Impact i More Growth rozmawiają jak powinien przebiegać nowoczesny proces rekrutacji.
Proces rekrutacji to szansa dla obydwu stron procesu na wzajemne poznanie swoich potrzeb. Przyzwyczailiśmy się, że proces rekrutacji to możliwość dla firmy na poznanie potencjalnych pracowników. Jednak na rynku pracownika to również okazja dla przedsiębiorstwa, aby zaprezentować się w korzystnym świetle i pokazać, nawet nie zatrudniając aplikującego, swoje wartości i szacunek dla pracowników. O tym jak to osiągnąć rozmawia Nicole Petters, Community Manager w Her Impact, z Karoliną Guzek, People & Culture Specialist w More Growth.
Nicole Petters: W środowisku rekruterów coraz częściej można usłyszeć, że w pogoni za jak największym zasięgiem można się łatwo zagalopować i nie zawsze ilość idzie w parze z jakością. Czy spotkaliście się z sytuacjami, w których dział HR został zasypany mnóstwem CV, niekoniecznie pasującymi do profilu osoby, której szukaliście?
Karolina Guzek - People & Culture Specialist w More Growth: Myślę, że każda osoba prowadząca rekrutacje, czytając to pytanie, uśmiecha się teraz do siebie :) Często spotykam się z zupełnie nietrafionymi aplikacjami mimo szczegółowo opisanej roli i wymagań. Tak już po prostu jest, choć przysparza to dużo więcej pracy – każdą aplikację trzeba przejrzeć. Jednocześnie, w pozornym niedopasowaniu często kryje się potencjał: wśród niestandardowych na pierwszy rzut oka kandydatów można znaleźć ciekawe i nieszablonowe kompetencje. Można takie osoby przenieść na inną rolę, którą akurat mamy otwartą – win win! Choć rzeczywiście – aplikowanie na stanowiska niedopasowane do czyichś kompetencji obniża szanse na pozytywny rezultat. Aplikujcie z głową! Warto natomiast być na bieżąco z tym, jaki jest spływ kandydatów z danego źródła i badać jego “kaloryczność”. Jeśli aplikacje słabo konwertują na kolejne etapy rekrutacji, należy sobie zadać pytanie: czy inwestuję dalej w tego job boarda, czy nie? Jakie są + i -?
NP: Jakie są najważniejsze kryteria dotyczące poszukiwania pracownika w firmie, która podkreśla to, że przede wszystkim stawia na ludzi? Czy Wasz proces rekrutacyjny odznacza się jakimiś "dobrymi praktykami" na rynku pracy?
Przede wszystkim dopasowanie kulturowe! W More Growth poszukujemy najlepszych osób nie tylko pod względem wiedzy i umiejętności “twardych”, ale także dopasowania do naszych wartości. Nadal niewiele firm przywiązuje do tego wagę, często rekrutują “na wyczucie”. My stworzyliśmy matrycę pytań, którą kierujemy się podczas rozmów w charakterze wywiadu ustrukturyzowanego – za każdym razem badamy te same obszary, którym odpowiadają nasze wartości: growth, impact, ownership oraz communication. Nasza rekrutacja jest bardzo dokładna i daje obu stronom czas na poznanie się. Oprócz tego, osoby, z którymi rozmawiamy, zawsze mogą liczyć na informację zwrotną. Niestety, nie jest to standardem rynkowym. Co więcej – możliwości rozwoju. Jesteśmy firmą, w której nie stoi się w miejscu. Ahh, no i widełki! Transparentność od samego początku.
Nie da się ukryć, że wiele firm tworzy naprawdę rozbudowane ogłoszenia rekrutacyjne, rozpisując się na temat historii firmy, jej wartości, czy też profilu kandydata. Niestety pomimo dużej objętości, często brakuje w nich właśnie tej kluczowej informacji dotyczących oferowanych zarobków. Jesteście jedną z firm, która jasno i klarownie podaje sugerowane widełki finansowe, co spotkało się z bardzo pozytywnym odzewem naszej społeczności. Co skłoniło Was do takiej decyzji?
Sprawa jest bardzo prosta – nasze wynagrodzenie jest stawką rynkową, dopasowujemy je do doświadczenia i umiejętności danej osoby, która od samego początku ma dostęp do tej informacji i może ocenić, czy nasz budżet jest w ogóle wart zaangażowania się w rekrutację. Traktujmy się z szacunkiem i po partnersku – brak widełek to największa strata czasu obu stron :) Śledzę różne grupy na FB, gdzie na co dzień firmy publikują posty bez widełek. I wtedy odpala się burza w komentarzach. I słusznie! Sama pamiętam swoje własne rekrutacje sprzed lat, kiedy na pytanie “Na jakie wynagrodzenie mogę liczyć?” jedyną odpowiedzią było klasyczne “Na tym etapie nie mogę ujawnić widełek”. (Ba, nawet sama musiałam tak mówić!) To o czym tu dalej rozmawiać? Rynek weryfikuje dobrych pracodawców.