Tomasz Karolak kończy 50 lat!

Dobiegł właśnie pięćdziesiątki. Zna go chyba każde dziecko w Polsce, wszystko to dzięki serialowi „Rodzinka.pl” i serii filmów „Listy do M.”, gdzie gra trochę samego siebie: wiecznego Piotrusia Pana ze skomplikowanym układem rodzinnym. I tylko praca daje mu poczucie stabilizacji i docenienia przez naprawdę szerokie grono fanów.

Chłopak najpiękniejszych

Bardzo chciał się dostać do jakiejkolwiek szkoły teatralnej, co niezbyt podobało się rodzicom – wojskowym. Tomek zdecydowanie się z tym poglądem nie zgadzał, uciekał nawet z domu, choć kłopotów z nauką nie miał. W liceum po prostu wszyscy wiedzieli, że i tak pójdzie na studia aktorskie – polonistka go uwielbiała i kibicowała mu. Do różnych szkół teatralnych zdawał cztery lata z rzędu. Aby nie pójść do wojska, studiował między kolejnymi egzaminami resocjalizację w Warszawie i wciąż pracował nad swoim warsztatem. Determinacja się opłaciła, choć w zawód wszedł nieco później niż jego rówieśnicy. Ale miało to swe plusy: był dojrzalszy i bardziej świadomy swych zalet. Nie mógł się pochwalić urodą Adonisa, ale diastema dodawała mu zawadiackiego wyglądu. Tomasz to też posiadacz dość uwodzicielskiego głosu – brał nawet udział w Przeglądzie Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu. I zajął tam trzecie miejsce, śpiewając brawurowo „W dzikie wino zaplątani” Marka Grechuty! Nic zatem dziwnego, że w czasach studenckich spotykał się z dwoma dziś bardzo znanymi i urodziwymi gwiazdami: Iloną Ostrowską (47) oraz Magdaleną Boczarską (42). Obie przyjaźnią się z Tomaszem, a on sam nie kryje sentymentu zwłaszcza do Magdy. Ostatecznie na swojej drodze spotkał Violę Kołakowską (43). Po latach gorzko podsumował uczuciowy zwrot akcji, który nastąpił w 2006 roku na planie „Kryminalnych”. „Przerwałem poprzedni związek w nieprzyjemny sposób, nie fair. Zapłaciłem za to. Nauczyłem się wtedy, że na czyimś nieszczęściu nie da się zbudować szczęścia. Wyrzuty sumienia rozwaliły mnie. Nie byłem w stanie stworzyć nowego związku”, wyznał we wspólnym wywiadzie z Kołakowską w „Vivie!”. Stwierdził, że zafascynowała go uroda Violi, ale zaraz potem radził jej, by znalazła sobie męża. Sam chyba nie wierzy, że się do tej roli nadaje, jest ojcem raczej na dochodne. Dziś już z rzadka słychać o jego fascynacji innymi kobietami. Ostatnio szeptało się, że Tomasz jest zauroczony aktorką Joanną Niemirską. Faktycznie, byli razem nad morzem, ale razem z dziećmi, Violą i... ukochanym Joanny, reżyserem Łukaszem Kosem. Niemirska to piękna kobieta, inteligentna i uduchowiona, co może Tomaszowi imponować: jest wierzący, jeździł na medytacje do Tyńca, a jego idée fixe było odnalezienie grobu Marii Magdaleny. Łączy ich jednak tylko przyjaźń. Plotki bez wątpienia świadczą o tym, że życie uczuciowe Tomasza budzi duże zainteresowanie.

Aktor bez agenta

Tak jak kiedyś nie było filmu bez Lindy, Stuhra i Figury, tak dziś nie ma komedii bez Karolaka. Umie rozśmieszać. Ale jest niestety znany z tego, że nie czyta przysyłanych mu scenariuszy. A wręcz bierze wszystko, jak leci! Dlaczego tak się dzieje? „Jestem aktorem, który nigdy nie miał zrobionych przyzwoitych zdjęć, żadnego portfolio, agenta. Wszystko przyszło do mnie samo. I to jest moja życiowa filozofia. Chyba dlatego jestem uważany za człowieka, który jest obdarzony szczęściem. Czy tak faktycznie jest? Tego nie wiem, nie analizuję. Popełniłem w życiu błędy, jak każdy, ale wciąż jestem otwarty na to, co może mnie spotkać”, wyznał całkiem szczerze w wywiadzie na interia.pl. Oby brak doradcy nie zaszkodził w prowadzeniu teatru IMKA, który po perturbacjach znalazł miejsce na warszawskim Bemowie. Placówka na razie gra jedynie w czerwcu. A przecież teatr, do którego chodzą ludzie, ale w którym są wystawiane spektakle bardziej ambitne niż popularne farsy, był wielkim marzeniem aktora. Czy ziści się ono w popandemicznej rzeczywistości? Tego z okazji urodzin życzymy Karolakowi, podobnie jak uważniejszego dobierania ról.