Oglądaliśmy je na pokazach u Valentino, Sportmax i Versace. Wiązane sandałki z cienkich skórzanych pasków, znane jako rzymianki lub gladiatorki, to najbardziej pożądany model sezonu. Nie sposób zliczyć, ile różnych wersji pojawiło się na wybiegach. Jeśli jeszcze nie wiecie, jakie buty warto mieć tego lata, podpowiadamy.
W wiosenno-letniej kolekcji dom mody Valentino robi wielki pokaz rzymianek we wszystkich klasycznych kolorach: czarnym, ciemno- i jasnobrązowym, czerwonym, białym i złotym. Buty są wykonane z długich cienkich skórzanych pasków, które oplatają nogę na wysokości kostki. Niektóre modele zdobią typowe dla Valentino metalowe nity. W niektórych modelach skóra została mocno skręcona, wyglądem przypomina sznurek lub grubą rafię. Dzięki temu doskonale wiemy, z jakim sezonem mamy do czynienia. Nasuwa się pytanie: do czego nosić takie sandałki? Pierpaolo Piciolli, dyrektor kreatywny Valentino, daje jedną odpowiedź: do długiej sukienki. Z jedwabiu, koronki lub grubej bawełny. Białej lub w kwiatowe wzory. Czyli lato w pełni.
U Versace sandałki z cienki paseczków są minimalistyczne i uzupełniają wieczorową stylizację. Donatella od wielu już sezonów lansuje wysokie szpilki, którymi można obwiązać całą łydkę. To zdecydowanie opcja na wieczorne wyjście. Do czarnych sukienek, marynarek i płaszczy. Typuję, że sprawdzą się bardziej na zasiadanej kolacji niż podczas wielogodzinnych pląsów na parkiecie.
Jedne z ciekawszych modeli to te z pokazu włoskiej marki Sportmax. Wykonane z okrągłych grubszych skórzanych pasków, gęsto oplatających stopę. Płaskie lub na masywnym, niskim obcasie. Zestawiono je z sukienkami o prostych krojach, białymi koszulami, zwiewnymi tunikami w stylu boho. U Alberty Ferretti gladiatorki zostały zrobione z szerszych kawałków skóry, ozdobiono je metalicznymi nitami, beżowymi i zielonymi kamieniami. Wpisują się w trend na lata 70. Bo duża część kolekcji Ferretti nawiązuje właśnie do estetyki seventies.
Rzymianki będą dobrze wyglądać nawet z szarym dresem. To jeden z najbardziej uniwersalnych modeli butów – przetestowałam na sobie. Mam dwie wersje: beżową i czarną, obie na płaskim obcasie, z długich cienkich skórzanych pasków. Takie sandały dodadzą lekkości i letniego charakteru białej koszuli i dżinsom. Najbardziej lubię je nosić do jedwabnych bluzek i niebieskich Levis’ów 501. Propozycje z wybiegów przekładam na własny styl: rzymianki noszę też do długich sukienek. Gładkich, uszytych z lnu lub bawełny. Na cienkich ramiączkach lub z długimi bufiastymi rękawami. Wyobrażam sobie takie połączenie: pastelowy garnitur i gladiatorki. Co powiecie na beżowe lub białe, noszone do jasnoróżowego lub błękitnego kompletu? A na wieczór – do czarnych spodni o długości ¾ i marynarki o prostym kroju. I z dodatkiem złotej biżuterii. Pamiętam zdjęcia Anji Rubik sprzed kilku lat, na których Anja ma na sobie dłuższą czarną sukienkę z rozcięciami na dole, dżinsową kurtkę i beżowe gladiatorki. Nie wiem, czy to buty, czy długie nogi Anji zrobiły na mnie wrażenie – do dziś pamiętam ten look.
Modeli do wyboru jest wiele. Popularne marki oferują wersje z kilku ukośnych pasków, na niskim obcasie. Zapinane, jeśli ktoś nie lubi długich pasków i wiązań. Są też modele ze sznurka. Te pasują do kostiumów kąpielowych i pareo. Są też wersje z bardzo cienkich skórzanych paseczków. Moje ulubione. Dodają stylizacjom nutę boho, są eleganckie i ponadczasowe.