Dziewczyny, które ją obserwują masowo przechodzą na jasną stronę mocy: weganizm, wegetarianizm, zdrowy styl życia. Zaczynają walczyć o prawa zwierząt i bardziej dbać o środowisko. Mniej natomiast przejmują się tym, czy perfekcyjnie wychodzą na zdjęciach. Szczególnie od kiedy Zosia Zborowska zrezygnowała z używania filtrów na Instagramie. Przyznajemy jej nominację do tytułu Doskonałość Sieci za proekologiczne działania i za to, że wspiera kobiety w samoakceptacji.
Dlaczego zaczęłaś być aktywna w mediach społecznościowych w sieci?
Zrobiłam to już wtedy, gdy Instagram zaczął raczkować. Bardziej dla żartu niż z poczuciem misji. Posty w mediach społecznościowych były dla mnie formą wyrażania poczucia humoru. Gdy zdobyłam sporą rzeszę obserwatorów, poczułam obowiązek przekazywania im treści, które są istotnie, i na które jest duże zapotrzebowanie. Uznałam, że nie mogę poprzestawać na samym rozśmieszaniu, że chcę przemycać informacje o wartościach, które są dla mnie ważne. Zaczęłam odnosić się do kwestii zdrowego odżywiania, ekologii, adopcji zwierząt, wegetarianizmu, weganizmu. Ostatnio staram wzbudzać dyskusje na temat powszechnego wśród dziewczyn problemu samoakceptacji – mówię o dziewczynach, bo ponad 90 proc. moich obserwatorek to kobiety.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Jaki masz cel działając w sieci?
Liczę na to, że pomogę szerzyć świadomość na temat wartości związanych z ekologią i prawami zwierząt – zawsze dostaję feedback, gdy poruszam tego typu kwestie – a także, gdy staram się pomagać dziewczynom w rozwiązywaniu problemów, które ma wiele kobiet. Niedawno robiłam InstaStories o samoakceptacji, co wywołało lawinę reakcji. Inne osoby publiczne zaczęły nagłaśniać problem. Dostałam mnóstwo podziękowań od dziewczyn za to, że mówię o tym otwarcie. Niektóre moje obserwatorki po tym co usłyszały stwierdziły, że nie będą zmieniać nic w wyglądzie, a były już umówione na zabiegi.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Co uważasz za swój sukces w internecie?
Udało mi się zbudować ma grupę bardzo świadomych i wrażliwych odbiorców, którzy nie są obojętni na problemy dotyczące nas wszystkich i potrafią zaangażować się w działania. Wiem, że uzyskuję też efekty, jeśli chodzi o promowanie ekologii – zrobiłam ankietę dotyczącą skuteczności tego typu działań w internecie i myślę, że kilka tysięcy osób przeszło na jasną stronę mocy dzięki moim jękom i prośbom. (śmiech)
Wyświetl ten post na Instagramie.
Co możesz robić w sieci czego nie mogłabyś gdzie indziej?
Gdyby nie media społecznościowe, nie miałabym takiej siły przebicia z ideami, o które chcę walczyć. Dlatego jestem bardzo daleka od krytykowania mediów społecznościowych i wytykania, że aktywność na Instagramie wiąże się z próżnością. Jeśli ktoś jest próżny, to będzie to prowadził profil w sposób, który zdradza próżność, a jeśli ma głębszą wizję, może dzięki mediom społecznościowym próbować ją zrealizować.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Co jest twoją mocną stroną w mediach społecznościowych?
To, że jestem taka sama na Instagramie i w życiu prywatnym, nie kreuję się na inną osobę, bardziej tajemniczą, zmysłową, nieprzeklinającą. I moją mocną stroną jest też to, że nie sprzedam się. Mówię to z pełną świadomością. Odrzucam trzy czwarte reklam, które do mnie przychodzą. Promuję wyłącznie kosmetyki nietestowane na zwierzętach. Takie samo podejście mam do reklamowania innych produktów – chodzi o etykę. Czym innym jest samemu napić się czegoś niezdrowego, a czym innym pozować z tym w reklamie i wykorzystać popularność do wmawiania ludziom, że to jest super.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Co na Instagramie robisz inaczej niż inni?
Ostatnio przestałam używać filtrów. Pokazuję się taka jaka jestem, z przebarwieniami, z pryszczami. Wcześniej wpadłam w pułapkę korzystania z filtrów wygładzających kolor skóry, dających efekt jak po make-upie. Złapałam się na tym, że potem za każdym razem, gdy chciałam coś nagrać bez filtra, trudno było mi zaakceptować jak wyglądam. Teraz w ogóle nie potrzebuję filtrów i czuję się świetnie patrząc na siebie naturalną – to duża ulga nie chcieć nic zmieniać. Zajęło mi tydzień, by się do tego przyzwyczaić. Dziewczynom spodobało się, że rezygnowałam z filtrów, co jest świetne, ponieważ o ile niektórzy używają filtrów dla zabawy, to są też osoby, którym możliwości korygowania wyglądu na Instagramie robią wodę z mózgu - niektóre dziewczyny starają się upodobnić do filtra. Zastanówmy się więc, dlaczego w ogóle ich używamy? Dlatego, że siebie nie akceptujemy. Jak jednak mażemy to zmienić, jeśli ciągle nakładamy na zdjęcia filtry zmieniające rysy twarzy? To błędne koło. W efekcie można wpaść w jeszcze większe kompleksy. Cieszę się, że przyczyniam się do uświadamiania tego dziewczynom, i że dzięki temu cześć z nich też rezygnuje z korygowania wyglądu na Instagramie. Wszystkim to polecam! (śmiech)
Wyświetl ten post na Instagramie.
Głosuj na Zosię tutaj: