Kultura

Najbardziej gościnny naród na świecie? Wywiad z autorem książki "Bah Bah. Iran dla dociekliwych"

Najbardziej gościnny naród na świecie? Wywiad z autorem książki "Bah Bah. Iran dla dociekliwych"
Fot. Polaris/East News

Gdy myślimy o Iranie, w głowie pojawia się więcej pytań niż odpowiedzi. Jaki Iran jest naprawdę? Co z bezpieczeństwem? Czego możemy spodziewać się po jego mieszkańcach? O fascynujących tradycjach, rozkochanych w poezji Irańczykach i największych zaskoczeniach, które spotkają nas na irańskich drogach, rozmawiamy z Albertem Kwiatkowskim, tłumaczem, podróżnikiem i iranistą, autorem książki "Bah Bah. Iran dla dociekliwych". 

To stąd pochodzą pierwsza kosmiczna turystka, najsłynniejszy lekarz w historii i jedna z najgenialniejszych matematyczek na świecie. Zaskoczeń w "Bah Bah. Iran dla dociekliwych" znajdziecie znacznie więcej. Bo choć jest to książka w teorii przeznaczona dla dzieci, również dorośli znajdą w niej mnóstwo ciekawych i nieznanych informacji. Szczególnie, że nasze wyobrażenia o Iranie i jego mieszkańcach znacząco odbiegać mogą od prawdziwego obrazu tego bliskowschodniego kraju. 

Bardzo zaskoczył mnie rozdział w Pana książce, w którym wylicza Pan szereg brzmiących podobnie do polskiego irańskich słów. Czy Polacy i Irańczycy mają cokolwiek wspólnego? Co nas łączy?

Wiele wspólnego ze sobą nie mamy, choć są pewne podobieństwa. Np. tak Polska jak i Iran były podbijane przez najeźdźców i znikały z mapy świata, lecz mimo to udało im się przetrwać. Chrześcijanie zaś pewne podobieństwa zauważą między swoją religią a szyizmem (panującym w Iranie odłamem islamu), w którym, tak jak w chrześcijaństwie, ogromną rolę odgrywa kult świętych oraz pielgrzymki.

Wspomina Pan w swojej książce, że Irańczycy to niezwykle serdeczni, gościnni i, jak Pan to ujął, supergrzeczni ludzie. Tymczasem o Iranie najczęściej słyszymy w kontekście polityki, religii, konfliktów zbrojnych. Esencja Iranu, prawdziwa twarz Iranu i Irańczyków w natłoku tych informacji pewnie nam umyka. Jacy są Irańczycy? Czego o nich nie wiemy, a co powinniśmy wiedzieć?

Może sprostuję, że w Iranie od czasu wojny z Irakiem (którą zaczął wspierany przez Zachód Irak) nie ma konfliktów zbrojnych. Co do samych Irańczyków i tego, czego o nich nie wiemy.

Otóż jest to naród, który ma bzika na punkcie swojej poezji. Dotyczy to każdego, niezależnie od tego, kim jest i co robi. O poezji dyskutują, uczą się jej na pamięć (z własnej i nieprzymuszonej woli), śpiewają ją, deklamują, cytują podczas rozmów…

Poza tym są dumni ze swojej długiej historii. Co zaś tyczy się ich cech charakteru. Są wrażliwi i nie boją się pokazywać swoich uczuć, a poza tym kulturalni, empatyczni, pomocni, lubią ludzi i uwielbiają żartować, choć często nie jest im do śmiechu. Może trochę przesadzam, lecz to naprawdę fajni ludzie. 

Jak wygląda pozycja kobiet w Iranie? Na pierwszy rzut oka wydaje nam się, że może być pewnie mocno ograniczona. Czy Iranki wykuwają sobie jakąś przestrzeń wolności? 

Pozycja kobiet w Iranie nie jest tak zła, jak to często się u nas myśli, choć jest na tym polu jeszcze sporo do zrobienia. Iranki studiują (jeszcze parę lat temu na uniwersytetach było więcej studentek, niż studentów), pracują, grają w filmach oraz filmy reżyserują, podróżują, angażują się w politykę, uprawiają przeróżne dyscypliny sportowe, i to również takie dość ekstremalne. Kilka razy spotkałem na przykład takie, które uprawiają mieszane sztuki walki i walczą w oktagonie… Realizować się nie jest im jednak tak łatwo jak mężczyznom.

O jakich współczesnych Irankach powinnyśmy wiedzieć?

Choć Iranki są obecne i aktywne w przestrzeni publicznej, nie można ich pozycji porównywać z tą, którą wywalczyły sobie kobiety u nas. Z tego powodu kobiet, które zdobyły rozgłos, wybiły się ponad przeciętność lub stały się wzorem dla innych, w pozytywnym tego słowa znaczeniu, jest w Iranie wciąż nie tyle, ile mogłoby być. Ale jest kilka. Wymieńmy dwie.

Pierwsza zginęła w wypadku samochodowym w latach 60-tych XX wieku, gdy miała 33 lata. To Foruq Farrochzad – pierwsza poetka, która w ponad 2500-letniej pisanej historii Iranu przemówiła jako kobieta, czym zszokowała ówczesne nieprzygotowane na to społeczeństwo. Była postacią niezwykłą, idącą pod prąd i łamiącą konwenanse, osamotnioną i skazaną na ostracyzm, lecz niepoddającą się normom społecznym i obyczajowym narzucanym jej przez niedojrzałych mężczyzn.

Druga zmarła kilka lat temu w wieku 40 lat po ciężkiej chorobie. To Marjam Mirzachani – najgenialniejsza matematyczka, jaka do tej pory żyła na ziemi. Marjam we wszystkim była pierwsza. Była pierwszą Iranką, która wygrała krajową olimpiadę z matematyki i pierwszą dziewczyną, która zdobyła złoto na olimpiadzie międzynarodowej. Pierwszą osobą na świecie, która wygrała tę międzynarodową olimpiadę dwa razy z rzędu, i pierwszą, która uzyskała na niej maksymalną liczbę punktów. I pierwszą kobietą, której przyznano Medal Fieldsa – matematycznego Nobla. Przez ostatnie tysiąc lat żaden irański naukowiec nie osiągnął tyle co ona. Irańczycy są z niej bardzo dumni.

Jak żyje się Irańczykom?

Żyje im się niełatwo. Mają wiele trudności. M.in. z powodu sankcji, z którymi ich kraj boryka się od 40 lat. Sankcje powodują np. to, że bardzo utrudniona jest wszelka międzynarodowa współpraca oraz kontakt Irańczyków ze światem. Rodzi to przeróżne problemy. Irańczyk nie może na przykład kupić za granicą książki, bo nie ma jak za nią zapłacić (irański system bankowy jest odcięty od światowego). To tylko jedna z bardzo wielu trudności, jakie są skutkiem sankcji. Poza tym utrudniają im życie również przeróżne zakazy, jakie funkcjonują w Republice Islamskiej, choć część można je obejść, na co rządzący przymykają oko.

Co świat, poza polo, szafranem, olejkiem różanym, zawdzięcza Iranowi? Mnie kilka lat temu zachwyciło na przykład kilka świetnych, pełnych niezwykłej wrażliwości irańskich filmów.

Nie zapominajmy o perskich dywanach, turkusach, pistacjach, kotach… Tak, od jakiegoś czasu irańskie kino jest doceniane na różnych międzynarodowych festiwalach. Zwróciłbym też uwagę na perską literaturę, przy czym mam tu na myśli literaturę mistyczną, która powstawała dawno temu, lecz nic nie straciła na swoim przekazie i wciąż jest ogromnie popularna wśród Irańczyków. Ale nie tylko. Od czasu, gdy jest tłumaczona, zdobywa coraz więcej czytelników również na Zachodzie. Mam tu na myśli przede wszystkim takich gigantów pióra jak Rumi, Attar, Hafez, czy Chajjam.

Zachwycił mnie kulinarny rozdział w Pana książce, w którym opowiada Pan o zupie Āsz, która dla Irańczyków jest czymś więcej niż zwykłym daniem. Powiedziałby Pan troszkę więcej o niej?

Āsz to tradycyjna gęsta zupa, jedno z najważniejszych irańskich dań, a może i najważniejsze. Sztuka gotowania bowiem, to po persku "gotowanie āsz", kucharz to "ten, który gotuje āsz", a kuchnia to "dom tego, który gotuje āsz". Zupa ta jest smaczna, a w dodatku bardzo ładnie wygląda, ponieważ zdobi się ją różnokolorowymi składnikami. Āsz nie jest zwykłą zupą. Niektóre jej rodzaje mają właściwości lecznicze, a inne przygotowuje się w specjalnej intencji. Np. zupa "chorego imama Zejn al-Abedina" ma rozwiązać różne problemy, wyleczyć chorego lub sprawić, że więzień wyjdzie na wolność. Aby jednak zadziałała, składniki na nią muszą zostać zebrane wśród sąsiadów, a sama zupa rozdana podczas porannych modłów.

Choć podróże są aktualnie mocno ograniczone, przenieśmy się na chwilę do Iranu. Czy jest coś o czym warto pamiętać, jadąc do Iranu? Coś w rodzaju savoir-vivre’u?

Zwykła przyzwoitość i szacunek dla tego, co inne, wystarczy, by nikogo nie urazić. Poza tym odpowiadajmy na ich uśmiechy, nie bójmy się, gdy nas zagadują. Bądźmy ciekawi ich tak, jak oni są ciekawi nas. To bardzo towarzyscy ludzie, lubiący się dzielić z innymi swoim czasem.

Co najbardziej zaskoczy nas, Polaków, w Iranie?

Każdego pewnie zaskoczy co innego, lecz kilka rzeczy się powtarza. Przede wszystkim ludzie: weseli, pomocni, przyjaźni, towarzyscy. Duża jest w tym ich zasługa, że w Iranie czujemy się bezpiecznie. Bezpieczeństwo to druga rzecz, która zaskakuje tych, którzy przyjeżdżają do Iranu. Kolejną jest bardzo świetnie rozwinięta sieć dobrej jakości dróg. Odwiedzający ten kraj zwracają też uwagę na aktywną obecność kobiet w przestrzeni publicznej.

Czy podróżowanie po Iranie jest bezpieczne? Znowu…pokutuje w tym temacie pewnie sporo działających na wyobraźnię mitów.

Tak, podróżowanie jest bezpieczne. Mimo że od tylu lat wokół Iranu toczą się wojny, w Iranie jest bezpiecznie. Wojsko i odpowiednie służby trzymają wojnę z dala od irańskich granic. Przed pandemią coraz częściej widywało się podróżujące solo rodziny z małymi dziećmi. Podróżowanie po Iranie jest nie tylko bezpieczne, ale też bardzo łatwe (bardzo dobrze rozwinięty transport publiczny) i bardzo ciekawe – dzięki Irańczykom, którzy nie pozwolą nam się w drodze nudzić.

bah_bah_RGB
Bah Bah. Iran dla dociekliwych, tekst Albert Kwiatkowski, ilustracje Katarzyna Adamek-Chase, Wydawnictwo Dwie Siostry
mat. prasowe

Albert Kwiatkowski (ur. 1975) – z wykształcenia archeolog i iranista. Od 2004 roku zajmuje się tłumaczeniem literatury perskiej: poezji i prozy. Ma na koncie  przekłady takich klasyków jak Rumi, Hafez, Chajjam i wielu innych. Drukiem ukazały się jego tłumaczenia baśni perskich i wierszy XI-wiecznego derwisza Baby Tahera oraz poetycki przekład pierwszej księgi „Masnawi” – najważniejszego mistycznego poematu, jaki wydał świat muzułmański. Prowadzi portal literaturaperska.com o kulturze Iranu i literaturze perskiej, współprowadzi tradycyjny turecki teatr cieni, współpracuje z najstarszą w Polsce grupą opowiadaczy – Stowarzyszeniem Grupa Studnia O. Od wielu lat przybliża wiedzę o Iranie, miedzy innymi pracując dla różnych biur podróży.

Więcej na twojstyl.pl

Zobacz również