To zajęcie, które ciągle przegrywa z innymi ważniejszymi lub pilniejszymi rzeczami do zrobienia. Prawda zaś jest taka, że odpoczynek jest równie istotny jak obowiązki, które mamy do wykonania, a nie ma to jak relaks z dobrą książką. Znalezienie czasu na czytanie nie jest trudne ani nie wymaga poświęceń.
Nie ma to jak stary dobry papier, zapach farby drukarskiej i szelest przewracanych kartek. Ale książki to nie tylko opasłe tomiszcza. E-booki i audiobooki zostały wymyślone po to, żeby ułatwić ludziom dostęp do książkowych treści. Może i byś czytała w tramwaju, ale nie chce ci się targać ze sobą ciężkiej książki – wgraj ją na czytnik. Nie można czytać, prowadząc samochód – włącz audiobook.
To nie znaczy, że social media to samo zło i nic dobrego, ale pomyśl, ile czasu spędzasz na bezproduktywnym przeglądaniu Instagrama czy Facebooka. Już sprawdziłaś, co nowego u znajomych, odpisałaś na wszystkie wiadomości, a nadal siedzisz i scrollujesz ścianę. W ten sposób ucieka czas, który można by poświęcić na czytanie. Podobnie jest z telewizją – po co trzymasz włączony odbiornik, jeśli akurat nie oglądasz nic konkretnego? Wszystko to generuje szum informacyjny, który nic nie wnosi ani nie jest do niczego przydatny – przeciwnie, obciąża mózg niepotrzebnymi rzeczami. Nie bój się ciszy: jeśli wyłączysz rozpraszacze, będziesz miała idealne warunki do czytania.
Instytucja polecania książek jest bardzo dobra. Znajoma czytała powieść, która jej się bardzo podobała i rekomenduje ci przeczytanie jej? Świetnie. Pojawiła się na rynku głośna książka, którą wszyscy się zachwycają? Doskonale. Tylko że twoja opinia może być zupełnie inna. Wszyscy czytają, ale ty nie musisz. Ty czytaj to, co podoba się tobie. Nie musisz zachwycać się kryminałami, skoro wolisz literaturę faktu. Krótko mówiąc, czytaj taki rodzaj literatury, jaki lubisz. Co nie znaczy, że powinnaś ograniczać się wyłącznie do własnego gustu – czasem warto sięgnąć po coś „z zupełnie innej beczki”. Kto wie, może akurat ci się spodoba – literatura jest pełna niesamowitych niespodzianek.
To nieprawda, że książkę, którą zaczęło się czytać, koniecznie trzeba skończyć. Nie trzeba.* Jeśli książka cię nudzi, nie podoba ci się lub uważasz, że nie jest dobra, to po co masz ją czytać? Szkoda czasu. Zamiast męczyć się, możesz zająć się inną książką, której czytanie będzie sprawiało ci przyjemność.
Nie wszystkie książki da się „połknąć” bez wysiłku – zdarzają się i takie, które, choć fascynujące, na dłuższą metę męczą. Jeśli jesteś już zmęczona czytaniem trudnej w odbiorze książki, przerwij lekturę i zacznij czytać coś innego, lżejszego. Poza tym, mając „na tapecie” różne opowieści, łatwiej ci będzie dopasować odpowiednią do swojego nastroju czy pory dnia. Inną czytaj po południu, a inną przed snem, inną, gdy masz dobry nastrój, a inną, gdy jesteś smutna. W ten sposób zawsze będzie przy tobie książka na każdą okoliczność.
* Nawet jeśli jest to Marcel Proust lub James Joyce, których podobno powinien znać każdy. „Ulisses” to sztandarowa pozycja klasyki, którą obowiązkowo wypada przeczytać. Tymczasem przeprowadziłam kiedyś absolutnie nieoficjalne i prywatne badania wśród dziennikarzy, którzy są moimi na tyle dobrymi znajomymi, że nie wstydzą się przyznać do drobnych potknięć czy błędów lub głupich rzeczy, które zrobili. Jeśli chodzi o „Ulissesa”, większość z nich przyznała się, że poddała się po pierwszych dziesięciu stronach, niektórzy dopiero po trzydziestu, do końca dobrnęły dwie osoby.