Na amerykańskim planie filmowym Joanna Kulig zadebiutowała w wieku 40 lat. "Wszyscy bili mi brawo" wspomina pracę na planie komedii romantycznej "Miłość bez ostrzeżenia" aktorka. W wywiadzie z twojstyl.pl polska gwiazda opowiada co łączy ją z Anne Hathaway, czego nie lubi w amerykańskich castingach oraz na jaką rolę jeszcze czeka.
Rozmowę z Joanną Kulig przeprowadzamy przy okazji premiery filmu "Miłość bez ostrzeżenia", w którym aktorka zagrała u boku Anne Hathaway, Petera Dinklage'a i Marisy Tomei. Historia autora oper Stevena (Dinklage), jego żony psychoterapeutki (Hathaway) i kierującej holownikiem Katriny (Tomei) jest połączeniem komedii romantycznej i dramatu.
W filmie „Miłość bez ostrzeżenia” gra Pani Magdalenę, sprzątaczkę z Polski pracującą dla zamożnej, nowojorskiej rodziny. Reżyserka i scenarzystka filmu Rebecca Miller mówiła, że inspiracją do stworzenia tej postaci była jej znajoma. A jaki dla Pani był klucz do tej roli?
Cały scenariusz bardzo mi się spodobał i to że każda postać ma swoją drogę przeobrażenia. Zainteresowała mnie również relacja matki i córki. Matka, Magdalena, nie chce, żeby córka popełniła te same błędy co ona. Polka, na której wzorowana była postać musiała rzucić studia, kiedy zaszła w ciążę. Potem uciekła z Polski od męża-hazardzisty. Filmowa Magdalena nie chce, aby córka powieliła ten schemat. Chce dla niej lepszego życia i lepszej edukacji. Tereza świetnie się uczy, może dostać stypendium na studia. Dlatego kiedy Tereza zakochuje się w koledze ze szkoły, boi się że to zagrozi jej przyszłości. W dodatku okazuje się, że chłopak pochodzi z bogatej rodziny, u której ona sprząta. Dla Magdaleny jest to uwłaczające, podobnie jak fakt że córka nie powiedziała jej że ma chłopaka.
W kilku scenach Magdalena mówi po polsku, a czy Harlow Jane znała trochę nasz język?
Nie, chociaż próbowała nauczyć się kilku słów. To niesamowite jak trudnym językiem jest polski, a jednocześnie jaką łatwość mamy my, Polacy, w przyswajaniu innych języków. Peter (Dinklage, grający w „Miłości bez ostrzeżenia” Stevena – przyp. red.) komentował, że dla niego gra po włosku była koszmarem i pytał się jak mogę w ogóle grać w obcym języku. W Stanach mają duży podziw dla nas, Europejczyków, że potrafimy mówić w obcych językach, a jednocześnie my sami krytykujemy siebie za jakieś drobne błędy, kiedy mówimy po angielsku.
Magdalena pracuje dla matki chłopaka swojej córki, Patricii, granej przez Anne Hathaway. Patricia ma obsesję na punkcie czystości i w jednej ze scen wspólnie sprzątają dom. Widać, że mimo różnic, czują się ze sobą naturalnie.
Tak, chociaż nie miałam wielu scen z Anne, bardzo mile wspominam tę współpracę. Dobrze się rozumiałyśmy, ona też pilnuje równowagi między czasem na planie a czasem dla rodziny. Mówiła, że wcześniej grała dużo w teatrze, ale teraz woli mieć wolne wieczory, więc częściej wybiera prace w filmie. Było to pokrzepiające, że inne mamy też zmagają się z logistyką łączenia pracy z rodziną.
Pani też ma małe dziecko, ale jednocześnie w ostatnich latach Pani kariera znacząco się rozwinęła, również w aspekcie gry za Oceanem. Jak odbiera Pani Hollywood, zwłaszcza w kontekście ról dla kobiet bardziej dojrzałych? Ostatnio francuska aktorka Léa Seydoux powiedziała, że łatwiej grać w Europie, ponieważ amerykańska branża „nie pozwala im się starzeć”. Czy Pani też ma takie wrażenie?
Urodziłam Jasia mając 36 lat. Wtedy też miała miejsce kampania oscarowa i sukces „Zimnej wojny”, co pozwoliło mi zaistnieć w świecie i w Hollywood. Na planie „Miłości bez ostrzeżenia” miałam już 40 lat i kiedy powiedziałam, że to mój debiut w produkcji amerykańskiej, wszyscy zaczęli bić mi brawo, bo to rzeczywiście dojrzały wiek na debiut. Ale to wszystko zasługa „Zimnej wojny” i jej ogromnego sukcesu. Dzięki temu dostałam propozycje od Rebekki Miller czy Michaela Keatona, u którego następnie zagrałam w filmie „Knox goes away”. To były już rozmowy z reżyserami, a nie popularne w Hollywood „selftape” (nagranie stworzone na potrzeby konkretnego castingu - przyp. red).
„Miłość bez ostrzeżenia” to komedia romantyczna, „Knox goes away” thriller, zaś serial „Władcy przestworzy” dramat wojenny. Duża różnorodność. Jakich ról szuka Pani w Hollywood?
Ról, w których wymagany jest idealny akcent, nie dostanę, ale myślę że w postaciach imigrantek tez można znaleźć ciekawe historie. Miałam na przykład okazję poznać Martynę Majok, polską imigrantkę i laureatkę nagrody Pulitzera w dziedzinie dramatu.
To jeszcze na koniec zapytam o plany na najbliższy rok.
Niedawno pojawił się serial „Władcy przestworzy” na platformie Apple TV, 15 marca amerykańska premiera „Knox goes away” a w kwietniu wchodzi na ekrany „Kobiety z …” Małgosi Szumowskiej. W montażu jest film „Isola” w reżyserii Nory Jaenicke, który nakręciłam jesienią. Czytam też nowe scenariusze i w tym ciekawa propozycje z Polski. Nagrywam też kolejne „selftapey”, chociaż nie jest to moja ulubiona forma przesłuchań. Lepiej wypadam na żywo.
A jakich wyzwań Pani teraz szuka?
Lubię bardzo role komediowe, szukam też czegoś musicalowego. Ostatnio zagrałam więcej ról dramatycznych, więc potrzebna jest równowaga. Nie obraziłabym się za role charakterystyczna, w filmie fantasy czy horrorze lub filmie kostiumowym.