Sztuka kaligrafii poprawia charakter i to nie tylko pisma. Cyzelowanie pięknych liter sprzyja skupieniu uwagi, wycisza. Sprawdziłam to sama.
Przestaliśmy pisać odręcznie – mówi z żalem Małgosia Małecka z poznańskiej pracowni HELLOcalligraphy, która ma nauczyć mnie zgrabnego kreślenia liter. – Często jedyna okazja, by wziąć długopis do ręki, nadarza się, gdy trzeba złożyć parafkę na dokumencie!
Na jej warsztaty z kaligrafii zgłasza się jednak mnóstwo chętnych. Tęsknimy za pisaniem? – Najczęściej ludzie traktują to jako hobby – odpowiada. Są też tacy, którzy chcą wypisać odręcznie zaproszenia na swój ślub, wytrenować ładny podpis, zdobyć ciekawą umiejętność. Jest również sporo osób, które ćwiczą kaligrafię, żeby się... zrelaksować. – Rzeczywiście, pisanie jest jak mantra – potwierdza moja nauczycielka. – Żeby osiągnąć perfekcję, jedną literę trzeba powtórzyć nawet sześć tysięcy razy. To żmudna praca, wymaga cierpliwości. Większość osób, które przychodzą na zajęcia, na początku zastrzega: „Nie wiem, czy się do tego nadaję, ja tak brzydko piszę!”. Odpowiada: „Świetnie, w takim razie możemy uznać, że uczymy się pisać od nowa!”.
– Proszę usiąść równolegle do krawędzi stołu i wyprostować plecy – instruuje nauczycielka. – Nie zakładać nogi na nogę, tylko postawić obie stopy równo na ziemi, jak w pierwszej klasie. Lewa ręka delikatnie przytrzymuje kartkę, prawa wędruje po papierze.
Do kaligrafowania używa się różnych przyborów, ja zaczynam od brush pena, elastycznego flamastra, który imituje pędzel. Mam nim kreślić zachodzące na siebie owale. To jedno z podstawowych ćwiczeń w kaligrafii. Okazuje się, że nie tak proste, jak mogłoby się wydawać. – Trzeba myśleć jednocześnie o trzech rzeczach – tłumaczy artystka. – Pierwsza to płynność ruchu. Ramię ma być sztywne jak zagipsowane. Porusza się tylko bark, a ręka w stałej pozycji przesuwa się od lewej do prawej. Drugi ważny element to zróżnicowana grubość pisma. Żeby osiągnąć taki efekt, pisak trzeba dociskać raz słabiej, raz mocniej. Linie, które idą do góry, mam prowadzić lekko. Kiedy końcówka ledwie muska papier, powstaje cieniutki ślad. Gdy opadam ręką w dół i przyciskam pisak mocniej, linia staje się grubsza. Trzecia istotna sprawa: powtarzalność. Nachylenie liter, ich wysokość, szerokość, odstępy między nimi mają być niezmienne. – Chodzi o to, by nauczyć się maksymalnie panować nad narzędziem – wyjaśnia specjalistka.
Nie jest łatwo. Staram się kreślić krągłe owale, ale wychodzą kanciaste. – Czy do kaligrafii trzeba mieć talent? – pytam. – Predyspozycje miewamy różne, ale liczą się przede wszystkim chęci – podkreśla moja nauczycielka. – Nawet ci, którym z początku nie wychodzi, ciężką pracą mogą osiągnąć niesamowite efekty.
Jak długo trzeba ćwiczyć, by zacząć kreślić pierwsze piękne litery? – Około dwóch tygodni codziennych wprawek – mówi Małgorzata Małecka. Jednak nauka nigdy się nie kończy. – Ćwiczenia są dla kaligrafów tym samym, co gamy dla muzyków – wyjaśnia. – Powtarzamy je na rozgrzewkę i żeby utrzymać wprawną rękę.
Zastanawiam się, czy dzięki kaligrafii będę ładniej pisać na co dzień? – To nie jest oczywiste – odpowiada Małgosia Małecka. – Można odkładać stalówkę i tusz, resetować umysł, a potem pisać długopisem po staremu. Ale można też zacząć przywiązywać większą wagę do stylu i wykorzystać nowe umiejętności, żeby go poprawić. Jeśli komuś na tym zależy, doradzam, by nie używać długopisu, tylko wiecznego pióra lub ołówka. Łatwiej pisać nimi elegancko.
Zdaniem Małgosi Małeckiej nauka kaligrafii to jednak nie tylko kwestia ładnego pisma. – Wzmacnia dyscyplinę, skupienie, zaangażowanie, konsekwencję – wylicza. – Uczy, żeby kończyć to, co się zaczęło, np. dociągnąć linijkę, wypełnić stronę. Ćwiczy umysł, poprawia pamięć. Słowo notowane ręcznie zapamiętujemy około 30 proc. lepiej niż pisane na komputerze!
Kiedyś kaligrafii uczono w szkołach. Eleganckie pismo było symbolem statusu i elementem wizerunku jak dobre wychowanie, strój czy uczesanie. Dziś to powraca. – Człowiek, który przywiązuje wagę do formy pisma, jest lepiej postrzegany – uważa kaligrafka. – Nie chodzi o to, żeby każdy wywijał zawijasy i maczał stalówkę w atramencie, ale staranne pismo jest trochę jak czyste uszy.
Nowoczesna kaligrafia to dziedzina, która się rozwija. – W naszym środowisku chętnie współpracujemy – mówi Małgosia Małecka. – Wymieniamy się wiedzą, doświadczeniami, zapraszamy wzajemnie na warsztaty. Każdy specjalizuje się w czymś innym, potrafi robić coś lepiej. Wspólnie szukamy nowych form, narzędzi, materiałów.
Skąd popularność kaligrafii? Po prostu ludzie są zmęczeni wszystkim, co wytwarza się maszynowo, w dużych ilościach i jest takie samo. – Chcemy otaczać się oryginalnymi przedmiotami – mówi. – Odręczne pismo to dziś wartość dodana. Znaczenie odzyskuje rzemiosło, nieważne, czy chodzi o kaligrafię, czy robienie butów. Znowu liczy się jakość, precyzja, detal. Ważne, jak papier pachnie, jaką ma fakturę, odcień. Chcemy mieć piękne rzeczy, ale także uczyć się je wytwarzać.
Warsztaty (jednodniowe, weekendowe, semestralne) są prowadzone z podstaw lub konkretnego stylu. Na każdy może wybrać się osoba początkująca.
Adresy: Kraków i Warszawa, kaligrafia.edu.pl; Poznań, hellocalligraphy.com. Kaligrafii da się też nauczyć w domu. Są książki, blogi, filmy na YouTubie, internetowe kursy (kaligrafia.info, sierysuje.pl).
Na początku: stalówka, obsadka, tusz i papier (sklepy: calligrafun.com, tintadlaplastykow.pl). Na zajęciach dostajesz gotowe materiały.