Jak odmłodzić wygląd okolic oczu? Przede wszystkim trzeba myśleć kompleksowo. Wziąć pod uwagę nie tylko skórę, lecz także znajdujące się pod nią tkanki, wyjaśnia dr n. med. Maria Noszczyk, dermatolog z Kliniki Melitus w Warszawie. Rozmawiamy z nią o tym, jak najskuteczniej poprawić wygląd skóry wokół oczu.
Dlaczego odmładzanie tej partii twarzy jest takie trudne?
Skóra wokół oczu jest dużo cieńsza niż w pozostałych partiach twarzy. Jej grubość wynosi tylko 0,5 mm. Już tylko z tego powodu wymaga specjalnego traktowania. Problem polega też na tym, że myśląc o odmładzaniu, mamy na uwadze głównie skórę. Jednak w przypadku okolic oczu, z uwagi na ich delikatność, niekorzystne zmiany obejmują także tkankę podskórną, w której znajdują się wzmacniające ją włókna. Sprawy nie ułatwia też zlokalizowana jeszcze niżej tkanka tłuszczowa oraz anatomiczne ciała tłuszczowe. Znajdują się one na dolnej i górnej powiece, a ich zadaniem jest ochrona oczodołu. Z upływem czasu, gdy tkanka włóknista staje się bardziej zużyta, ciała tłuszczowe pod wpływem siły grawitacji zmieniają swoją lokalizację. Oczywiście, ten proces nie dotyczy każdego, zależy to od naszej genetyki. Gdy te ciała tłuszczowe zaczynają się przemieszczać, to jeszcze pojawia się efekt sklerotyzacji tej okolicy, czyli zapadnięcia się miejsca tuż pod okiem.
Dlatego w przypadku worków poprawianie wyglądu skóry nic nie da. Trzeba zgłosić się do chirurga plastyka, który usunie zalegający pod nią tłuszcz.
Dlaczego pod oczami w ogóle pojawiają się obrzęki?
W miarę upływu czasu tkanki stają się tam mniej sprężyste i bardziej wiotkie, dużo łatwiej gromadzi się w nich woda i ma świetne warunki do zalegania. Jest to także spowodowane gorszym funkcjonowaniem mięśni oka. Jeżeli zaczynają one gorzej pracować, nie są już takie kurczliwe, nie naciskają w odpowiednio mocny sposób na całą tę strukturę, krążenie krwi staje się wolniejsze, a odprowadzanie limfy utrudnione. Są to idealne warunki do powstania obrzęku, który polega przecież na zatrzymaniu wody.
Czy właśnie z tego powodu podawanie kwasu hialuronowego w okolice oczu nie zawsze jest dobrym pomysłem?
Tak, właśnie ze względu na gromadzącą się tam wodę. Wszelkie preparaty z kwasem hialuronowym zatrzymują wodę, bo taka jest jego właściwość chemiczna. Dlatego bardzo dobrze sprawdza się w zabiegach, których celem jest nawilżenie skóry twarzy. Jednak w okolicach oczu, zwłaszcza skłonnych do opuchnięć, może prowadzić do intensyfikacji tego problemu. Poza tym kwas, który jest choć trochę usieciowany, ma tendencje do zalegania pod skórą i co gorsza prześwitywania przez nią sinoniebieskim kolorem. To tzw. efekt Tyndalla. Wygląda to tak, jakby pod oczami były cienie, czego właśnie chcemy uniknąć.
Zanim zdecydujemy się na zabieg, warto też wziąć pod uwagę to, że kwas hialuronowy pod oczami może utrzymać się bardzo długo. Jeśli więc jest podany nieprawidłowo, na przykład za płytko, to niekorzystny efekt będzie widoczny przez wiele miesięcy, a nawet lat.
Niektóre zabiegi chyba nie są bardzo skomplikowane, choćby botoks?
Wbrew pozorom nie jest to zabieg oczywisty. Teraz zazwyczaj podaje się mniejsze dawki niż kiedyś. Coraz więcej kobiet chce zachować naturalny wygląd, więc nie życzy sobie mieć skóry wygładzonej na blachę. Zwłaszcza że zmarszczki uśmiechu są absolutnie urocze i dodają twarzy charakteru.
Działanie botoksu polega na zablokowaniu przewodnictwa nerwowo-mięśniowego w miejscu wstrzyknięcia, co prowadzi do rozluźnienia mięśnia. Dlatego ukłucia muszą być bardzo precyzyjne, bo za dużo rozluźnionych mięśni, zwłaszcza w okolicy dolnej powieki, wcale nie da dobrego efektu.
Może prowadzić do jeszcze większego gromadzenia się wody w tej okolicy i brzydkiego obrzęku. Botoks można też zastosować w górnym kąciku górnej powieki. Dzięki temu osiągamy bardzo fajny efekt otworzenia oka.
Co więc można zrobić, żeby poprawić wygląd skóry wokół oczu?
Ja lubię łączyć różne zabiegi. Wtedy mogę osiągnąć bardziej precyzyjny efekt, który będzie idealnie dopasowany do potrzeb konkretnej pacjentki. Zanim sięgnę po kwas hialuronowy, korzystam z zabiegów wzmacniających skórę z wykorzystaniem różnych urządzeń, np. Infini. Jest to maszyna, która wytwarza falę radiową, co daje efekt termoliftingu frakcyjnego. Za pomocą specjalnej końcówki skórę nakłuwa się igłami, przez ich zakończenia przechodzi fala radiowa. W ten sposób wytwarzamy ciepło inicjujące powstawanie nowych włókien kolagenowych. Wszystko dzieje się w głębi skóry, a nie na jej powierzchni. Z kolei lasery działają bardzo intensywnie, ale dość powierzchownie. Kiedy skóra jest bardziej gęsta i wzmocniona, podawanie kwasu hialuronowego, który będzie ją nawilżał, wypełniał i wygładzał, jest już łatwiejsze i bezpieczniejsze.
Nowością są przeszczepy tkanki tłuszczowej…
Zabiegi przeszczepu tłuszczu są stosowane już od kilku lat, ale nie dają do końca satysfakcjonujących rezultatów. Miały być alternatywą dla kwasu hialuronowego. Problem polega na tym, że tłuszcz nie jest jednolitą masą – złożony jest z małych kuleczek, zwanych zrazikami, co sprawia, że jego zachowanie po przeszczepie jest trochę nieprzewidywalne. Duża jego ilość bardzo szybko się wchłania, a to, co zostanie, może ulokować się niekonieczne dokładnie w tych miejscach, o które nam chodziło.
Dlatego teraz robimy te przeszczepy w inny, bardziej precyzyjny sposób. Z tłuszczu pobieramy tylko to, co najlepsze, czyli jak najmniejsze zraziki, o których wiadomo, że po podaniu szybko podlegają ukrwieniu i zostaną dokładnie tam, gdzie je podano.
Wystarczy pobrać 10–20 mm tłuszczu, np. z uda, biodra czy brzucha. Robi się to bardzo cienką kaniulą, a podaje jeszcze cieńszą.
Czy własny tłuszcz jest lepszym wypełniaczem niż kwas hialuronowy?
Tłuszcz nie jest tylko wypełniaczem. Chodzi także o jego możliwości regenerowania skóry. W tkance tłuszczowej znajduje się mnóstwo tzw. SVS-ów (stromal vascular fraction), czyli mezenchymalnych komórek macierzystych, które mają zdolność tworzenia różnych innych typów komórek, m.in. tych, z których składają się tkanka podskórna lub tłuszczowa. Są na tyle mądre, że od razu po przeszczepie zaczynają zastanawiać się, gdzie się znalazły i do czego są potrzebne. Dlatego w zależności od potrzeb mogą zarówno regenerować skórę, jak i odtwarzać ubytki w tkance tłuszczowej.