Najbardziej niekulturalne zachowania nie zawsze są oczywiste. Jak nie przekroczyć granicy między uprzejmością a wścibskością.
Każdy zna największe czerwone flagi potencjalnych partnerów, w końcu mówi o nich cały internet. Ale czy wiemy, jakie są największe czerwone flagi niekulturalnego zachowania?
Według wielu ekspertów savoir-vivre, największym błędem etykiety jest wytykanie błędów w etykiecie innym. Znasz zasady kindersztuby? Świetnie. Ale nie zwracaj uwagi innym, gdy popełnią błąd. Zwłaszcza publicznie.
Etykieta to przede wszystkim szacunek dla innych. Ciągle spóźnianie się czy ignorowanie rozmówcy są oczywistymi znakami świadczącymi o braku kultury i taktu. Jednak istnieją też subtelniejsze zachowania, które choć mniej oczywiste, potrafią od razu wprowadzić rozmówcę w dyskomfort. Mowa o nieproszonej, nadmiernej ingerencji w prywatność drugiej osoby. Zatem, jak kulturalnie poznawać nowe osoby i prowadzić rozmowę w sposób taktowny, bez wścibskości?
„Piękną mamy dziś pogodę, prawda?” Small talk to lekka, niezobowiązująca rozmowa prowadzona w sytuacjach towarzyskich, zawodowych czy codziennych, mająca na celu przełamanie lodów i utrzymanie przyjemnej atmosfery. W pracy często zaczynamy spotkania od uprzejmych pytań o samopoczucie czy plany na weekend. Podobnie podczas wydarzeń firmowych lub przy poznawaniu nowych osób można poruszyć neutralne tematy, jak pogoda czy podróże. Kluczowym elementem small talku jest jednak unikanie osobistych i kontrowersyjnych tematów, dzięki czemu rozmowa pozostaje lekka i komfortowa dla obu stron. Rozpoczynanie rozmowy od zbyt prywatnych lub nietaktownych pytań, na przykład o finanse czy życie osobiste, może od razu sprawić, że rozmówca poczuje się nieswojo i nie będzie chciał dalej kontynuować rozmowy.
„Jesteś w ciąży?”, „Schudłaś?”, „Chorujesz?". Podstawą savoir-vivre jest niesprawianie przykrości innym. Niektóre pytania, nawet jeśli wynikają z prawdziwej ciekawości i dobrych intencji, mogą urazić rozmówcę a nawet doprowadzić do kłótni. Choć budowanie bliskich relacji często opiera się na głębokich rozmowach, to wymaga wrażliwości i wyczucia, czy rozmówca rzeczywiście ma na to ochotę. Na oficjalnych spotkaniach czy podczas świąt z rodziną lepiej unikać spoufalania się i ingerowania w sferę prywatną rozmówcy. Pytania o ciążę, zaręczyny, choroby czy sposoby na schudnięcie mogą łatwo urazić rozmówcę i szybko popsuć atmosferę na spotkaniu. W końcu nigdy nie wiemy, przez co przechodzi druga osoba i jak zareaguje na nasze dociekania.
„A może zaprosicie nas na święta?”, „Kiedy wreszcie zaprosicie nas do siebie? Chcemy w końcu zobaczyć Wasz nowy dom!”. To kolejne pytania, które nie zawsze są mile widziane w rozmowie. Choć może wydawać się, że chodzi o ustalenie wspólnych planów, lepiej zaproponować spotkanie w restauracji czy teatrze, lub zaprosić drugą osobę do siebie. Nie wiemy przecież, dlaczego ktoś jeszcze nie zaprosił nas do siebie – agresywny pies, brak porządku czy niewykończony wystrój to jedynie niektóre z powodów. Dlatego najlepiej poczekać, aż zaproszenie wyjdzie naturalnie od drugiej osoby zamiast wpraszać się na siłę lub co gorsza, pojawić się z niezapowiedzianą wizytą.
Sferę prywatną można naruszyć nie tylko nietaktownymi pytaniami czy nieproszoną wizytą, ale także nieproszonym wzrokiem. Nie należy nadmiernie wpatrywać się w nieznajomych na ulicy, w tramwaju czy w restauracji, ponieważ odbierane jest to jako wścibskie i niekulturalne. Podczas rozmowy kontakt wzrokowy jest oczywiście mile widziany, jednak nadmierne gapienie się w rozmówcę czy ciągłe zerkanie na odstającą fryzurę czy plamę na koszuli wygląda nieelegancko i może wprowadzić drugą osobę w dyskomfort.