Dzień Kobiet może być doskonałym pretekstem do zadbania o siebie. Sprawdź, co na temat kobiecego szczęścia udało się odkryć naukowcom.
Chociaż z każdym dziesięcioleciem życie kobiet staje się coraz łatwiejsze (choć nie wszędzie), nasza płeć wcale nie czuje się szczęśliwsza. Naukowcy z Uniwersytetu w Pensylvanii w pracy "The Paradox of Declining Female Happiness" ("Paradoks malejącego kobiecego szczęścia") przeanalizowali dane zgromadzone w ciągu 35 lat i doszli do wniosku, że badane Amerykanki wraz z upływem czasu coraz częściej deklarowały, że nie są szczęśliwe.
Próbując wyjaśnić, dlaczego pomimo ułatwiającego im życie postępu, kobiety nie są zadowolone ze swojego życia, naukowcy wskazali między innymi na ich równoczesne zaangażowanie na wielu polach. Kiedyś domeną kobiety był dom, teraz obowiązki gospodyni zazwyczaj łączy ona z pracą zawodową. I trudno jest jej osiągnąć zadowalające rezultaty w obu tych aspektach swojego życia. Zdaniem badaczy z Uniwersytetu w Pensylvanii możliwości, które kobiety zyskały dzięki zdobyczom cywilizacyjnym i emancypacji, paradoksalnie skazały je na niezadowolenie.
Gdy mamy więcej okazji, żeby coś osiągnąć, stawiamy sobie wyższe wymagania. A gdy nie udaje nam się ich zrealizować – mamy wrażenie, że zawodzimy, nie wykorzystujemy danych nam szans, i mamy poczucie, że nie jesteśmy wystarczająco dobre... To może powodować frustrację i niepokój oraz prowadzić do bardziej krytycznej oceny własnej szczęśliwości.
Czy oznacza to zatem, że warunkiem kobiecego szczęścia jest porzucenie ambicji lub rezygnacja z życia rodzinnego na rzecz kariery? Nic z tych rzeczy! Trzeba pamiętać o tym, że naukowcy z Pensylvanii opierali się na deklaracjach badanych kobiet, czyli ich subiektywnej ocenie własnej szczęśliwości. I tę subiektywną ocenę można korygować. Ponadto, istnieje też wcale niemało badań wskazujących, co dokładnie czyni człowieka szczęśliwym. A to oznacza, że nasze szczęście jest nie tylko w naszej głowie, ale też w naszych rękach!
W 2004 roku grupa naukowców z czterech różnych amerykańskich uczelni – Uniwersytetu Princeton, Uniwersytetu Teksańskiego, Uniwersytetu Michigan i Uniwersytetu Stony Brook – wykorzystało tak zwaną Metodę Dekonstrukcji Dnia, żeby sprawdzić, co czyni kobiety szczęśliwymi.
Biorące udział w badaniu 900 kobiet miało zrelacjonować, jak wygląda ich dzień i jakie emocje wywołują w nich wykonywane w ciągu tego dnia czynności. Na podstawie analizy opisanych przez uczestniczki badania doznań wskazano, które konkretnie czynności czynią kobiety szczęśliwymi. Co ciekawe, przeprowadzający badanie naukowcy uznali, że dotychczasowe "mierniki szczęśliwości" – między innymi wykształcenie czy dochody – nie wystarczą, żeby trafnie ocenić zadowolenie z życia danej osoby.
Co więc sprawia kobietom najwięcej przyjemności i tym samym czyni je szczęśliwymi? Badane w 2004 roku kobiety wskazały, że czynności, które sprawiają im najwięcej przyjemności i czynią je szczęśliwymi to seks lub intymne relacje z drugą osobą, spotkania ze znajomymi, relaks, modlitwa lub medytacja, jedzenie i ćwiczenia.
Za to czynności, które odbierają kobietom radość życia to dojazd do pracy, praca zawodowa i obowiązki domowe. Badacze wykazali też, że ogromny wpływ na odczuwanie przyjemność ma jakość snu – kobiety, które kiepsko sypiały rzadko pozytywnie oceniały następujący po źle przespanej nocy dzień.
Odkryliśmy, że ludzie doświadczają dużych różnic w uczuciach w ciągu normalnego dnia. Ta różnica podkreśla znaczenie optymalizacji czasu w różnych sytuacjach i przy różnych wykonywanych czynnościach – tłumaczył portalowi WebMD jeden z przeprowadzających badanie naukowców, profesor psychologii dr Norbert Schwarz. – Jeśli chcesz poprawić swoje samopoczucie, upewnij się, że mądrze przeznaczasz swój czas.
Ciekawe jest to, że badane przez amerykańskich naukowców kobiety nie wskazywały jako źródła swojej szczęśliwości tak zwanych "grzesznych przyjemności", czyli na przykład... zwyczajowego kieliszka czy wina do kolacji palenia papierosów. A puszczenie "dymka" zdecydowanie należy do najbardziej "grzesznych przyjemności".
Może wydawać się to zaskakujące, bo udowodniono, że już płytkie zaciągnięcie się dymem pobudza, a głębokie – uspokaja. Pod wpływem nikotyny mózg wydziela cztery neuroprzekaźniki – noradrenalinę, kwas aminomasłowy, serotoninę i dopaminę – które mobilizują organizm do podejmowania wyzwań, działają przeciwlękowo i sprawiają, że odczuwamy przyjemność. Zapewniany jednak przez papierosy błogostan jest krótkotrwały, a koszt przysłowiowego dymka naprawdę wysoki.
W dymie papierosowym znajduje się bowiem 7 tys. związków chemicznych, z czego około 100 jest szkodliwych, a z nich blisko 70 stanowią związki rakotwórcze. Ponadto podczas spalania papierosa do organizmu palacza trafiają również wyjątkowo groźne substancje smoliste (m.in. smoła, tlenek węgla, cyjanowodór), które – pod postacią brunatnej mazi – oblepiają jego przełyk i płuca.
Uzależnienie od papierosów może też utrudnić nam czerpanie radości z innych czynności przyczyniających się do naszego szczęścia. Przykładowo – przykry zapach dymu papierosowego jest źle odbierany przez otoczenie, negatywnie wpływając na nasze życie uczuciowe czy towarzyskie.
Warto też pamiętać, że jedną z czynności zwiększających kobiecą szczęśliwość, która została wskazana w badaniu amerykańskich naukowców, były ćwiczenia. A paląc papierosy, odbieramy sobie radość płynącą z treningu. Bo gromadzące się w płucach palacza trujące związki zmniejszają ich respiracyjną powierzchnię. I nie tylko utrudnia to uprawianie sportu, ale wręcz czyni je ryzykownym. O tak zwanym "kaszlu palacza" oraz długiej liście chorób, w tym płuc, nawet nie wspominając.
Dlatego, idąc za sugestią dr Norberta Schwarza, chcąc być szczęśliwą kobietą, powinno się nie tylko maksymalnie nasycić czas sprawiającymi nam przyjemność czynnościami, ale również eliminować te, które nam szkodzą. A to oznacza na przykład rezygnację z palenia papierosów na rzecz aktywności, która przyniesie nam wyłącznie korzyść.
Co jednak zrobić, jeżeli nawet perspektywa bardziej trwałego szczęścia nie jest nas w stanie zmobilizować do całkowitego porzucenia papierosów? A podejmowane próby notorycznie kończą się fiaskiem? Cóż... Nie warto załamywać rąk. Tacy palacze mogą bowiem wypróbować inne rozwiązania z nikotyną, w których nie ma już trującego dymu i substancji smolistych, tak jak w klasycznym papierosie.
Do takich opcji zalicza się przede wszystkim podgrzewacze tytoniu (np. IQOS) czy certyfikowane e-papierosy. Zamiast spalać tytoń, co ma miejsce przy zaciąganiu się zwykłym papierosem, podgrzewają tytoń lub płyn. Proces podgrzewania prowadzi do wytwarzania prawie bezzapachowego aerozolu z nikotyną. Brak dymu i substancji smolistych sprawia, że urządzenia te mogą stanowić dla zatwardziałych palaczy lepsze rozwiązanie niż dalsze palenie papierosów. Jednocześnie należy pamiętać, że podgrzewacze i e-papierosy nie są całkowicie obojętne dla zdrowia. Dlatego zawsze najlepszym wyjściem jest 100-procentowe porzucenie nałogu.
Dzień Kobiet to doskonały pretekst, żeby zadbać o swoje szczęście. Zrób coś, co sprawi, że poczujesz się lepiej – poćwicz, zjedz pyszny posiłek, przytul się do bliskiej osoby.