Historie wielkich, znanych rodów zwykle mają podobny początek. Ktoś miał marzenia i odwagę, by po nie sięgnąć. Ważne też były czasy i okoliczności. Jedni zdobywali szlachectwo i majątki dzielnie walcząc u boku królów, inni owym królom i monarchom pożyczali pieniądze, a jeszcze inni wiedzieli, że kiedy jest upał w mieście to trzeba ugasić pragnienie jego mieszkańców...
Prawie sto lat temu zaczyna się historia słynnej rodziny hotelarzy. J. Willard Marriott, w 1927 roku otworzył w Waszyngtonie stoisko z piwem korzennym (ang. root beer - orzeźwiający, bezalkoholowy oraz bezkofeinowy napój o smaku korzennym). Mini lokal miał dziewięć stołków i nic nie wskazywało na to, co wyrośnie z tego mini biznesu. Jednak w Waszyngtonie było upalne lato, mieszkańcy miasta przychodzili na łyk kojącego napoju tłumnie i interes rozwijał się. J. Willard nie wydał zarobionych pieniędzy na fanaberie, ale zainwestował je w restaurację. A potem w całą sieć lokali o nazwie Hot Shoppes. Stopniowo, bez brawury, ale konsekwentnie rozwijał firmę. Dziś to znana sieć hotelarska Marriott International.
Pierwsze pieniądze nie były odziedziczone. J.Willard jako mały chłopiec musiał ciężko pracować. Urodził się w Marriott-Slaterville, w stanie Utah jako drugie z ośmiu dzieci Ellen Morris Marriott i Hyrum Willarda Marriotta. Od dziecka pomagał rodzicom przy hodowli buraków cukrowych i na farmie owiec. Mając 13 lat uprawiał sałatę, a zarobione na koniec sezonu dwa tysiące dolarów przekazał ojcu. W następnym roku, ojciec powierzył synowi sprzedaż stada 3000 owiec synowi i wysłał go samego z owcami koleją do San Francisco. Poradził sobie. W roku 1926 obronił licencjat na Uniwersytecie Utah, następnie podjął pracę w szkole w Ogden. Wkrótce jednak Marriott poczuł potrzebę bycia swoim własnym szefem. I tu pojawiło się wspomniane stoisko z orzeźwiającym napojem na upalne dni.
Wszystko to nie udałoby się, gdyby nie wsparcie żony - Alice Sheets, która okazała się zaangażowaną w biznes partnerką J. Willarda. Miała bezpośredni udział w rozwoju firmy Marriott, choć początkowo Alice spodziewała się, że będzie miała niewiele wspólnego z nowym biznesem męża. Jednak ta młoda dziewczyna wkrótce wciągnięta została w niemal każdy aspekt działalności rozkręcającej się firmy. Prowadziła księgi rachunkowe, zbierała najsmaczniejsze przepisy do menu „Hot Shoppe”, a następnie dbała o wystrój w rosnącej liczbie lokalizacji firmy. To był ich wspólny biznes.
W latach 60. ich starszy syn, Bill Jr., skierował firmę w stronę branży hotelarskiej, a w 1972 roku przejął stery w biznesie. Rodzina Marriott budowała tę firmę przez dziesięciolecia, a dziś w portfolio Marriott Bonvoy, po stu latach od owego stoiska z piwem korzennym, jest ponad 30 marek znanych na całym świecie. Alice z mężem doczekali dwójki dzieci, babcią ośmiorga wnucząt i prababcią dwudziestu trzech wnucząt.
Wiek XVIII w Europie dawał szanse na wielkie kariery. Trzeba było tylko odwagi i właściwego momentu historycznego. Rothschildowie byli we właściwym miejscu i czasie. I mieli odwagę. Ich historia zaczyna się we Frankfurcie w XVI w., a nazwa pochodzi od domu rodzinnego, Rothschild, zbudowanego przez Isaaka Elchanana Bacharacha w 1567 r. Założyciel rodu, Mayer Amschel Rothschild, zaczynał karierę od maleńkiego kantoru przy Judengasse, jednej z najbiedniejszych ulic Frankfurtu. Osierocony jako dziecko, zaczynał właściwie od zera. Zapamiętał jednak z dzieciństwa, że lepiej pracować u siebie niż u kogoś (jego ojciec, który zmarł podczas epidemii ospy, miał sklep z jedwabiem, a także z walutami).
I choć młody Mayer Amschel chciał zostać rabinem, to śmierć rodziców zmieniła jego plany. Wyjechał w poszukiwaniu pracy do Hanoweru, gdzie była lepiej rozwinięta bankowość. Uczył się tam u bankiera Jacoba Wolfa Oppenheimera, a po ośmiu latach wrócił do Frankfurtu i rozpoczął własną działalność. Podobno pierwszą transakcją Mayera było sprzedanie kolekcjonerskich medali za 38 guldenów. W co inwestował? W biznes i... szacunek dla nazwiska. Kupił sobie szlachectwo niemiecko-austriackie. Od tej pory przed jego nazwiskiem stał dumny przedrostem "von", a to ułatwiało dalsze interesy.
Mayer zawsze marzył o stworzeniu przedsiębiorstwa na skalę międzynarodową, dlatego wysłał z tą misją swoich synów do kluczowych miast Europy: Wiednia, Londynu, Neapolu i Paryża. Liczna rodzina podbijała kolejne rynki (sam Mayer doczekał się pięciu synów i pięciu córek). A że małżeństwa między kuzynami nie należały do rzadkości krew rodziny mieszała się czasami wewnątrz rodu. Takie związki miały zabezpieczyć fortunę rodziny.
Rozwój majątku Rothschildów przypadł na czas Wielkiej Rewolucji Francuskiej 1789 roku i epoki napoleońskiej. Królowie i cesarze potrzebowali pieniędzy na prowadzenie kolejnych kampanii. Rodzina wyczuła szansę na zysk a przedsiębiorczy bankier stał się zarządcą majątku księcia heskiego i zaczął zarabiać na prowizjach od obrotu funduszami księstwa. Wspierali finansowo też innych monarchów, a nawet papieży. Stali się najpotężniejszymi bankierami na świecie. "Pieniądz jest bogiem naszych czasów, a Rothschild jest jego prorokiem", nie bez powodu napisał w 1841 roku Heinrich Heine.
W XIX w. rodzina Rothschildów posiadała największy prywatny majątek na świecie, jak również w historii nowożytnego świata. Fortuna została podzielona pomiędzy wielu potomków, co ją oczywiście pomniejszyło. Zimą tego roku, w wieku 88 lat odszedł nestor rodu baron Nathaniel Charles Jacob Rothschild, członek brytyjskiej Izby Lordów.
Rothschildowie zbudowali swoją potęgę na obrocie pieniędzmi, ale nie tylko inwestycjami finansowymi żyje ta słynna rodzina. Na przykład David Mayer de Rothschild jest aktywistą klimatycznym. W 2009 r. przepłynął z San Francisco do Sidney w łodzi stworzonej z plastikowych butelek. Założył też markę The Lost Explorer, markę odzieżową i lifestyle'ową, promującą zrównoważoną modę.
Historia tego klanu jest równie bogata, co smaki dymnej whisky, która stała się jednym z ich największych dziedzictw. Klan Campbell wywodzi się z serca szkockiego regionu Highlands, gdzie malownicza miejscowość Inveraray od wieków pozostaje ich domem. To właśnie tutaj, w XV wieku, trzeci Książę Argyll zbudował zamek, który stał się nie tylko rezydencją wodzów klanu, ale i symbolem ich siły i wpływów. Obecnie zamek ten jest siedzibą trzynastego księcia Argyll i jego rodziny, będąc jednocześnie żywym pomnikiem wielowiekowej historii i tradycji Campbelli. Pierwsze wzmianki o klanie pochodzą już z 1220 roku, a nazwisko „Campbell” wywodzi się od przydomka „Cam Beul”, oznaczającego „krzywe usta”, który nosił Dugald z Loch Awe, przodek rodu.
Dawniej szkockie klany, takie jak Campbell, znane były ze swoich walk, toczonych przez całe średniowiecze. Jednak w XVII wieku konflikty ustąpiły miejsca przedsiębiorczości, co szczególnie dobrze zrozumieli Campbellowie. Dziś ich historia to nie tylko zamki i dawne sukcesy, ale także współczesne działania, które harmonijnie łączą tradycję z innowacyjnością. Torquil Ian Campbell, obecny szef klanu, zarządza nim niczym klasycznym przedsiębiorstwem, inwestując w projekty środowiskowe, farmy wiatrowe, biomasę czy wydobycie minerałów. W centrum tej działalności pozostaje jednak szkocka whisky – produkt równie tradycyjny, co nowoczesny w swoim podejściu do jakości.
Whisky Clan Campbell, nosząca dumnie nazwę jednego z najstarszych i najbardziej wpływowych klanów w Szkocji, powstaje według zasad, które od wieków pozostają niezmienne. Leżakuje przez trzy lata w dębowych beczkach po sherry i bourbonie, a jej charakterystyczny dymny smak pochodzi z palenia torfu, którym suszy się kiełkujący słód. Butelka tej whisky nie tylko kryje w sobie esencję Highlands, ale również oddaje hołd tradycji klanu. Jej etykietę zdobi herb Campbellów oraz motto „Ne Obliviscaris” – „Nie zapominaj”. Elementy takie jak wytłoczona fibuła symbolizują nie tylko dbałość o szczegóły, ale również szacunek dla dziedzictwa.
Clan Campbell to opowieść o jednym z najstarszych szkockich klanów, który przez wieki kultywował tradycje i wnosił wkład w rozwój kultury nie tylko whisky na całym świecie. Dziś klan Campbell liczy ponad 14 milionów członków na całym świecie, z czego wiele gałęzi rodu wciąż mieszka w Szkocji. Skąd ich sukces? „Ambicja, przedsiębiorczość, spryt i wytrwałość” – podkreśla obecny szef klanu, Torquil Ian Campbell.
W 1457 roku Colin Campbell został mianowany przez króla Jakuba II pierwszym hrabią Argyll, co umocniło klan na arenie politycznej i gospodarczej. Tytuły i ziemie zdobyte dzięki odwadze, wojskowej taktyce i zuchwałości w tamtych czasach wymagały później umiejętności utrzymania rodzinnej jedności i konsekwentnego rozwijania wpływów. Campbellowie od pokoleń kultywują te wartości, organizując między innymi Inveraray Highland Games – festiwal tradycyjnych szkockich tańców, sportów, muzyki i kuchni.
Gdzieś na początku każdego rodu stał człowiek, który zaryzykował komfort i bezpieczeństwo i sięgnął po marzenia. Za wielkimi biznesami zwykle stoi odwaga i pracowitość konkretnego człowieka, który ma pomysł, widzi odpowiednie okoliczności i decyduje się spróbować.