Lockdown był dla niej czasem, w którym dowiedziała się czegoś o sobie. Czegoś pozytywnego, co daje jej siłę, by wciąż się rozwijać.
Do postów na Instagramie, które dotyczą jej aktorskich projektów, dodaje #matkaartystka. Mama 12-letniej Leny i 5-letniego Maxa, tak jak wiele aktywnych zawodowo kobiet spragnionych kontaktu z bliskimi, w czasie izolacji mogła więcej czasu niż zwykle poświęcić dzieciom, pobyć perfekcyjną panią domu. To dało jej ogromną radość. Teraz jednak matka artystka skupia się na pracy. – Znowu spędzam czas między planem zdjęciowym a studiem nagraniowym. Lubię to – mówi Anna .
Ale to nie jest cała prawda – i dobrze! Bo mimo że rzuciła się w wir działań zawodowych, pomiędzy życiem rodzinnym, planem zdjęciowym a studiem nagraniowym wciąż znajduje czas tylko dla siebie. Na aktywności, które są dla niej ważne, fantastycznie wpływają na samopoczucie i dodają pozytywnej energii. Dla aktorki jedną z najbardziej podstawowych form dbania o ciało i psyche jest ruch. To może być – i regularnie jest – robienie porządku w ogrodzie, jednak przede wszystkim intensywny trening. Taki, po którym artystka zamieszcza na Instagramie zdjęcie siebie leżącej z wyczerpania (ale uśmiechniętej!) z opisem: „Poćwiczone (…) Wyglądam jakbym wyszła spod prysznica”. W innym poście do informacji, że poćwiczone, dodaje: „A nie chciało mi się... jak jasna cholera! Ale teraz mam się ze sobą świetnie!!” – to jednak napisała przed lockdownem, kiedy mogła podejrzewać, że czasem ma osłabioną motywację do wyciskania z siebie siódmych potów. Wtedy impuls, by zmęczyć się podczas treningu, niekiedy przychodził z zewnątrz. Gdy Anna Dereszowska rozważała odwołanie terminu w klubie fitness, trenerce personalnej Gosi Gałkowskiej zawsze udawało się przekonać artystkę, że warto spędzić godzinę na siłowni.
Kiedy jednak w kwestii treningów aktorka była zdana wyłącznie na siebie – i naprawdę bardzo spragniona sportu – przekonała się, że umie narzucić sobie rygor. – Ruch to dla mnie element codziennej higieny. W czasie lockdownu regularnie ćwiczyłam w domu. Okazało się, że nie mam problemu z samodyscypliną – mówi śmiejąc się. Bardzo lubi grać w tenisa, pływać, biegać, jeździć na rowerze na nartach i konno – na to nigdy nie trzeba jej namawiać. Na treningi z Gosią też oczywiście nie, ale wiadomo jak to jest, gdy człowiek ma perspektywę ogromnego wysiłku… Która z nas choć raz nie zawahała się stawić na zajęciach cardio? I która nie doświadczyła wielkiej satysfakcji, jeśli udało się pokonać słabość? – Gdy uprawiam sport, czuję, jakbym zrzucała z siebie wszystkie negatywne emocje. Lubię tę radość i satysfakcję po każdej solidnej dawce ćwiczeń – mówi Anna Dereszowska.
Jak dba o siebie podczas treningów? – Piję wodę. Zawsze mam ją przy sobie w butelce filtrującej i uzupełniam zapas, jeśli trzeba, bo nie chcę dopuścić do odwodnienia organizmu – mówi aktorka, która i na siłownię, i na jogging czy rower zabiera butelkę Dafi. Jeśli miałaby wymienić jej zalety, jedną w ważniejszych byłby ergonomiczny kształt. Jako osoba uprawiająca sport zwraca uwaga na to, by przedmioty, których potrzebuje podczas treningów, były wygodne w użyciu. Butelki Dafi – niezależnie od pojemności (0,3 l, 0,5 l i 0,7 l) – mają pośrodku przewężenie ułatwiające trzymanie ich, gdy jest się w ruchu. Tak samo istotne jest to, że zostały zrobione z tworzywa bezpiecznego dla zdrowia – nie ma w nim szkodliwego bisfenolu A.
Takie gadżety przydają się nie tylko na treningach, także podczas spaceru z rodziną (butelki Dafi o najmniejszej pojemności zostały zaprojektowane m.in. z myślą o dzieciach), a już na pewno w czasie wakacji. Butelki filtrujące o jedna z pierwszych rzeczy, jakie Anna Dereszowska wkłada do bagażu podręcznego – zawsze stara się spakować wszystkie niezbędne rzeczy, by w czasie urlopu poczuć pełnię beztroski. – Podczas wakacji zamierzam jak najwięcej skorzystać z pięknej pogody, słońca i czasu z tymi, których kocham – mówi.