Aby zachować komfort w gorące dni, wiele osób sięga po antyperspiranty. Jednak nie wszystkie tego typu produkty są neutralne dla zdrowia. Wakacje to okazja, by przetestować inną możliwość – kosmetyki, do używania których trzeba najpierw się przyzwyczaić.
Zazwyczaj skutecznie likwidują zapach potu, ale przede wszystkim hamują wydzielanie go. Dzieje się tak, ponieważ zwężają ujścia gruczołów potowych. Głównym składnikiem większości antyperspirantów jest aluminium, które w składzie może być wymieniana jako sole glinu. Badania wykazują, że te związki nie są w pełni usuwane z organizmu, i że mogą mieć niekorzystny wpływ na zdrowie. Dlatego na rynku pojawia się coraz więcej antyperspirantów z oznaczeniem „aluminium free”.
Wydzielanie niekoniecznie potu należy hamować. Pocenie się jako funkcja organizmu nie jest czymś zbędnym. Pot pomaga utrzymać prawidłową temperaturę ciała, ponieważ chłodzi miejsca wyjątkowo narażone na przegrzanie, wraz z nim wydostają się toksyny – działa więc oczyszczająco. Osobom, które nie zmagają się z problemem nadmiernej potliwości (ma go 2/3 populacji), mogą rozważyć przetestowanie naturalnych dezodorantów, produktów, które nie zatykają porów skóry, a jedynie eliminują zapach potu. Po kilkunastu dniach powinna zaczyna działać naturalna termoregulacja organizmu. Dezodoranty, które działają w ten sposób zwykle nie zawierają aluminium (np. naturalny dezodorant w kremie z zieloną leczniczą glinką francuską Purite czy naturalny dezodorant w sztyfcie Magnez + Węgiel Schmidt's). Są robione na bazie wodorowęglanu sodu, czyli sody oczyszczonej. Ona zmienia pH skóry, co doprowadza do powstania odczynu zasadowego i hamuje namnażanie bakterii. Soda oczyszczona nie przez wszystkich jest dobrze tolerowana. Jako jej zamienników w naturalnych produktach używa się tlenku magnezu.
