Dieta ketogeniczna to najczęściej wyszukiwana i uznawana za jedną ze skuteczniejszych diet. Nie jest jednak zalecana przez specjalistów. W rankingu US News zajęła 37 miejsce na 39 ocenionych terapii odchudzających.
W dorocznych rankingach lekarze i dietetycy oceniają najbardziej popularne sposoby odżywiania. Wygrywają diety bezpieczne, które zapewniają optymalną ilość składników odżywczych, a jednocześnie wspomagają zrzucanie niechcianych kilogramów. Dodatkowe punkty zdobywają takie żywieniowe kuracje, które pomagają zapobiegać cukrzycy, chorobom serca i krążenia. I są łatwe w stosowaniu. W tym roku po raz kolejny za najkorzystniejszą dla zdrowia i smukłej sylwetki uznano dietę śródziemnomorską. Modna dieta ketogeniczna oraz jej zmodyfikowana, oparta na mniejszej ilości tłuszczów odmiana, znalazły się na końcu listy. Gorsza od nich okazała się tylko wysokobiałkowa dieta Dukana. Eksperci uznali, że jest zbyt restrykcyjna i nie ma dowodów na jej skuteczność.
Podobno chudnie się na niej wspaniale. Mają to potwierdzać smukłe sylwetki Kourtney Kardashian, Halle Berry, Megan Fox czy Adriany Limy. Nie wymaga wielu wyrzeczeń, zapewnia uczucie sytości, dużą dawkę energii i, jak twierdzą jej zwolennicy, znakomicie wpływa na nastrój. Lekarze ostrzegają jednak, że ten przyjemny stan nie trwa długo. Z czasem pojawia się osłabienie, trudności z koncentracją, wzdęcia i bóle brzucha. A do tego nieprzyjemny zapach z ust. Powodem jest zmiana proporcji tłuszczów, białek i węglowodanów w codziennej diecie. Zdrowym osobom, które chcą utrzymać prawidłową masę ciała, dietetycy zalecają, by posiłki w 15-25 procentach składały się z tłuszczów, w 20-30 proc. z białek a w 50-60 proc. z węglowodanów. Dieta ketogeniczna, w zależności od wariantu, zakłada zwiększenie ilości tłuszczu do 75, a nawet 90 procent, przy jednoczesnym ograniczeniu białek i węglowodanów (te ostatnie mogą stanowić jedynie 2 do 5 procent składu posiłków). Można jeść mięso, jajka, masło i oleje roślinne, ryby, orzechy, awokado. Za to należy unikać owoców, warzyw korzeniowych, strączkowych, pieczywa i makaronu. Ma to doprowadzić do ketozy, stanu, w którym organizm wykorzystuje tłuszcz, a nie cukier, jako podstawowe źródło energii.
Wysokotłuszczową, a zarazem niskowęglowodanową dietę lekarze zaczęli stosować w latach dwudziestych XX w. u pacjentów cierpiących na padaczkę. Modyfikacja sposobu odżywiania pomagała zmniejszyć częstotliwość i nasilenie ataków. Utrata wagi była „skutkiem ubocznym” – dziś tak bardzo przez nas pożądanym. Lekarz ostrzegają jednak, że taki sposób odżywiania wymaga stałej opieki specjalisty i nie może być stosowany jako sposób na odchudzanie. Jak wszystkie diety eliminacyjne, również ketogeniczna może prowadzić do niedoborów substancji odżywczych – w tym przypadku witamin (m.in. wit. C, D, B 12, kwasu foliowego), wapnia, selenu. Nadmiar tłuszczów w diecie obciąża wątrobę, trzustkę i nerki. Według opublikowanych niedawno badań naukowych niekorzystnie wpływa na skład mikrobiomu jelit. Pojawiły się też doniesienia, że może zaburzać gospodarkę hormonalną. A jeśli, zamiast zdrowych tłuszczów roślinnych, w codziennym menu dominują tłuszcze nasycone pochodzenia zwierzęcego, dodatkowo zwiększa ryzyko miażdżycy, chorób serca i krążenia.