Minimalizm w domu nie musi oznaczać chłodnego, nieprzyjaznego wnętrza. A urządzając mieszkanie w zgodzie z jego zasadami, można liczyć na spore ułatwienia w codziennym życiu. Bo minimalizm w domu to nie tylko łatwiejszy do utrzymania porządek, ale też lepsza organizacja czasu i większa kreatywność jego mieszkańców.
Minimalizm w domu - i w życiu w ogóle - to w ostatnich czasach wyjątkowo mocny trend. Coraz więcej ludzi na całym świecie decyduje się na generalne porządki, pozbycie się dużej części swoich rzeczy oraz przeorganizowanie przestrzeni, w której żyją. Urządzanie mieszkania w zgodzie z minimalizmem to jednak nie tylko podążanie za aktualnym trendem. Bo jak dowodzą specjaliści zajmujący się psychologią designu, minimalizm w domu ma wpływ na stan psychiczny i umiejętności poznawcze zamieszkujących go osób.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Z badania przeprowadzonego przez dwie psycholożki z Uniwersytetu Kalifornijskiego - Darby Saxbe i Renę L. Repetti - wynika, że to, jak urządzone jest wnętrze, wpływa na nasz codzienny nastrój i poziom kortyzolu (hormonu stresu) w naszym organizmie. Inna badaczka, dr Nicole R. Keith z Indiana University, twierdzi, że uporządkowany i dobrze zorganizowany dom, w którym nie ma zbędnych rzeczy, pozytywnie wpływa na naszą zdolność do koncentracji. Za to eksperci należący do Australijskiego Towarzystwa Psychologicznego przekonują, że życie w takim domu pomaga jego mieszkańcom być bardziej produktywnymi i kreatywnymi.
Istnieje kilka podstawowych zasad w minimalistycznym wystroju wnętrz. Dotyczą one głównie kolorów, rodzaju mebli i ich rozmieszczenia w mieszkaniu. Zgodnie z nimi, decydując się na minimalizm w domu, powinno się:
Przede wszystkim, decyzja o urządzeniu mieszkania w duchu minimalistycznym nie musi oznaczać gruntownego remontu ze zrywaniem podłóg i wymianą kafelków. Nie musi też oznaczać pozbycia się mebli czy dodatków, które są "zbyt" kolorowe czy dekoracyjne. Jak przekonuje Katarzyna Kędzierska*, blogerka, prawniczka i minimalistka, minimalistyczne urządzanie mieszkania należy rozpocząć od pozbycia się zbędnych rzeczy.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Jeśli zaś chodzi o kwestie estetyczne, Kędzierska podkreśla, że nie są one aż tak istotne: - Chciałabym bardzo odseparować od siebie minimalizm w ujęciu narzędziowym czy koncepcyjnym, który jest mi bliski i o którym piszę od lat na blogu, od minimalizmu w ujęciu estetycznym. Są to dwie odrębne kwestie. Idea minimalizmu absolutnie nie wymusza, ani w żaden inny sposób nie narzuca przeniesienia jej na grunt estetyki – wystroju wnętrz czy też mody. Może się to łączyć i często tak jest, ale nie musi. Czy można być minimalistą mając w domu czerwono-niebieskie ściany? Oczywiście! - tłumaczy Katarzyna Kędzierska.
Minimalizm to narzędzie, które pozwala pozbyć się zbędnego, aby odkryć to, co dla nas ważne. Jest to bardziej mądre pozbywanie się, nabywanie i korzystanie z rzeczy, niż konkretny wystrój wnętrza - dodaje autorka książki 'Chcieć mniej. Minimalizm w praktyce'.
Jak przekonuje Katarzyna Kędzierska "minimalizm to otaczanie się wyłącznie potrzebnymi i świadomie wybranymi przedmiotami". A potwierdzone przez naukowców korzyści minimalizmu w domu zdecydowanie przewyższają ewentualny żal, który możemy odczuwać żegnając się z nieużywanym fotelem czy pokrytym kurzem bibelotem.
Wyświetl ten post na Instagramie.
*Katarzyna Kędzierska - blogerka, prawniczka, minimalistka, której najbliższa jest sztuka prostego życia. Prowadzi Simplicite.pl, czyli największy polski blog o minimalizmie oraz jest autorką bestsellerowej książki "Chcieć mniej. Minimalizm w praktyce", której drugie wydanie ukazało się w maju tego roku.