Zamiast kupować nowe rzeczy, warto zajrzeć do szafy mamy, babci, a nawet dziadka. Gwarantuję, że znajdziecie w niej ubrania i dodatki, które nie tylko są stylowe, ale mają swoją niepowtarzalną duszę.
Mówi się, że moda zatoczyła koło. Moim zdaniem niejedno. Trendy, które wydawały się przestarzałe, co kilka sezonów wracają ze zdwojoną siłą. Ubrania i dodatki, które nosiły nasze mamy czy babcie, teraz określane są mianem „vintage” i stały się prawdziwym hitem. Przykładowo, ostatnio bardzo modne są rzeczy w stylu lat '90.
Pamiętam, jak moja mama nosiła się w tamtych czasach. Szerokie ramiona wypchane poduszkami, głębokie dekolty, ogromne klipsy… Dlatego zamiast kupować nowe rzeczy, warto przejrzeć garderoby naszych babć, mam i ciotek. Możliwe, że w rodzinnych szafach traficie na prawdziwe unikaty, które odpowiednio noszone nie tylko będą wyglądać szałowo, ale bardzo oryginalne. Jest jeszcze jedna ważna rzecz! rzeczy z minionych dekad często są wykonane ze świetnej jakości materiałów. Kto wie, może jeszcze znajdzie się coś od nieistniejących już, kultowych marek?
W sezonie jesienno-zimowym jednym z najmocniejszych trendów są koszule z żabotem. Kiedyś były one niezwykle popularne (zazwyczaj noszone pod marynarką), więc myślę, że dziś nie musicie szukać ich wcale w sklepie. Poproście babcię lub mamę, aby pożyczyły Wam swoje. Istnieje też duża szansa, że w szafach mam, cioć czy babć znajdziecie niezwykłe dodatki. Za ich sprawą błyskawicznie nadacie zwykłej stylizacji klimatu vintage. Mogą to być torebki na łańcuszku, perły lub stylowe medaliony. O ile z ubraniami może być problem w postaci nietrafionego rozmiaru (przyznam, że sama nie mieszczę się w sukienki swojej babci…), o tyle w szkatułce z biżuterią na pewno znajdziemy coś, co będzie się prezentować idealnie. Warto poszperać! Tym bardziej że starodawna biżuteria z duszą ma teraz swoje "pięć minut". Można ją kupić m.in. w butiku Jagg.
Trzeba przyznać, że nic nie może się równać z poczuciem, jakie daje noszenie naszyjnika czy pierścionka, w którym jest zaklęta historia rodziny. Sama noszę sygnet rodowy po dziadku, a on dostał go z kolei od swojego pradziadka. Przestałam liczyć, ile razy pytano mnie: „Gdzie go kupiłaś?”. Do niedawna raczej nie chwaliłyśmy się, że nosimy rzeczy po kimś. Dzisiaj, w dobie mody na vintage, a także rosnącej ekologicznej świadomości konsumentów, możesz być dumna z ubrań i dodatków, jakie odziedziczyłaś po poprzednich pokoleniach. Piękne, odziedziczone w ten sposób elementy garderoby dumnie nosi m.in. aktorka Maria Winiarska, która jakiś czas temu wystąpiła w garniturze po swojej mamie. Tymczasem jej córka Zofia Zborowska-Wrona często pokazuje się w sukience w kwiaty, która z kolei należała do pani Marii.
Szafa babci czy mamy to nie jest jedyne miejsce na polowanie. Jeśli oglądając stare zdjęcia rodzinne, pomyślałaś: „Tata miał świetny styl!”, czym prędzej należy sprawdzić także męską garderobę. Dlaczego nie podkraść np. marynarki ojca z Mody Polskiej? Trend na oversize’owe marynarki jeszcze długo nie przeminie. Polecam także zwrócić uwagę na zegarki. Męski zegarek vintage może nadać stylizacji wyjątkowego charakteru. Nie musi być drogi! Może stworzony jest przez oryginalną, zapomnianą dziś już markę? Świetnie! Im bardziej niszowe znalezisko, tym lepiej. Ciekawym designem wyróżniają się np. radzieckie zegarki znanych w zamierzchłych czasach producentów, takich jak Łucz, Rakieta, Poljot czy enerdowska Ruhla.
Ja już od dłuższego czasu łączę rzeczy vintage ze współczesnymi. Oto mój ulubiony zestaw: marynarka po mamie, prosty T-shirt, dżinsy i do tego zabytkowa biżuteria. Nie jest to ani trochę skomplikowane, prawda? A efekt jest naprawdę świetny. Zachęcam Was więc do podobnych eksperymentów. Przekonajcie się same, jak dobrze rzeczy mamy i babci sprawdzają się w nowoczesnej modzie. Jest spora szansa, że takich ubrań nie będzie miał nikt inny, a to gwarancja prawdziwie niepowtarzalnego stylu.