Przewlekłe, chroniczne zmęczenie łatwo przeoczyć, zrzucić na karb gorszej pogody, zimy, przepracowania, szybkiego tempa życia. I nazwać po prostu zwykłym zmęczeniem. Tłumaczymy sobie, że to minie, gdy wreszcie wyjedziemy na urlop albo skończymy ważny projekt w pracy. Do głowy nie przychodzi nam nawet myśl, aby skonsultować zmęczenie z lekarzem. Dr Anna Plucik-Mrożek z CM Medicover uważa jednak, że objawów zmęczenia nie należy bagatelizować. I podpowiada, jakie badania warto zrobić.
Jeśli, mimo urlopu, odpoczynku, odespania zarwanych nocy zmęczenie nie mija, a wręcz narasta, przeszkadzając w codziennym funkcjonowaniu. Nawet jeśli nie ma innych objawów, które wskazywałyby na chorobę, warto spotkać się z lekarzem. Zawsze podczas wstępnego wywiadu może zadać pytanie, które naprowadzi na właściwy trop i pomoże zdiagnozować problem.
Tak, najczęściej bywa oznaką anemii. W rzadkich przypadkach może świadczyć także o wirusowym zapaleniu wątroby, niewydolności nerek, a nawet chorobie nowotworowej. Jednak zdiagnozowanie takiego pacjenta, któremu pozornie nic nie dolega fizycznie, nie jest łatwą sztuką. Wymaga przeprowadzenia różnorodnych badań, wykluczających potencjalne przyczyny dolegliwości.
Zaczynamy zawsze od podstawowej morfologii, która odpowie na pytanie, czy mamy do czynienia z anemią. Dobrze zbadać poziom TSH, hormonu regulującego pracę tarczycy, by sprawdzić, czy nie ma nadczynności lub niedoczynności– zwłaszcza tej drugiej towarzyszy często senność, uczucie osłabienia, problemy z koncentracją. Kontrola kreatyniny pozwala ocenić, czy pacjent nie ma problemów z nerkami. Lipidogram – czy poziom cholesterolu i trójglicerydów jest w normie. Podwyższony świadczy o większym ryzyku chorób układu krążenia. Warto skontrolować również poziom glukozy, by upewnić się, że nie mamy do czynienia ze stanem przedcukrzycowym lub wręcz początkowym stadium cukrzycy. Ja zwykle zlecam również badanie na poziom białka CRP, które pokazuje, czy w organizmie nie rozwija się stan zapalny.
Można szukać jeszcze objawów towarzyszących. Na przykład przy niewydolności serca będzie to duszność. W przypadku niedoborów witaminy D osłabienie. Ale często wyniki badań nie wskazują żadnej medycznej przyczyny zmęczenia. Warto wówczas porozmawiać z pacjentem o tym, jaki styl życia prowadzi. Osłabiać może byle jaka dieta, brak ruchu, stres. Kłopoty mogą mieć również podłoże psychologiczne. Gdy towarzyszą im zaburzenia snu, obniżony nastrój, niska samoocena, często świadczą o depresji. Taka osoba wymaga wówczas wsparcia psychologicznego lub pomocy lekarza psychiatry.
Zdecydowanie! I nie ma się czemu dziwić, jeśli weźmiemy pod uwagę, że zakażenie tym wirusem uszkadza śródbłonek, czyli warstwę komórek wyściełających wnętrze naczyń krwionośnych i upośledza transport tlenu do wszystkich komórek naszego ciała. Dane pokazują, że po przebyciu covid-19, obok neurologicznych, najczęstsze są powikłania pulmonologiczne – uczucie duszności, spadek wydolności płuc, obniżenie sprawności organizmu. Powrót do normalnej aktywności trwa długo, tygodniami a nawet miesiącami. Dlatego po przebytej chorobie, nawet jeśli miała lekki przebieg i nie wymagała pobytu w szpitalu, warto pójść na badania kontrolne. W zależności od natężenia objawów, długości trwania choroby, czasu, jaki minął od wyzdrowienia, ustala się dalsze postępowanie. Wiele osób potrzebuje rehabilitacji ruchowej i oddechowej. Aktywność fizyczna – która dla odmiany, poprawia funkcje śródbłonka i dotlenia wszystkie komórki – jest jednym z najskuteczniejszych sposobów przywracania sprawności. Ważne jednak, żeby była dostosowana do możliwości danej osoby i wydolności jej organizmu. O tym też powinien zdecydować lekarz.