Czym jest wegańska "skóra" i jak powstaje? Mówią twórczynie polskich marek, które z materiałów pozyskanych z winogron, jabłek, ananasów, kukurydzy projektują modne buty, torebki, portfele. Wszystko z metką eko, przyjazne środowisku.
Większość z nas ma w szafie parę skórzanych butów, torebkę. Na wybiegach oglądamy skórzane ubrania i dodatki o najróżniejszych formach. Trend na skórę wciąż ma się dobrze, ale co ciekawe, równolegle pojawia się coraz więcej alternatyw skóry – roślinnych materiałów ekologicznych.
W Polsce jedną z prekursorek jest Alexandra K. Firma powstała dziesięć lat temu, jej twórczyni Aleksandra Kościkiewicz jest weganką. To zainspirowało ją do stworzenia torebek ze „skóry” z jabłek, ananasów. Wtedy – rzadkość, bo dostępność innowacyjnych materiałów była niewielka w porównaniu z wyborem, jaki projektanci mają dziś.
Na świecie trendy wyznaczają Włosi. Firma Vegea z siedzibą w Mediolanie słynie z wytwarzania „skóry” z pozostałości po winogronach użytych do produkcji wina. W październiku w Paryżu odbyła się premiera torebek i butów stworzonych przez Vegeę i Stellę McCartney. Brytyjska projektantka od początku istnienia swego domu mody stawia na zrównoważony rozwój i rezygnuje z materiałów pochodzenia zwierzęcego. Jej współpraca z Vegeą to zatem naturalna kolej rzeczy.
W Polsce ogromną wiedzą w tym temacie dzielą się założycielki młodych firm – Estimon i Agazi. Estimon to polskie torebki wegańskie z materiałów roślinnych. Są worki, półksiężyce, shopperki. Czarne, karmelowe, bordowe, turkusowe. – Każdy materiał inaczej zachowuje się w noszeniu. Dobieramy odpowiedni rodzaj do modelu. Na przykład materiały z winogron sprawdzają się lepiej w przypadku worków. Gdy chcę, by torebka miała sztywną formę, wybiorę te z włókien kukurydzy – mówi Marta Sieradzka, twórczyni Estimon. – „Skóry” z kukurydzy, pszenicy, winogron powstają z odpadów. Im więcej w tworzywie biomasy, czyli komponentu roślinnego, tym bardziej ekologicznie. Dziś mamy dostęp do materiałów, w których część roślinna stanowi ponad 70 procent. Wszystkie sprowadzamy z Włoch. Są farbowane barwnikami z certyfikatem GOTS, nie wytwarzają toksycznych substancji.
Marcie Sieradzkiej wtóruje Aga Ziółek, twórczyni butów Agazi. Do startu z własną marką przygotowywała się trzy lata. – Używam m.in. „skóry” z jabłek, winogron, a także kukurydzy i pszenicy, w których biomasę roślinną spojono wiskozą z odpowiedzialnie zarządzanych lasów. W butach niewiele jest elementów klejonych, a więcej solidnych przeszyć. Korzystam ze sprawdzonego miejsca: rodzinnej fabryki, którą trzydzieści lat temu założył tata, a dziś prowadzi mój brat. Mamy podeszwy z trzciny cukrowej, środek obuwia wyłożony bawełną organiczną lub termoregulacyjnym bambusem oraz wkładką z korka. Sznurówki stosujemy głównie lniane lub z celulozy drzewnej – podkreśla Aga Ziółek. Jakie modele tworzy Agazi? Wygodne botki, loafersy, sneakersy. To dopiero początek roślinnej rewolucji – na horyzoncie udoskonalenia, np. farbowanie skór eko ryżem, fusami po herbacie. Naturalnie czekamy na więcej!