Na liście najczęstszych noworocznych postanowień znajdują się niezmiennie takie cele jak dbanie o zdrowie, regularne uprawianie sportów, czy zrzucenie zbędnych kilogramów. Co roku to właśnie w styczniu moja aplikacja Diet and Training by Ann notuje rekordy pod względem nowo zarejestrowanych użytkowników. Nic dziwnego. To jest ten moment w roku, w którym przepełnia nas energia do wprowadzania zmian, kiedy wierzymy w swoje możliwości.
Chociaż określenie “Nowy Rok, nowa ja” wydaje nam się już trochę banalne, to naprawdę warto dać się ponieść fali noworocznych postanowień. Wewnętrzna motywacja to nie tylko siła do podjęcia wyzwania, ale przede wszystkim do tego, by wytrwać w nim do końca. To bardzo ważne, szczególnie teraz w trakcie pandemii. Lockdown sprawia, że wszystko wydaje nam się trudniejsze. Siłownie i kluby fitness są nadal zamknięte, podczas gdy rok temu o tej porze tętniły życiem. Dlatego wychodzę z propozycją, gotową i świeżą, i zapraszam Was do wspólnych działań z bliskimi, mamą, babcią, siostrą, przyjaciółką. Im nas więcej w grupie, tym łatwiej sprostać zadaniu. W grupie bowiem drzemie odwieczna, pozytywna siła.
Jednym z najsilniejszych motywatorów do działania są właśnie relacje oraz społeczność, w jakiej żyjemy. W styczniu rozpoczęła się druga edycja mojego wyzwania #FighterChallenge2021. Miesiąc regularnej codziennej aktywności fizycznej, połączonej ze zdrową dietą, odpowiednim nawadnianiem, oddychaniem. Do tego warsztaty online z zakresu zdrowia fizycznego i emocjonalnego, a także zdrowego odżywiania z ekspertami. Głównym motorem napędowym wyzwania są społecznościowe grupy wsparcia. Dlaczego?
Dlatego, że izolacja z jaką przyszło nam się zmierzyć w ubiegłym roku, udowodniła wszystkim, jak bardzo potrzebujemy innych ludzi, bliskości i towarzystwa. Czujemy się samotni. Tęsknimy za codziennymi, beztroskimi spotkaniami, inspirującymi rozmowami. Coraz częściej brakuje nam też poczucia przynależności, które jest bardzo istotnym czynnikiem naszego dobrego samopoczucia.
Przez ostatnie lata na moich obozach obserwowałam, jak rodzą się przepiękne, kobiece przyjaźnie. Jak emocje, które daje nam aktywność fizyczna - mieszanka endorfin, wyczerpania, złości i w końcu ogromnej satysfakcji - w połączeniu ze wspólnym celem potrafią łączyć zupełnie obcych sobie ludzi. Nie spodziewałam się, że to też da się w jakiś sposób przenieść do naszej nowej, bardziej cyfrowej rzeczywistości. Ale da się! Każdego dnia obserwuję jak na moich kanałach w mediach społecznościowych powstają kolejne grupy fighterek, które jednoczą się we wspólnym wyzwaniu. Łączą siły, dzielą się swoimi historiami, by motywować się wzajemnie, pokonywać kolejne bariery i wspólnie cieszyć się z każdego, nawet najmniejszego sukcesu.
Często jestem pytana o „złotą receptę” na sukces. Jak wytrwać w postanowieniach związanych z treningami? Jak się zmotywować? Jak to wszystko pogodzić z obowiązkami zawodowymi, rodzinnymi i towarzyskimi? Przede wszystkim warto poszukać odpowiedzi na to, co motywuje nas do zmiany i na czym nam tak naprawdę zależy. Może wcale nie chodzi o płaski brzuch czy zrzucenie zbędnych kilogramów. Może tak naprawdę zależy nam na szczęśliwym związku, zdrowej rodzinie, większej energii do życia, dobrym samopoczuciu, relacjach z bliskimi, czy lepszej pracy. Być może poprawa kondycji fizycznej jest tylko środkiem do osiągnięcia zupełnie innego celu?
Szukałam ostatnio ciekawej książki o polskiej kulturze i obyczajach dla znajomych z zagranicy. Przypadkowo trafiłam na „The Polish Way of Life”, według której nasze polskie podejście do życia zamyka się w określeniu “jakoś to będzie”. Jakoś, czyli dobrze. Bez względu na przeciwności losu my Polacy wierzymy, że jesteśmy w stanie pokonać wszystkie trudności. Potrafimy też stawić czoła każdemu wyzwaniu. Można to zauważyć, obserwując chociażby zalew wspaniałych inicjatyw w sieci, które mają wspierać w pandemii najbardziej potrzebujących.
W Nowym Roku życzę nam niegasnącej energii do przełamywania własnych słabości, pozytywnego podejścia do wszelkich trudności oraz budujących, dobrych relacji z innymi ludźmi.