Na ile można wypięknieć i odjąć sobie lat w zaledwie kilka dni – wyjaśnia Marzena Lorkowska-Precht, lekarz medycyny estetycznej, z Gabinetu Artismed.
W dużej mierze zależy to od wieku pacjentki. Skóra trzydziestolatki ma zupełnie inny potencjał regeneracyjny niż skóra pięćdziesięciolatki. Dlatego im jesteśmy starsze, tym więcej czasu i uwagi warto poświęcać jej pielęgnacji. Im dojrzalsza jest skóra, tym jej przebudowa i odmładzanie wymaga mocniejszej ingerencji ze strony lekarza i tym więcej czasu będzie potrzebowała na pozabiegową regenerację. Jednak niezależnie od wieku na pewno możemy oczekiwać wygładzenia skóry, poprawy jej kolorytu, dodania blasku. Będziemy wyglądać na bardziej wypoczęte, zrelaksowane, zadowolone z życia. Młodsze o pięć lat.
Tak naprawdę jest ich całkiem sporo. Świetna jest mezoterapia o przedłużonym działaniu, która nawilża skórę, ładnie ją wypełnia i wygładza. Można też zrobić delikatny zabieg laserowy, np. typu Emerge, który będzie działał jak peeling, tylko bez kłopotliwego złuszczania. W efekcie skóra zyska ładniejszy koloryt i stanie się odrobinę bardziej napięta. Bardzo dobre rezultaty dają też zabiegi łączone, ponieważ można dobierać je precyzyjnie do potrzeb pacjentki. Ja często łączę nieablacyjny laser frakcyjny z osoczem bogatopłytkowym, które nie tylko będzie przyspieszało gojenie skóry po laserze, lecz także intensywnie ją regenerowało. Zabiegiem, który zawsze się sprawdza, jest toksyna botulinowa. Świetne efekty daje zwłaszcza w okolicy czoła. Wystarczy lekko „rozprasować” zmarszczki pionowe lub poziome, aby cała twarz zyskała pogodniejszy, bardziej przyjazny wygląd. Na botoks najlepiej też umawiać się co najmniej dwa tygodnie wcześniej, ponieważ efekty widać dopiero po kilku dniach i mogą one wymagać lekkiej korekty. Zawsze też, jak po każdym wkłuciu igły w skórę, może pojawić się niewielki siniak, więc trzeba dać mu czas na zniknięcie. Odradzam natomiast bardzo mocne ostrzykiwanie zmarszczek przy oczach. Po pierwsze, „kurze łapki” dodają nam uroku, a po drugie, mocne wyprasowanie skóry w tych miejscach nigdy nie wygląda naturalnie. Ja na przygotowanie pacjentki lubię mieć co najmniej trzy tygodnie. Podczas pierwszej wizyty robimy botoks i na przykład mezoterapię z osoczem, która pobudzi skórę do odnowy, a po 10 dniach możemy zrobić korektę botoksu i delikatny peeling laserowy. Można też zrobić drugi zabieg z osoczem.
Dermapen jest nazwą konkretnego urządzenia marki Revisage, ale potocznie określamy tak wszystkie zabiegi polegające na nakłuwaniu skóry, co zmusza ją do regeneracji. Mogą być bardzo łagodne, wykonywane samodzielnie w domu za pomocą prostych wałków z igiełkami. Mogą to też być zabiegi o niezwykle intensywnym działaniu, po których skóra krwawi i jest bardzo zaczerwieniona. Wszystko zależy od głębokości wkłuć i efektu, jaki chcemy osiągnąć. W zależności od potrzeb można łączyć go z wprowadzaniem w głąb skóry różnych substancji, np. osocza bogatopłytkowego.
Pacjentki bardzo często zapominają, że oprócz twarzy mają jeszcze inne części ciała. Nawet jeśli nie chcemy odsłaniać dekoltu czy ramion, zawsze widoczne są nasze dłonie. Warto zainwestować w ich odmłodzenie, ponieważ w przeciwieństwie do twarzy w ich przypadku nie ukryjemy plam i przebarwień pod warstwą podkładu. Uważam też, że tuż przed imprezą zawsze warto skorzystać z peelingu całego ciała połączonego z przyjemnym masażem. Nic nie działa bardziej upiększająco i odmładzająco niż chwila relaksu.
Moim zdaniem należy unikać wszelkich ingerencji w owal twarzy. Modelowanie rysów za pomocą usieciowanego kwasu hialuronowego wymaga czasu, ponieważ skóra często reaguje na to dość nerwowo. Pojawiają się na niej obrzęki, zasinienia, tkliwość. Na pewno unikałabym też modelowania i powiększania ust. Bez problemu można natomiast je nawilżyć i przywrócić jędrność, bez dodawania im objętości.