Wyjątkowa marka butów powstała dzięki przyjaźni dwóch kobiet. Wygodne, ponadczasowe i dopracowane w najdrobniejszych szczegółach buty znajdziecie pod polską marką Sept. Jak do tego doszło, przeczytajcie w wywiadzie, którego specjalnie dla twojstyl.pl udzieliły mi założycielki Sept. - Kasia Maciejewska i Ola Wiśniewska.
Jeśli nie znacie jeszcze butów Sept., to koniecznie musicie nadrobić zaległości. Wyjątkowa Polska marka, której projekty dopracowane są w najdrobniejszych szczegółach, niebawem zaprezentuje nową kolekcję na sezon wiosna-lato 2021. Z tej okazji spotkałam się z założycielkami marki - Kasią Maciejewską i Olą Wiśniewską, które specjalnie dla www.twojstyl.pl opowiadają o początkach marki Sept.
Zacznijmy od początku. Jak się poznałyście?
Kasia: Los wziął sprawy w swoje ręce.
Ola: Kasia jest z Gdańska, ja z Warszawy. Poznałyśmy się w pracy, obie pracujemy (nadal!) jako kupcy mody w tym samym dziale jednej z większych polskich firm odzieżowych. Zaczęło się od wspólnych wyjazdów służbowych, których było bardzo dużo. Zwiedziłyśmy razem prawie cały świat. Dość szybko nasza relacja z czysto służbowej przerodziła się w przyjaźń. Pojawiły się wyjazdy prywatne, wypady weekendowe. Obie uwielbiamy podróżować.
Kasia: A reszta to już historia (śmiech).
Jak powstał szalony pomysł, by stworzyć waszą własną markę obuwia?
Kasia: Jak to przyjaciółki, rozmawiamy o wszystkim. Od związków po ubrania i kosmetyki. I tak, od słowa do słowa, zaczęłyśmy się zastanawiać, jakie są tak naprawdę nasze marzenia i co chciałybyśmy w życiu robić.
Ola: Obie mamy duże doświadczenie, jeśli chodzi o proces projektowania i wytwarzania ubrań. Od produkcji w Polsce po tą w Azji: od produkcji przędzy, farbowania tkanin, po nadruki. Ten obszar branży mody nie ma dla nas tajemnic.
Kasia: Do tego obie uwielbiamy wyzwania...
Ola: ...a każda kobieta kocha buty i torebki, w czym nie jesteśmy wyjątkiem...
Jak od pomysłu przeszłyście do działania?
Kasia: Sam pomysł narodził się podczas śniadania w naszej ulubionej kawiarni „Season” w Paryżu.
Ola: U nas wszystko ma znaczenie, od nazwy kawiarnii po porę roku. Nic nie jest przypadkowe!
Kasia: Podczas tego śniadania postanowiłyśmy, że założymy wspólnie markę produkującą piękne i wygodne buty. Mamy bardzo podobny gust, więc łatwo znalazłyśmy wspólny mianownik, jeśli chodzi o nasze wyobrażenie o eleganckich wygodnych butach.
Ola: I tak narodził się pomysł polskiej marki oferującej klasyczne, czarne loafery.
Kasia: Od razu postanowiłyśmy, że w naszej ofercie będą nie tylko buty o klasycznej rozmiarówce, ale także „połówki”. Bo same takie nosimy.
Co znaczy nazwa waszej marki?
Kasia: U nas każda nazwa, od marki po nazwy poszczególnych modeli, ma znaczenie!
Ola: Od razu wiedziałyśmy, że motywem przewodnim będzie sezonowość.
Kasia: Nie bez przyczyny pomysł pojawił się w kawiarni „Season” (tłum. Sezon), podczas największych paryskich targów mody we wrześniu. A jak wiadomo, wrzesień to szczególny miesiąc dla całej branży mody, bo rozpoczyna nowy sezon.
Ola: Chciałyśmy, żeby nazwa naszej marki była krótka i chwytliwa. Słowo September (tłum. wrzesień) oddawało klimat tej chwili w Paryżu, ale uznałyśmy je za zbyt długie.
Kasia: Szybko wpadłyśmy na pomysł, by je skrócić i na końcu dodać kropkę. Tak powstało „Sept.”, co przy okazji, po francusku znaczy „siedem”. Szczęśliwa siódemka do tej pory przewija się w nazwach modeli czy cenach naszych produktów.
Czyli nazwa marki ma dwa znaczenia.
Ola: Tak! Co utwierdziło nas w przekonaniu, że jest to właściwy wybór.
Kasia: Od dnia, w którym wymyśliłyśmy nazwę, wszystko nabrało tempa i nie było już odwrotu (śmiech).
Ola: Obie podchodzimy do pracy bardzo poważnie, dlatego błyskawicznie powstał szczegółowy plan działania.
Kasia: Pierwszą wersję naszego biznes planu spisałyśmy podczas lotu na wspólne wakacje w Grecji (śmiech).
Ola: Dodam, że za kartkę posłużyła papierowa torebka.
Od lat pracujecie w branży mody, macie olbrzymie doświadczenie, jeśli chodzi o powstawanie kolekcji oraz poszczególne etapy produkcji. Jak to wpłynęło na planowanie całego procesu, od pomysłu po wypuszczenie pierwszej kolekcji butów?
Ola: Przede wszystkim zaczęłyśmy od planu pracy.
Kasia: Rozpoczęłyśmy pracę nad marką w październiku, od razu zakładając, że cały proces zajmie nam około roku, aby wszystko było tak jak chcemy, na najwyższym poziomie. Przy tworzeniu Sept. nie było miejsca na kompromisy.
Ola: Dzięki naszemu zawodowemu doświadczeniu pewne procesy były dla nas łatwiejsze (m.in. komunikacja wizualna, ogólny plan pracy, przygotowanie produktu). Jednak największym wyzwaniem było znalezienie odpowiedniego producenta/wykonawcy, który sprosta naszym wysokim wymaganiom i będzie w stanie wyprodukować dokładnie takie buty, jakie chcemy tworzyć.
Kasia: Kilka miesięcy zajęło nam upewnienie się, że producent, z którym zresztą współpracujemy do dziś, to właściwy wybór. Nie jestem w stanie policzyć, ile powstało prototypów, zanim udało się uzyskać ten idealny model buta.
Ola: Zależało nam przede wszystkim na wysokiej jakości. Dopiero teraz widzę, ile decyzji musiałyśmy podjąć wybierając poszczególne detale i materiały.
Kasia: Każda była trudna! Od wyboru skóry, podeszwy, wkładki, kroju, aż po nici, którymi zszywane są nasze buty.
Ola: Nasze buty są dopracowane w najmniejszym szczególe. Każdy model osobiście testujemy. Prototypy zwiedziły z nami pół świata (śmiech).
Opowiedzcie o założeniach butów Sept., poza kwestią jakości.
Kasia: Przede wszystkim zależało nam na wygodzie.
Ola: Nasza stylistyka jest bardzo prosta i klasyczna, wręcz inspirowana modą męską. Ale przy tym zależało nam, aby stopa wyglądała w bucie Sept. smukło i zgrabnie.
Kasia: Obie dużo podróżujemy i brakowało nam butów, które sprawdzą się nie tylko na co dzień, ale także aby pasowały do eleganckiej, wieczorowej sukienki. I takie buty znajdziecie w Sept.
Buty Sept produkowane są w całości w Polsce. Czy od początku takie było założenie?
Ola: Tak naprawdę to sprawdzałyśmy producentów butów nie tylko w Polsce, ale w całej Europie, m.in w Portugalii, Hiszpanii i we Włoszech. Wydawać by się mogło, że Włochy, które słyną ze świetnej jakości butów, nie bedą miały konkurencji. Ale wszystkie prototypy, które dostałyśmy od włoskich producentów, bardzo nas zawiodły. Były koszmarnie niewygodne (śmiech).
Kasia: Okazało się, że najlepszy producent jest w Polsce. Dzięki temu nasze buty od A do Z produkowane są w jednej fabryce na Mazowszu. Ani razu nie żałowałyśmy tej decyzji.
Ola: Osobiście kontrolujemy każdy z etapów produkcji. Od początku pokazywałyśmy w naszych social mediach, jak wyglądają kolejne etapy powstawania butów Sept.
Czy któryś etap produkcji was zaskoczył?
Ola: Proces powstawania butów jest bardzo skomplikowany. Ciężko sobie wyobrazić, z ilu elementów składa się but. Dzięki naszemu doświadczeniu udało się uniknąć wpadek i nieprzyjemnych niespodzianek. Ale jest jedna rzecz, która rzeczywiście nas zaskoczyła...
Kasia: To prawda (śmiech). Może wydać się to banalne, ale dopracowanie oznaczeń na podeszwie – żeby rozmiar był dobrze widoczny, wybór kroju pisma czy idealne miejsce na logo – przysporzyło nam trochę problemów.
Na podeszwie znajdziemy nie tylko logo, czy rozmiar. Ponieważ u was wszystko ma znaczenie, domyślam się, że trzy kropki wytłoczone na podeszwie też?
Kasia i Ola: Oczywiście!
Kasia: Uwielbiamy takie smaczki, więc w naszych projektach często można znaleźć ukryty przekaz.
Ola: Te trzy kropki na podeszwie oznaczają w alfabecie Morse'a „S” jak „Sept.”.
Zaczęłyście od klasycznego czarnego buta. Z upływem czasu w waszych kolekcjach pojawia się coraz więcej kolorów. A nawet serie limitowane.
Kasia: Czarny model to nasz klasyk. Zawsze będzie dostępny. Co sezon wprowadzamy jednak kolejne kolory. Pojawił się też limitowany model „Pony”, wykonany ze skóry z włosem. Jest on najdroższy w całej ofercie.
Niebawem pojawi się kolekcja wiosna-lato 2021. Co ciekawego przygotowałyście, jakie nowości?
Kasia: Oczywiście, będą nowości. Pojawią się nowe kolory, o które prosiły nasze klientki – klasyczny beż, oraz błękitny zamsz.
Ola: Szykujemy też pewną wyjątkową niespodziankę dla kobiet, które szukają alternatywy dla skórzanych butów, ale nie chcemy jeszcze zdradzać wszystkich szczegółów…
Nie mogę się doczekać! Dziękuję za rozmowę.
Przeczytajcie także, wywiad z Moniką Kalicińską, twórczynią marki Mandel.