Kultura

Carla Fernandes: "Mam nadzieję, że ludzie zakochają się w muzyce latino tak samo jak ja"

Carla Fernandes: "Mam nadzieję, że ludzie zakochają się w muzyce latino tak samo jak ja"
Fot. Akpa

Latino na polskiej scenie muzycznej to nowość. Za pomocą swoich tanecznych, wpadających w ucho singli "Amigo" oraz "Step" przedstawia je polskim słuchaczom utalentowana wokalistka Carla Fernandes. Skąd w niej zamiłowanie do właśnie tego typu muzyki? I co warto wiedzieć o latino, zanim na dobre rozgości się na polskiej scenie? O tym rozmawiamy z Carlą Fernandes! 

Twój najnowszy singiel "Step" ma dużą szansę stać się nowym, tanecznym hitem lata. Poza mocnymi, klubowymi, wpadającymi w ucho brzmieniami, wyraźnie wyczuwa się w nim również latino – Twój ukochany muzyczny styl. To całkiem nowe brzmienie na polskim rynku. 

CARLA FERNANDES: Dziękuję za te miłe słowa! Rzeczywiście latino jest jeszcze nieodkrytym gatunkiem na polskim rynku i bardzo się cieszę, że mogę przecierać te szlaki. Mam nadzieję, że ludzie zakochają się w muzyce latino tak samo jak ja. Oba moje single: "Amigo" i "Step" to mieszanki muzyki latynoskiej i klubowej, idealne na wakacje. Nie ograniczam się jednak do takiego połączenia i następne utwory będą kompletnie inne, oczywiście cały czas w klimacie latino.

Za co kochasz rytmy latino?

Za co kocham latino? Za to, że czuć w nich lato! I myślę, że dlatego ludzie tak bardzo lubią słuchać latynoskich utworów.

Jeżeli chodzi o perspektywę "songwriterską", najbardziej kocham latino za to, że czuję się wolna. W tym gatunku nie ma żadnych ograniczeń. Jest kompletna dowolność w formie, ilości melodii itd. W muzyce pop jest jednak schemat, którego warto się trzymać.

Czym w ogóle jest latino? Jakie są cechy charakterystyczne tej muzyki?

Głównym elementem utworów gatunku latino jest rytm. Charakterystyczne uderzenia stopy i werbla towarzyszą praktycznie każdej kompozycji, a mimo to potrafią się one od siebie diametralnie różnić, co mnie zawsze bardzo fascynowało. Harmonie i ad’liby, czyli najprościej mówiąc "dośpiewki" to również nierozłączne elementy latino.

Mówi się, że mniej znaczy więcej - w latino, jeżeli chodzi o warstwę wokalną, jest kompletnie na odwrót.

Każda luka jest wypełniona ad’libami. To jest jedna z moich ulubionych części tworzenia utworu, a w tym gatunku nie muszę się ograniczać. Kolejnym charakterystycznym elementem jest współpraca różnych artystów przy prawie każdym utworze, a co za tym idzie nieograniczona ilość linii melodycznych wokalu. Rzadko kiedy spotyka się klasyczną, tak jak na przykład w muzyce pop, formę kompozycji. Często jest wiele zwrotek, które kompletnie się od siebie różnią, a jedynym elementem wspólnym jest refren.

Kto stanowi dla Ciebie największe muzyczne latino inspiracje? Wychowywałaś się na tej muzyce? Jakie nazwiska poleciłabyś osobie, która jest w tym temacie całkowicie "zielona"?

Moje największe inspiracje to Rosalia, Tokischa, Rauw Alejandro, Tainy, Ozuna, Karol G, Mariah Angeliq, i wiele, wiele innych. Tych właśnie artystów bym poleciła. Ale ten gatunek jest tak bogaty w niesamowitych twórców, że warto się w niego zagłębić. Każdy znajdzie w nim coś dla siebie. Często inspirują mnie pojedyncze utwory wykonawców, o których nigdy wcześniej nie słyszałam. Czuję, że ta muzyka płynie w mojej krwi i jest najbliższa mojemu sercu. Połowa moich playlist to samo latino.

Pozostając przy latinoWiem, że w Twoich żyłach płynie polska, hiszpańska i portugalska krew. To fascynująca mieszanka. Opowiesz nam o niej trochę więcej?

Mówiąc krótko: mój tata jest w połowie Hiszpanem i w połowie Portugalczykiem. Urodził się w Anglii, tak samo jak ja, więc mimo tego, że nie płynie w nas angielska krew, to myślę, że z tej kultury też wiele zaczerpnęłam. Moja mama jest Polką i dzięki temu powstała tak bogata mieszanka.

Bardzo jestem wdzięczna za moją wielokulturowość. Myślę, że w dużej mierze przyczyniła się do mojej świadomości muzycznej i otwartości na różne rodzaje muzyki.

Zaintrygowała mnie jeszcze jedna rzecz – kierunek Twoich studiów. Zamierzasz być śpiewającą panią stomatolog? Czy na odwrót? Studia stomatologiczne to dla Ciebie alternatywa, plan B? 

Uważam, że można wszystko! Oczywiście nie jest łatwo, ponieważ obie moje pasje, czyli studia i muzyka, są niezwykle wymagające. Jeżeli chodzi o stomatologię, myślę, że każdy wie, ile pracy trzeba włożyć w te studia. W muzyce jest tak samo, jak nie trudniej. Wydanie utworu to tylko wisienka na torcie. Zawsze uważałam, że edukacja jest niezwykle ważna i przez całe moje życie wkładałam masę pracy w to, by dostać się na dobry kierunek studiów. Niemniej jednak, muzyka to całe moje życie i to właśnie ona jest moim priorytetem.

Więcej na twojstyl.pl

Zobacz również