Układ immunologiczny jest doskonałą bronią w walce z chorobami. Powinien być w stanie idealnej równowagi. Zbyt słaby nie poradzi sobie z obroną, zbyt mocny może być autoagresywny – wyjaśnia dr hab. n. med. Barbara Joanna Bałan, Immunolog, internista i specjalista medycyny podróży.
Zwykle mówimy o niej w kontekście możliwości jego obrony przed zakażeniami bakteryjnymi, wirusowymi czy grzybiczymi. Rzeczywiście w 80 procentach przypadków nasz układ odpornościowy aktywuje się do walki z czynnikami potencjalnie chorobotwórczymi. Jest to jednak struktura dużo bardziej skomplikowana i pełniąca o wiele więcej funkcji. Obejmuje całość naszego ciała i odpowiada za jego prawidłowe funkcjonowanie.
Odporność chroni nas nie tylko przez zakażeniami, lecz także przed uszkodzonymi lub zmutowanymi komórkami, czyli przed nowotworami, przed toksycznymi związkami chemicznymi zawartymi chociażby w smogu, przed czynnikami mogącymi wywołać stan zapalny związany z uszkodzeniem naszych tkanek. Generalnie zadaniem układu odporności jest nie tylko obrona, lecz także sprzątanie po walce, jaka toczy się codziennie w naszym organizmie. Jego wielozadaniowość wynika ze specyficznej budowy, ponieważ składa się z narządów rozmieszczonych w różnych miejscach w ciele, takich jak śledziona, szpik kostny, grasica oraz węzły chłonne. Jest również związany strukturalnie z błonami śluzowymi, dzięki czemu współpracuje z tkankami układu pokarmowego, oddechowego czy moczowo-płciowego. Odporność miejscową i ogólnoustrojową zawdzięczamy krążeniu komórek układu immunologicznego, czyli białym krwinkom.
Krwinki białe można podzielić ze względu na ich zadania. Mamy krwinki, które bezpośrednio mogą niszczyć zakażoną wirusem komórkę lub zabijać komórkę nowotworową. Są to krwinki zdolne do spontanicznego zabijania uszkodzonych komórek. Mamy też inne – produkujące przeciwciała oraz pożerające bakterie i inne „śmieci” pozostałe po stanie zapalnym. Dzięki temu odgrywają one istotną rolę w procesie gojenia ran i regeneracji tkanek. Komórki układu odpornościowego komunikują się ze sobą, produkując malutkie białka zwane cytokinami. Zapewniają sobie w ten sposób efektywną współpracę i szybką reakcję na zagrożenie.
Nasz układ odpornościowy nastawiony jest na niszczenie. Niszczenie wszystkiego, co jest obce, co pochodzi z zewnątrz, co nie stanowi integralnej części naszego organizmu. Jako obce rozpoznaje nie tylko czynniki pochodzące ze świata zewnętrznego, ale także zakażone wirusem czy zmutowane nowotworowo komórki naszego organizmu. Cytokiny uwalniane są przez komórki układu odpornościowego, żeby wywołać stan zapalny i zlikwidować przeciwnika. Niestety, czasem wymyka się to spod kontroli. Ilość wytwarzanych cytokin jest tak duża, że zaczyna uszkadzać narządy i tkanki. Czyli zamiast pomagać nam wyzdrowieć, pogarsza nasz stan zdrowia.
Warto wiedzieć, że mamy dwa rodzaje odporności. Istnieje odporność wrodzona, czyli ta, którą dziedziczymy w genach. Rodzimy się z nią i potem nie ulega ona zmianie: ani się nie doskonali po przebytych infekcjach, ani nie ulega pogorszeniu w czasie ich trwania – choć czasem, w niektórych chorobach, np. hematologicznych, może się zmniejszyć. Charakteryzuje się bardzo szybką reakcją obronną, ale mało swoistą. Układ odpornościowy aktywuje się z tym samym zaangażowaniem bez względu na czynnik aktywujący. Uczestniczą w niej też inne komórki niż w przypadku odporności nabytej, która kształtuje się i modyfikuje w trakcie całego życia. Odpowiedź odporności nabytej jest wolniejsza, jednak bardziej precyzyjna. Jest również skuteczniejsza, ponieważ doskonali się w miarę poznawania nowych czynników, które mogą nam zagrażać.
Praktycznie wszystkie przebyte przez nas choroby, a w szczególności te przebyte w dzieciństwie (uodpornienie w sposób naturalny) oraz profilaktyczne szczepienia ochronne. Wywoływanie w ten sposób odporności wcale nie jest mniej skuteczne, a często jest mniej niebezpieczne niż przechorowanie groźnej choroby zakaźnej.
Szczepionki przeciw grypie chronią nie tylko przed nią, podnoszą też ogólną odporność organizmu.
Wynika to z powiązania błon śluzowych organizmu z jego systemem odpornościowym. Dziecko, wkładając różne przedmioty do buzi, zlizuje z nich antygeny, czyli obce czynniki powodujące reakcje układu odpornościowego. Antygenami mogą być np. różne bakterie, jak choćby pneumokoki, które jeśli dostaną się do organizmu przez drogi oddechowe, mogą wywołać groźne choroby, takie jak angina, zapalenie płuc czy nawet sepsę. Jeśli jednak białe krwinki miały wcześniej okazję zapoznać się z tymi antygenami w przewodzie pokarmowym, mogły nauczyć się, jak na nie reagować. Zaczną więc produkować przeciwciała, które będą mogły neutralizować szkodliwe mikroorganizmy, także wtedy, kiedy dostaną się one do dróg oddechowych. Ten mechanizm jest wykorzystywany w celu poprawy odporności poprzez stosowanie doustnych szczepionek. Stąd też wzięło się hasło, że 70 proc. odporności pochodzi z brzucha.
Powtórzę: układ immunologiczny nastawiony jest na niszczenie, a więc jego zadanie polega na eliminowaniu wszystkich potencjalnych wrogów. Niestety, czasem nasze własne tkanki zaczyna traktować jak obce. Dlatego choroby autoimmunologiczne nazywane są też chorobami z autoagresji. Układ odpornościowy niszczy wtedy własne tkanki i komórki. Do schorzeń autoimmunologicznych należą m.in. cukrzyca typu 1, stwardnienie rozsiane czy choroba Hashimoto. Drugą patologią związaną z nadmierną reakcją odpornościową jest alergia, czyli nadwrażliwość. Polega na zbyt silnej reakcji na bodziec, który dla większości osób nie jest patogenny.
Z czynników środowiskowych, niewłaściwej diety, ze stresu, z nadmiaru używek, ze stosowania niektórych leków, np. sterydowych. Przy okazji koronawirusa pojawiły się opinie, że kobiety mają lepszą odporność niż mężczyźni. Nie do końca jest to zbadane, ale rzeczywiście nasze organizmy mają większe możliwości przystosowywania się do różnych sytuacji. Geny kodujące działanie i funkcje układu odpornościowego znajdują się na chromosomach X, których kobiety mają po dwa (XX), mężczyźni natomiast tylko jeden (XY). Ponadto kobiecy układ odpornościowy musi np. tolerować ciążę. Przecież dziecko, które w nas się rozwija, tylko w połowie ma nasze geny, a mimo to nie jest traktowane przez organizm jak ciało obce, które należy zniszczyć. Nasz układ hormonalny (estrogeny) też pełni rolę ochronną, co nie ma miejsca w przypadku mężczyzn, u których podczas stresu uwalnia się więcej kortyzolu, a to osłabia obronność immunologiczną organizmu.
Na szczepienia nigdy nie jest za późno. Chyba że już jesteśmy chorzy. Wtedy możemy tylko żałować, że tego nie zrobiliśmy. Namawiam do szczepień od ponad 20 lat. Szczepionka chroni nas przed jedną z najpoważniejszych chorób dróg oddechowych. Warto jedynie zdawać sobie sprawę, że jej działanie jest ograniczone. Nie ochroni nas przed wirusem SARS-CoV-2 wywołującym chorobę zwaną COVID-19 ani przed zwykłym przeziębieniem, które nie jest wywoływane wirusem grypy. W związku z tym jest dużo nieporozumień typu „szczepiłem się przeciwko grypie, a zachorowałem”. Tak, ale nie na grypę. Te szczepionki są skuteczne i bezpieczne. Wieloletnie szczepienie się nimi podnosi ogólnoustrojową odporność organizmu, ponieważ generalnie wirusy są do siebie podobne. Ponadto grypa osłabia organizm i zmniejsza naszą odporność. Jesteśmy wtedy, przez około dwa tygodnie, bardziej podatni na wszystkie inne zakażenia – zarówno wirusowe, jak i bakteryjne. Często bezpośrednio po chorobach wirusowych łapiemy zakażenia bakteryjne. Dlatego warto szczególnie dbać o siebie nie tylko podczas choroby, lecz także po niej. To samo dotyczy szczepień. Trzeba dać czas naszemu układowi odpornościowemu na powrót do pełnej sprawności. Wysypiać się, zdrowo się odżywiać, unikać stresu. Nasz organizm będzie nam za to bardzo wdzięczny.