Kto trzepie dywan, a kto zmywa naczynia? Zaproś partnera do dyskusji o podziale obowiązków. Może z niektórych w ogóle trzeba zrezygnować? Może warto wykorzystać szwedzką metodę dzielenia się domowymi zadaniami?
Zastanów się: jaki ma być Twój dom? Twoja rodzina?Porozmawiajcie z partnerem o waszych priorytetach. Skąd wziął się np. pomysł na codzienny dwudaniowy obiad przygotowywany przez Ciebie? Albo kto wymyślił, że co tydzień trzeba pastować podłogę? Skąd wzięły się wasze przekonania dotyczące poszczególnych zadań, wychowywania dzieci... Może prasujesz co tydzień pościel, bo tak robiła babka i matka, a nie dlatego, że wasza rodzina naprawdę tego potrzebuje?
Przez tydzień oboje wypisujcie zadania, które wypełniacie "dla domu". Sprzątanie, gotowanie, pranie, prace ogrodowe, siedzenie z dziećmi nad lekcjami. Potem wyobraźcie sobie waszą rodzinę za 10 lat. Gdzie mieszkacie? Co robicie Ty i partner, dzieci? Teraz spojrzyjcie na spis obowiązków. Które z nich pomogą wam wcielić w życie obraz z marzeń? Na przykład w waszej wizji dzieci studiują, więc pomaganie im w lekcjach i odwożenie na zajęcia dodatkowe ma sens. A prasowanie firanek?
Jeśli wasze dzieci są starsze i mogą przejąć część prac (a jeszcze tego nie zrobiły), urządźcie rodzinną naradę. Daj każdemu z domowników bloczek karteczek post-it. Wypisujcie po kolei różne zadania domowe (zmywanie, wychodzenie z psem, zakupy, odkurzanie, trzepanie dywanów), a następnie przyklejajcie je na stole, drzwiach lodówki czy tablicy korkowej, grupując w trzy kategorie: "codzienne", "raz na jakiś czas", "można odpuścić". Zadecydujcie wspólnie: z czego warto zrezygnować? Potem pozostałe obowiązki podzielcie na te, które mogą robić tylko rodzice, i te, które mogą wykonywać także dzieci. Naradę warto zakończyć spisaniem rodzinnej "umowy" i harmonogramu, kto wykonuje jakie prace.
Masz poczucie, że w waszym domu panuje niesprawiedliwość? "Zagraj w równouprawnienie"! Tak nazywa się gra wynaleziona przez młodą Szwedkę Marię Loohufvud (w oryginale nazwa gry brzmi "Komma lika"). To po prostu zestawy magnesów różnej wielkości w dwóch kolorach (lub w czterech – dla rodziny z dziećmi). Każde z partnerów dostaje jeden kolor i za każdym razem, gdy zrobi coś dla domu: wyniesie śmieci, pozmywa, zrobi pranie, podleje kwiaty – przykleja na lodówce magnes. Mały, jeśli wysiłek włożony w realizację konkretnego zadania był niewielki, i duży – jeśli trzeba się było namęczyć. Pod koniec tygodnia para patrzy, czyich magnesów jest więcej. I... zaczyna się rozmowa. Jak zauważa twórczyni gry, fakt, że wszystkie zasługi widać czarno na białym, bardzo motywuje mężczyzn. Nie chcą przegrać! Też możesz "zagrać w równouprawnienie" – potrzebujesz tylko lodówki i magnesów!