Dzięki prostemu patentowi skóra nabiera subtelnego blasku, przestaje być szara i matowa. Odpowiednio użyte rozświetlacz i róż sprawiają też, że twarz staje się bardziej trójwymiarowa, kości policzkowe wyglądają na bardziej wydatne, a policzki – młodzieńczo pełne.
Skóra i mięśnie twarzy zmieniają się z czasem, a efekty tych zmian stają się wyraźnie widoczne na twarzy po 40. Poszarzała cera, bardziej widoczne zmarszczki, obniżone policzki – to wszystko sprawia, że wyglądamy na zmęczone i starsze. Odpowiednie zabiegi pielęgnacyjne to jeden ze sposobów radzenia sobie z tymi zmianami. Drugim sposobem jest makijaż – a konkretnie, we właściwy sposób użyte róż do policzków i rozświetlacz. Dzięki tym dwóm kosmetykom skóra zyskuje zdrowy blask i kolor, a twarz wygląda na młodszą.
Jak wiadomo, odpowiednio nałożony na policzki róż może zapewnić efekt jak po liftingu. Ale uzyskanie wrażenia uniesionych policzków to nie jedyne, co można uzyskać z pomocą tego kosmetyku. Bardzo popularnym w internecie makijażowym trikiem jest wymieszanie różu do policzków z rozświetlaczem, i nałożenie tych połączonych kosmetyków w takim miejscu na twarzy, żeby uczynić policzki bardziej pełnymi i lekko uniesionymi.
Oczywiście, by zastosować ten triki, oba kosmetyki – róż do policzków i rozświetlacz – powinny mieć postać płynu lub kremu. Róż może być matowy lub mieć satynowe wykończenie, natomiast połyskujące drobinki znajdujące się w rozświetlaczu powinny być jak najmocniej zmielone. Najlepiej, żeby rozświetlacz sam w sobie zapewniał efekt tafli wody.
Oba kosmetyki łączymy na dłoni, a następnie nakładamy na twarz palcami lub pędzlem stemplującym. Brytyjska dziennikarka i założycielka marki kosmetycznej Trinny London, Trinny Woodall, nakładanie wymieszanych ze sobą różu do policzków i rozświetlacza zaczyna od miejsca na twarzy, w którym przecinają się dwie linie – jedna prowadzona poziomo od czubka nosa i druga prowadzona pionowo od zewnętrznego kącika oka. Osobom, które mają pełne policzki lub okrągłą twarz radzimy nałożyć połączone kosmetyki trochę wyżej – najlepiej tuż pod szczytem kości policzkowych – i rozcierać je do góry i na zewnątrz, w kierunku skroni.
Aplikując oba te kosmetyki w ten sposób nie tylko niwelujemy szarość cery, dodajemy objętości policzkom (które tę objętość wraz z wiekiem tracą) i nadajemy skórze odmładzający blask i kolor, ale też unikamy błędów, które zazwyczaj towarzyszą używaniu różu do policzków i rozświetlacza. Dzięki wymieszaniu obu tych produktów, zmniejszamy intensywność koloru różu i sprawiamy, że staje się on bardziej transparentny i co za tym idzie wygląda bardziej naturalnie na skórze. Taki sposób używania rozświetlacza pozwala też uniknąć jego wyraźnego odcinania się od reszty makijażu, a także niezamierzonego podkreślania zmarszczek mimicznych wokół oczu.