Na Instagramie nie kreowała i nie kolorowała rzeczywistości. Postawiła na wiarygodność. Kiedy zyskała milion obserwujących, zainicjowała akcję charytatywną "Milion na milion", której celem jest wspieranie dzieci z najuboższych rodzin. Małgorzacie Kożuchowskiej przyznajemy nominację do tytułu Doskonałość Sieci za zapał do niesienia pomocy, za to, że jej obecność w mediach społecznościowych zmienia na lepsze życie innych ludzi.
Dlaczego w ogóle postanowiłaś działać w sieci?
Początkowo głównie z ciekawości. To było naturalne, że przy pojawieniu się nowych rozwiązań i możliwości chciałam sprawdzić jak to wszystko działa. Z czasem, kiedy moje profile zaczęły zyskiwać na popularności zdałam sobie sprawę, jak ogromną siłę mają media społecznościowe, jak skracają dystans między mną a setkami tysięcy odbiorców, którzy postanowili mnie obserwować. Dzisiaj to dla mnie trochę okno na świat – teraz to ja mogę decydować, co chcę pokazać i powiedzieć swoim odbiorcom.
Co takiego daje ci internet, że chcesz się w nim rozwijać?
Bardzo wierzę i chcę wierzyć w ludzi i ich dobrą wolę. To dlatego, kiedy na moim Instagramie pojawił się okrągły milion obserwujących, pomyślałam żeby w jakiś sposób ten ogromny kapitał i siłę spożytkować. To dlatego uruchomiłam akcję charytatywną Milion na Milion, której głównym celem jest wsparcie dzieci z najuboższych rodzin. Chcę żeby moja obecność w sieci wnosiła wartość dodaną, a nie tylko była swoistą sztuką dla sztuki.
Dlaczego jesteś najbardziej aktywna na Instagramie?
Na pewno specyfika tego medium – tego, że w ułamku sekundy widzę reakcje i zaangażowanie moich obserwujących. Instagram to komunikacja o tym co „tu i teraz”, szansa na pokazanie tego, co aktualnie dzieje się w moim życiu zawodowym i prywatnym. To dla mnie też świetna baza inspiracji, najnowszych trendów w obszarach, którymi się interesuję. Obserwuję bardzo dużą liczbę profilów związanych z modą, designem, czy sztuką.
Jak szukałaś pomysłu na siebie w internecie?
Od samego początku mojej obecności w internecie postawiłam na naturalność i autentyczność. Nie kreuję rzeczywistości, pokazuję ją taką jaka jest naprawdę. Nie czułabym się komfortowo, gdybym zakładała jakąś maskę, robiła rzeczy, których nie czuję, albo wypowiadała słowa, w które nie wierzę. Wiarygodność to mój pomysł na samą siebie i chyba działa, bo licznik obserwujących idzie cały czas w górę.
Jakie wydarzenia w życiu sprawiły, że robisz to, co robisz?
Już w szkole podstawowej wymyśliłam sobie, że będę aktorką i od tamtego czasu robiłam wszystko żeby moje marzenia stały się rzeczywistością. Ciężka praca, ale też dużo szczęścia, wspaniali ludzie, których spotkałam na swojej drodze, a czasami przypadek zdecydowały o tym, że dzisiaj jestem tutaj gdzie jestem. Cieszę się, że teraz mogę tym wszystkim dzielić się ze swoimi odbiorcami, że są takie narzędzia, które odsłaniają pracę aktora od kuchni i pokazują, że droga na symboliczny czerwony dywan prowadzi przez dziesiątki godzin spędzonych na planie zdjęciowym. W moich czasach Instagramem były filmy z Audrey Hepburn, to nią zachwycałam się najbardziej.
Co robisz w sieci inaczej niż inni?
Ciężko mi odpowiedzieć na to pytanie. Ono powinno być raczej zadane moim obserwatorom, którzy mają konkretny powód i motywację żeby wchodzić ze mną w interakcje, lajkować zdjęcia, pisać komentarze. Czułabym się niezręcznie odnosząc swoją aktywność w internecie do innych koleżanek i kolegów.
Dlaczego uważasz, że twój profil jest wyjątkowy – jaki jest twój największy wyróżnik?
Chcę żeby mój profil był całkowicie naturalny i szczery. Nie zależy mi na perfekcyjnych zdjęciach, ale przede wszystkim na przekazie. Mam nadzieję, że ludzie, który mnie obserwują mogą dzięki publikowanym przeze mnie treściom poznawać mnie od nieco innej strony, niż tej kojarzonej z ekranu. Widzą, że mam do siebie dystans, poczucie humoru, ale też jestem kochającą mamą i…absolutną wielbicielką psów (śmiech).
Czym jest dla ciebie niezależność w sieci?
Media społecznościowe kompletnie zmieniły komunikację i działanie mediów tradycyjnych. Doskonale pamiętam czasy zdjęć robionych z ukrycia, informacji na w kolorowej prasie i magazynach plotkarskich. Dzisiaj wszystko przeniosło się do sieci. To ja decyduję co i kiedy chcę pokazać i powiedzieć swoim odbiorcom, mając z tyłu głowy, że ta informacja może wylądować na różnego rodzaju portalach.
Co możesz robić w sieci czego nie mogłabyś gdzie indziej?
Przede wszystkim mogę być w stałym i bezpośrednim kontakcie z moimi odbiorcami- czytam prawie każdy pozostawiony przez nich komentarz!
Głosuj na Małgorzatę tutaj:
