Będziemy mieć kolejny program śniadaniowy, tym razem w Polsacie. Na czym polega magia telewizji śniadaniowej? Dlaczego tyle osób na całym świecie lubi budzić się z ulubionymi prowadzącymi z porannych programów? I kto ogląda śniadaniówki?
Jakie emocje towarzyszą tzw. śniadaniówkom najlepiej pokazuje serial "The Morning Show", z Reese Witherspoon i Jennifer Aniston. Dwie wielkie gwiazdy, z którymi budzi się połowa Ameryki (druga połowa włącza konkurencyjną stację), pracują w siedlisku żmij, mierzą się (też na wizji) z tragicznymi sytuacjami, walczą, przegrywają, zwyciężają i przeżywają swoje życie na oczach milionów widzów. Ten serial jest dobrym wstępem do przyjrzenia się polskim telewizjom śniadaniowym.
Pierwszym takim programem w Polsce była "Kawa czy herbata?" w TVP 1. Pewnie już nie pamiętamy, ale prowadziła go między innymi Iwona Schymalla, Agnieszka Woźniak-Starak (wtedy pod nazwiskiem Szulim) a ostatnio Maciej Kurzajewski, Odeta Moro, Agata Konarska i inne gwiazdy, które po zniknięciu programu z anteny rozpierzchły się po telewizyjnym świecie.
Maciej Kurzajewski, w duecie z Katarzyną Cichopek, wylądował w drugiej śniadaniówce Telewizji Polskiej, czyli w "Pytaniu na śniadanie". A teraz para ta poprowadzi jeden z poranków w polsatowskim programie "Halo, tu Polsat". Poza nimi o poranku pojawią się też Krzysztof Ibisz i Paulina Sykut-Jeżyna oraz Maciej Rock i Agnieszka Hyży. Polsat już kiedyś miał swój program śniadaniowy, ale nie utrzymał się długo na antenie. Zobaczymy, jak będzie tym razem (program ruszy jesienią).
Sztandarową śniadaniówką telewizji TVN jest program "Dzień dobry TVN". Tam również co kilka lat zmieniają się prowadzący, ale wszyscy, którzy go prowadzili, zyskali ogromną popularność. Niezmiennie najpopularniejszą parą śniadaniówek, najbardziej lubianą przez widzów i wygrywającą rankingi popularności jest Dorota Wellman i Marcin Prokop, właśnie z "Dzień dobry TVN".
Co takiego jest w tych programach, że kilkaset tysięcy (a kiedyś milionów) ludzi chce budzić się z włączonym telewizorem? Nie chodzi tylko o funkcje informacyjne. Przecież zawsze możemy włączyć radio, lub szybko sprawdzić newsy w telefonie. Chodzi o... towarzystwo. Miłe, zawsze uśmiechnięte, przyjazne, opowiadające o sympatycznych rzeczach osoby są idealnym towarzyszem poranka. Im mniej kontrowersji, tym lepiej. Raczej bez polityki, chyba że polityk opowiada jak przyrządza jagodzianki lub którą książkę ostatnio przeczytał. Ma to być energetyczny i wesoły poranek.
A kto ogląda te telewizyjne poranki? Głównie kobiety. W ubiegłym roku agencja badawcza Nielsen Audience Measurement podała dane oglądalności śniadaniówek. I tak „Pytanie na śniadanie” oglądało średnio 67,71 proc. kobiet i 32,29 proc. mężczyzn. Z kolei „Dzień dobry TVN” oglądało średnio 68,72 proc. kobiet i 31,28 proc. mężczyzn. Co ciekawe, najwięcej widzów obu tych programów ma ponad 65 lat (ta grupa stanowi wśród widzów ponad 36 proc. w "DD TVN" i ponad 40 proc. w "Pytaniu...".
Czy to pokazuje, że to głównie dojrzałe kobiety potrzebują miłego towarzystwa o poranku? W czasach, gdzie coraz więcej osób żyje samotnie, wciąż pragniemy uśmiechu o poranku. Dotyczy to także osób w związkach. Bo czy nasi mężowie codziennie rano witają nas promiennym uśmiechem? A Marcin Prokop tak.