Kultura

Ten serial stawia zaskakujące pytanie: co by się wydarzyło, gdyby szczęście było zaraźliwe?

Ten serial stawia zaskakujące pytanie: co by się wydarzyło, gdyby szczęście było zaraźliwe?
Rhea Seehorn w "Jedynej"
Fot. Materiały Prasowe

Tajemniczy wirus zmienia większość ludzkości w zbiorową, nieustannie szczęśliwą świadomość — z wyjątkiem kilku osób. Jedną z nich jest Carol, autorka poczytnych romansów. Ona jedyna buntuje się przeciwko nowym porządkom... bo pragnie wyjątkowości, nawet nieidealnej.

Uwielbiam tę aktorkę i tego twórcę. Vince Gilligan to twórca kultowych seriali "Breaking Bad" i "Better Call Saul". W tym ostatnim genialnie zagrała Rhea Seehorn - teraz gwiazda "Jedynej". W oryginale tytuł brzmi "Pluribus", co pochodzi od łacińskiego słowa pluribus, oznaczającego "z wielu" lub "spośród wielu". To odwołanie do znanego zwrotu "E pluribus unum" – motta Stanów Zjednoczonych, które tłumaczy się jako "z wielu – jeden".

W kontekście serialu Vince’a Gilligana tytuł nabiera jednak głębszego, symbolicznego znaczenia. Pluribus odnosi się do świata, w którym ludzkość ulega połączeniu w jedną zbiorową świadomość – jeden umysł zbudowany "z wielu" dawnych jednostek. To gra słów i idei: to, co kiedyś było różnorodne, indywidualne i ludzkie, staje się jednością – może doskonałą, ale pozbawioną emocji i wolnej woli.

Akcja "Jedynej" rozgrywa się w świecie po globalnym kataklizmie, w którym tajemniczy wirus przemienia większość ludzi w jedną, zbiorową świadomość – zawsze szczęśliwą, spokojną, pozbawioną konfliktów. W tym nowym, pozornie idealnym świecie zostaje jednak kilka osób, w tym jedna kobieta, która nie została "połączona" z innymi. To Carol Sturka, w tej roli znakomita Rhea Seehorn, autorka romansów, która nagle staje się ostatnią osobą zdolną do indywidualnego myślenia, czucia i wątpienia. To niezwykle symboliczna postać – kobieta dojrzała, silna, a zarazem wrażliwa, która nie godzi się na łatwe szczęście, wybierając prawdę i wolność, choć wiąże się to z samotnością.

Warto także zwrócić uwagę na udział polsko-amerykańskiej aktorki Karoliny Wydry. Wciela się ona w postać Zosi, członkini zbiorowej świadomości, która zostaje przypisana do głównej bohaterki Carol jako przewodniczka w świecie opanowanym przez niecodzienną „epidemię szczęścia”. 

KarolinaWydraPluribus
Karolina Wydra w roli Zosi w serialu "Jedyna"
materiały prasowe

"Jedyna" jest serialem zaskakującym, dziwnym, ale zdecydowanie zmusza głębokiej refleksji nad tym, czym jest jednostka w świecie mas, szczęście w świecie pozbawionym emocji i miłość w świecie, w którym wszystko można zsyntetyzować. Vince Gilligan z właściwą sobie precyzją tworzy świat piękny i niepokojący zarazem, w którym każdy detal – od świateł po kostiumy – ma znaczenie. Estetyka "Jedynej" urzeka: czysta forma, pastelowe kolory, delikatne kontrasty i gra światłem sprawiają, że serial można oglądać jak galerię współczesnych obrazów. A pod tymi obrazami... czai się niepokój. A gdyby to wydarzyło się naprawdę?

Zostają w głowie pytania, które towarzyszą jeszcze długo po zakończeniu odcinka. Warto go zobaczyć i posłuchać własnych myśli. 

"Jedyna" jest dostępna na Apple TV.