Wywiad

Szczepan Twardoch: "Bez dzieci byłbym słabszym pisarzem i głupszym intelektualistą"

Szczepan Twardoch:  "Bez dzieci byłbym słabszym pisarzem i głupszym intelektualistą"
Szczepan Twardoch
Fot. Twój Styl

Szczepan Twardoch mówi o sobie „pisarzyna z Pilchowic” i żartuje, że został nim, bo do niczego innego się nie nadawał. Nieźle, jak na autora, którego książki mają rekordowe nakłady, ale i uznanie krytyków. A co Szczepan Twardoch robi po godzinach? 

Szczepan Twardoch sukces odniósł, gdy wydał "Morfinę". Był zaskoczony, bo przez lata niedoceniany, nagle stał się modnym pisarzem. Brawurową historią o rozchwianym człowieku wtłaczanym na siłę w role mężczyzny i bohatera Twardoch zdobył uznanie czytelników i krytyków, co nie zawsze idzie w parze. Potem były kolejne bestsellerowe powieści: "Drach", "Król", "Królestwo" i "Pokora". Twardoch zaczął intrygować nie tylko jako pisarz. Jedni uważali, że jest zamknięty w sobie, „wykreowany”. Inni – że nikt nie jest tak autoironiczny i bezkompromisowy wobec siebie jak on. Właśnie wydał nową książkę - "Chołod".

Ślązacy są silni z definicji?

Szczepan Twardoch: Nie są, są tacy sami jak wszyscy inni. Dla mnie moja tożsamość nie jest powodem do dumy – dumny jestem z tego, co sam zrobiłem. Śląskość jednak jest dla mnie ważna, bo to tej tożsamości mojej jakaś osnowa, na której wszystko inne się osadza. Zależy mi też, bo jestem sentymentalny, by śląskość trwała. Dwie moje powieści się ukazały w języku śląskim, w komputerze mam zainstalowaną śląską klawiaturę i mogę napisać: ślōnskŏ gŏdka. Od dziecka byłem dwujęzyczny, choć rodzice są z pokolenia, które w szkołach bito za mówienie po śląsku i chcieli nas przed tym uchronić. Ale dziadkowie rozmawiali tylko językiem śląskim. Dziadek nie uważał się za Polaka, tylko za Ślązaka, i on mnie chyba przede wszystkim śląskości nauczył.

Szczepan Twardoch o sobie

Zdarzało ci się podkreślać, że masz gniew w sobie. Urodziłeś się z tym gniewem?

Nie. Przyszedł z czasem, z dorosłością, jako niezgoda. Ludzie generalnie mnie wkurzają. Mam niską tolerancję dla niekompetencji. Natychmiast się irytuję. Jak tego gniewu robi się za dużo, idę poboksować albo dźwigam ciężary. A gdy już jestem u kresu, jadę do Arktyki. (śmiech)

Silny facet może być czasem słaby?

Człowiek może być silny i nagle wszystko się rozpada. Nikt nie jest złożony wyłącznie z siły. Nie ma co udawać. To by dopiero była słabość. I głupota. Życie brutalnie weryfikuje każdą pozę, grę, fasadę. Prawdziwą siłą wydaje mi się przyznanie do słabości, porażki i mimo to pójście dalej. Czy jakoś tak...

A czułeś się kiedyś bezradny?

Pamiętam, gdy dziesięć lat temu pisałem "Morfinę". Wcześniej wydałem kilka powieści, które nie zostały przyjęte entuzjastycznie, żeby wyrazić się najdelikatniej. Wtedy nie wiedziałem, co będzie dalej. Zastanawiałem się, czy nie porzucić pisania. Przyrzekłem sobie, że jeśli tym razem się nie powiedzie, wymyślę inny sposób na życie. Einstein mówił: „Szaleństwem jest wciąż robić to samo i oczekiwać innych rezultatów”. No ale to moje szaleństwo przyniosło nagle, niespodziewanie zupełnie inne rezultaty, do dziś nie mam pojęcia dlaczego.

Szczepan Twardoch o depresji i leczeniu 

Jesteś jednym z nielicznych znanych mężczyzn, którzy otwarcie przyznali się do depresji. To odwaga, ale i ryzyko.

Nie widzę tutaj szczególnego ryzyka. Depresję potraktowałem jak każdą inną chorobę, którą trzeba wyleczyć. Jak grypę, tylko że trwającą dłużej i trudniejszą. Depresja dotyka głębiej, boli duszę. To nie tak, że nie masz ochoty wstać rano z łóżka, tylko zwyczajnie nie masz na to siły. Wciąż nie lubię rano wstawać. Ale dzieci to dobry powód, by w ogóle chciało się wyjść z łóżka, więc wychodzę.

Szczepan Twardoch i dzieciach i byciu ojcem

Ojcostwo utrudnia pisanie?

Trzeba przecież być dostępnym. Dzieci potrafią zaburzyć każdy plan... Kiedyś widziałem świetną dedykację autora książki: „Dedykuję ją moim dzieciom. Bez was powstałaby o wiele szybciej”. To żart oczywiście, ale prawdziwy. Bycie ojcem jest dla mnie ważniejsze od wszystkiego innego, to po pierwsze. Nie mając tego doświadczenia, byłbym słabszym pisarzem i głupszym intelektualistą. Dzieci to doświadczenie wewnątrz kondycji ludzkiej, które wzbogaca człowieka pod każdym względem. No i trzeba pracować nad cierpliwością, bo dzieci lubią ją sprawdzać. A ja mam krótki lont raczej.

Szczepan Twardoch o pieniądzach

Morfina i kolejne książki dały ci pieniądze. Na co wydajesz?

Z pieniędzmi mam kłopot. Nigdy nie podjąłem dobrej decyzji finansowej. Nie wiem, ile zarabiam, nie potrafię oszczędzać. Zdecydowanie za dużo wydaję na ubrania.

Może dlatego twój Instagram przypomina profil blogera modowego, a nie pisarza.

A jak powinien wyglądać Instagram pisarza? (śmiech)

Maszyna do pisania, wódka i śmierć na raka płuc?

Lubię dobre ubrania, więc je kupuję. Dużo wydaję też na restauracje, bo lubię dobre jedzenie. Większość moich pieniędzy idzie na zbytki. Trochę wstydzę się tej rozrzutności. Ale przyjemność nie jest dla mnie celem życia. Wiem, jak to jest być biednym, i potrafię być biedny bez użalania się nad sobą. Może dziś „odrabiam” czas, gdy na nic nie było mnie stać? Może znowu będę biedny, kto wie... Znasz bajkę o mrówce i koniku polnym? Mrówka całe lato zbierała igiełkę po igiełce, żeby na zimę zbudować dom i zgromadzić jedzenie, a konik polny hasał po polach. Przyszła zima… To ja jestem jak ten konik polny. (śmiech) Ale mam instynkt samozachowawczy. Gdy widzę, że kończą mi się pieniądze na koncie, zaczynam intensywnie myśleć nad nowym projektem, bo nie tylko na pisaniu zarabiam. Choć akurat motywacja finansowa podczas pisania nigdy się nie sprawdza. Zdarzyło mi się napisać coś wyłącznie dla pieniędzy i była to klapa. Zabrakło w tym serca.

Obchodzi cię jeszcze, co inni pomyślą o tobie?

Nie wierzę nikomu, kto mówi, że go to nie obchodzi, bo człowiek jest być może najbardziej stadnym zwierzęciem ze wszystkich ssaków i tak jesteśmy zaprogramowani, żeby się opiniami innych na jakimś poziomie przejmować. Niemniej wierzę w takie banalne przekonanie o tym, że warto być wiernym samemu sobie. Więc jestem.

Cały wywiad w styczniowym wydaniu Twojego STYLu.

OkładkaTS12023

Więcej na twojstyl.pl

Zobacz również