Relacja z "dantejskiego piekła" to pierwsza wystawa o powstaniu w getcie warszawskim przedstawiona z perspektywy cywilów. Wystawę "Wokół nas morze ognia" w Muzeum POLIN zorganizowaną w 80. rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim można oglądać do 8 stycznia 2024.
Muzeum POLIN wystawą "Wokół nas morze ognia" zaprasza do obejrzenia i wysłuchania historii powstania w getcie warszawskim opowiedzianej słowami dwunastu bohaterek i bohaterów – Heny (Krystyny), Stelli, Mietka, Marylki, mężczyzny o nazwisku Maur, Łazarza, Symchy, Leona, Sewka, Mietka, Miry i Anonimowej Autorki. Każde z nich było cywilem w czasie powstania w getcie warszawskim. Z ich perspektywy możemy zobaczyć jak wyglądało życie cywilów, którzy zdecydowali się, aby w kwietniu 1943 r. nie stawić się do transportu. Ich cichy opór był tak samo ważny, jak ten z bronią w ręku. Zostały po nich niemal tylko słowa.
W 1940 r. Niemcy ogrodzili murem część centrum Warszawy (w tym Muranów, gdzie obecnie znajduje się Muzeum POLIN) i stłoczyli tam prawie pół miliona Żydów ze stolicy i okolic. Uwięzieni w getcie, umierali wskutek głodu, chorób, niewolniczej pracy i ginęli w egzekucjach. Latem 1942 r. została zorganizowana Wielka Akcja likwidacyjna. Niemcy wywieźli z getta do ośrodka zagłady w Treblince blisko 300 tysięcy Żydów. Wśród tych, którzy pozostali, narodziła się idea zbrojnego oporu. 19 kwietnia 1943 r. dwa tysiące Niemców wkroczyło do getta, by je ostatecznie zlikwidować. Przeciwstawiło się im kilkuset młodych ludzi z konspiracyjnych – Żydowskiej Organizacji Bojowej (ŻOB) i Żydowskiego Związku Wojskowego (ŻZW). Relację z ich heroicznej walki znamy chociażby z książki "Zdążyć przed Panem Bogiem" Hanny Krall. Mniej znane są losy pozostałych mieszkańców getta, około 50 tysięcy cywilów, którzy przez wiele tygodni ukrywali się w kryjówkach i bunkrach. Przez wiele dni pozostali nieuchwytni – zeszli do podziemi i nie podporządkowali się rozkazom Niemców.
W czasie wystawy poznajemy Anonimową Autorkę ukrywającą się w bunkrze w okolicach Miłej 44; laborantkę Stellę Fidelseid, która w bunkrze urodziła synka, 17-letniego Leona Najberga, który wrócił do getta, gdy dowiedział się o planowanym powstaniu. Wreszcie – usłyszymy historię Heny Kuczer (dzisiaj Krystyny Budnickiej). Jest jedną z niewielu osób żyjących, pamiętających powstanie. Na wystawie podzieli się z nami historią swojej rodziny – rodziców oraz siedmiorga rodzeństwa, którzy stracili życie w getcie.
Autorka koncepcji wystawy prof. Barbara Engelking oraz kuratorka Zuzanna Schnepf-Kołacz oparły ekspozycję na doświadczeniu cywilów zapisanym przez nich w pamiętnikach i dziennikach; w trakcie lub już po zakończeniu powstania.
„Zależało nam, by poprzez wystawę przywrócić pamięć o losach blisko 50 tysięcy ludzi, którzy nie należeli do organizacji konspiracyjnych w getcie i nie walczyli z bronią w ręku. Pozostali w ukryciu i w ten sposób stawili opór wobec likwidacji getta. Pragniemy przekazać widzom uczucia i emocje, jakie towarzyszyły tym, którzy nie poddali się niemieckiemu nakazowi i zamiast stawić się do transportu do obozu pracy – już wtedy było wiadomo, że deportacja oznaczała Zagładę – ukryli się, zeszli do piwnic i bunkrów” – mówiła na konferencji prasowej Zuzanna Schnepf-Kołacz.
Większość śladów po cywilach w powstaniu została zniszczona i spalona, unicestwiona. Głównym materiałem do opowiedzenia o ich przeżyciach stały się dla twórczyń wystawy słowa, które pozostawili po sobie jej bohaterowie i bohaterki – przejmujące relacje z „piekła”, „dantejskiego inferno”, jak pisali o swojej sytuacji. Autorzy i autorki tych zapisów stali się przewodnikami – ich głosy prowadzą nas przez wystawę, a zarazem przez ich przeżycia.
Doświadczenie życia w bunkrze
Zwiedzając wystawę "Wokół nas morze ognia" zobaczymy jak wyglądało codzienne życie w bunkrze: w jakich warunkach przebywano i z kim dzielono przestrzeń kryjówki, jak radzono sobie z rutynowymi czynnościami czy potrzebami. Za sprawą scenografii Małgorzaty Szczęśniak i Saskii Hellmann "dotkniemy" doświadczenia przebywania w bunkrze: ciemności, gorąca płonących murów, braku przestrzeni i powietrza. Widzom towarzyszyć będzie pejzaż dźwiękowy Pawła Mykietyna, zainspirowany między innymi twórczością 11-letniej pianistki Josimy Feldschuh zmarłej na zapalenie płuc w kryjówce po stronie aryjskiej trzeciego dnia powstania.
„Opowiemy o kształtowaniu się relacji między ukrywającymi się oraz o ich uczuciach czy emocjach. Z jednej strony – o konfliktach, strachu, chwilach paniki, braku nadziei, poczuciu opuszczenia i zobojętnienia świata na ich los oraz świadomości przegranego życia; z drugiej – o potrzebie miłości, bliskości i sprawczości, o braniu odpowiedzialności za innych. Chęć życia, ocalenia siebie i swoich bliskich, tworzenia wspólnoty, której członkowie wspierają się i chronią się nawzajem, to także jeden ze sposobów sprzeciwiania się złu” – mówi kuratorka Zuzanna Schnepf-Kołacz.
Wystawa dotyczy historii, która wydarzyła się właśnie tutaj: w Warszawie, na Muranowie. W miejscu, w którym aktualnie stoi Muzeum POLIN. Ślady historii tych osób oraz getta i dawnej zamieszkiwanej przed wojną przez ludność żydowską Dzielnicy Północnej nadal znajdują się tuż pod powierzchnią ziemi. Na wystawie symbolicznie przypomną o nich relikty – przedmioty z wykopalisk archeologicznych: spalone i stopione pod wpływem ognia, skorodowane i strawione przez wilgoć kawałki balustrady, oderwana klamka, cegły. A także wydobyte spod ziemi łuski do nabojów przypominające o miejscu egzekucji Żydów i Żydówek przy dawnej ul. Zamenhofa 19.
Na wystawie znajdą się też dwa zespoły fotografii wraz z oryginalnymi kliszami, które trafiły do Muzeum POLIN i na wystawę, niemal w ostatniej chwili. Pierwszy z nich, to zdjęcia wykonane w czasie powstania w getcie warszawskim przez Zbigniewa Leszka Grzywaczewskiego, który w czasie wojny pracował w Warszawskiej Straży Ogniowej. Drugi zespół fotografii i towarzysząca mu klisza to artefakty przyniesione do Polin przez panią Aleksandrę Sobiecką, wnuczkę Rudolfa Dameca. Takich zdjęć – ukazujących palące się podczas powstania getto i świadków mu się przyglądających po tzw. stronie aryjskiej – jest bardzo mało.
„Oto był człowiek, który szedł wzdłuż wschodniej granicy getta i robił zdjęcia. Wiemy, że był człowiekiem głęboko empatycznym, przechowywał u siebie w mieszkaniu Żydówkę, a jednocześnie głęboko poruszony tym, co widzi, miał potrzebę dokumentowania” – komentuje zdjęcia Dameca Joanna Fikus, kierowniczka Działu Wystaw w Muzeum POLIN.
Nie bądź obojętny
Muzeum POLIN opowiada historię powstania również z myślą o współczesnym świecie: o ludziach, których domy płoną, którzy muszą uciekać w nieznane w poszukiwaniu ratunku dla siebie i swoich bliskich, którzy czują się samotni, bezsilni i opuszczeni. Tym samym stawia pytania ważne we współczesnym świecie: jak zachowujemy się w obliczu śmierci? Co czują ludzie wyrzuceni poza nawias społeczeństwa, otoczeni obojętnością lub wzgardą, "tonący" (jak pisało o sobie wielu bohaterów i bohaterek), dla których nie ma ratunku? W jaki sposób możemy sprzeciwić się złu? Czym jest obojętność? Czy towarzyszy nam wstyd wobec bycia świadkiem cierpienia innych? Odpowiedzi na te i inne pytania widzowie będą mogli szukać wraz z badaczami, historykami, filozofami, artystami i świadkami historii w całorocznym programie Muzeum POLIN zatytułowanym „Nie bądź obojętny"
Autorką koncepcji ekspozycji jest prof. Barbara Engelking, kierująca Centrum Badań nad Zagładą Żydów PAN, a kuratorką Zuzanna Schnepf-Kołacz z Muzeum POLIN. Współorganizatorami wystawy są Stowarzyszenie Żydowski Instytut Historyczny w Polsce i Centrum Badań nad Zagładą Żydów. Powstanie w getcie warszawskim.