Codziennie rozmawiamy. Ale… czy dowiadujemy się czegoś o człowieku, z którym mieszkamy, teoretycznie najbliższej nam osobie? Amerykańscy terapeuci proponują program ośmiu randek, w trakcie których poruszymy najistotniejsze kwestie dotyczące nas, życia, wartości, marzeń. Przetestowałam.
Czytam i własnym oczom nie wierzę. Z badań profesora Michała Kosińskiego wynika, że dzięki analizie 250 lajków, które wystawiłam na Facebooku, komputerowy algorytm zna mnie lepiej niż mój partner. Chyba trzeba to zmienić. Nadarza się świetna okazja: wyjeżdżamy na kilka dni do ślicznego domku w Ojcowskim Parku Narodowym. A ja w związku z tym kupuję książkę moich ulubionych terapeutów, Johna i Julie Gottmanów, specjalistów od miłości, którzy od ponad 40 lat doradzają amerykańskim parom. Książka nosi tytuł Eight Dates: Essentional Conversations for a Lifetime of Love (z ang. Osiem randek: najważniejsze rozmowy dla związku pełnego miłości). Jej autorzy proponują czytelnikom zorganizowanie ośmiu randek, w trakcie których poruszone zostaną konkretne tematy: zaufanie i zaangażowanie; konflikt w związku; seks i intymność; praca i pieniądze; rodzina; zabawa i przygody; rozwój i duchowość; marzenia.
Zaufaj mi, uf uf!
„O nie! Znowu te twoje eksperymenty!” – jęczy mój partner. Ustalamy grafik: jedna rozmowa dziennie, ale generalnie ważne rozmowy lepiej rozciągnąć w czasie, można przeznaczyć na podobny eksperyment nawet rok.
Gottmanowie radzą, by stworzyć odpowiednią atmosferę do rozmowy o zaufaniu: zawiązujemy partnerowi chustkę na oczach i oprowadzamy go po mieszkaniu. My nie musimy tego robić, bo akurat wybieramy się szlakiem do Groty Łokietka, kamienie są mokre i śliskie po deszczu, a ja z trudem łapię na nich równowagę, niosąc naszą córeczkę w nosidle turystycznym na plecach. „Daj mi rękę. Pomogę ci” - mówi on, ale ja przez pierwszy kwadrans skutecznie tę pomoc odrzucam, bo… lubię być samodzielna. Dlaczego tak trudno mi częściej opierać się na jego ramieniu? Chyba… Czas o tym porozmawiać!
Kłóćmy się dobrze
„Znowu chcesz się kłócić? Nawet na urlopie nie możesz odpuścić?” – syczy na mnie on następnego dnia rano, bo zrobiłam awanturę z powodu niepozmywanych naczyń w zlewie. Świetnie się składa, tematem na dzisiejszą randkę są właśnie kłótnie. Siadam nad listą „zapalnych regionów”, najczęstszych w związkach. Są to: różnice w podejściu do utrzymywania porządku, punktualności, wolności w związku, zapotrzebowaniu na seks i życie towarzyskie, wyrażaniu gniewu, wychowywaniu dzieci. „Za każdą silną emocją kryje się jakaś historia z przeszłości. Bądźcie gotowi, by opowiedzieć sobie te historie i wysłuchać ich ze zrozumieniem, które pomoże wam rozwiązywać przyszłe konflikty z empatią dla partnera” – pouczają mnie z kart książki Gottmanowie.
Kochaj mnie czule
Mamy też niewątpliwe sukcesy w temacie trzeciej randki – seks i intymność. „A to Źródełko Miłości. Można się napić, ale widzę, że państwo niedawno piliście” – mówi woźnica, który wiezie nas bryczką przez Dolinę Prądnika, znacząco spoglądając na młodszą córeczkę.
W książce można przeczytać poradę, by tę rozmowę odbyć w trakcie romantycznej kolacji przy świecach. Niestety, w naszym domeczku brak świec, decydujemy się więc na ognisko, przy którym pieczemy z dziećmi kiełbaski. Gdy one idą spać, zaczynamy tę najtrudniejszą jak dotąd rozmowę. Musimy odpowiedzieć sobie na pytania: czy zadowala nas to, jak często się kochamy, jak długo, jak? Co lubimy? Co nam się podoba, co nas podnieca, czy oglądaliśmy kiedyś pornografię?
Bo to co nas podnieca, to się nazywa kasa
Jeśli myślicie, że po randce i rozmowie nr 3 warto by ochłonąć to niestety, państwo Gottmanowie byli innego zdania. Oto przyjdzie nam się bowiem zmierzyć z kolejnym gorącym tematem, jakim są pieniądze (i praca). Najbardziej podoba mi się polecenie z książki, by opowiedzieć partnerowi swoje najstraszniejsze, najbardziej bolesne wspomnienie związane z pieniędzmi (miałam 12 lat, przez całe wakacje pracowałam, żeby kupić wymarzone buty – ktoś ukradł mi w tramwaju portfel z całym zarobkiem). I to najbardziej uskrzydlające.
Rodzinka.pl
Wybierz do tej rozmowy miejsce chętnie odwiedzane przez dzieci – radzi książka, a ja patrzę na koc piknikowy na trawie, po którym tarzają się nasz syn i córeczka. Chyba dobra lokalizacja?
Wiem, że mój partner był najstarszy z trójki rodzeństwa. On wie, że ja mam siostrę. Dopiero teraz, gdy zadaję pytanie: „Gdy byłeś chłopcem, cieszyłeś się, że masz rodzeństwo? Ile chciałeś mieć dzieci?” – dowiaduję się, że… zazdrościł jedynakom. I chciał mieć tylko jedno dziecko. Opowiadamy sobie nawzajem historie wspólnych zabaw, koszmarów z pokoju dzielonego z rodzeństwem, niesprawiedliwości, gdy byliśmy karani za przewinienia siostry czy brata. To zabawna rozmowa, choć w naszym przypadku odbyła się trochę za późno: mamy dwoje dzieci i na tym poprzestaniemy.
Zabawa, zabawa
Świetnie się składało, że byliśmy na krótkim urlopie, bo autorzy Ośmiu randek zalecają, by tę rozmowę odbyć np. w trakcie wspólnego treningu, spływu kajakowego albo wyprawy do galerii handlowej. My idziemy do Jaskini Ciemnej, w której mrokach oświecamy jedno drugie w temacie tego, co uważamy za zabawne, czym jest dla nas przygoda. Gottmanowie proponują szereg aktywności, które, po uprzednim przedyskutowaniu, można podejmować wspólnie z partnerem. Przykłady? Wybierzcie się na obiad i spróbujcie jakiejś nowej kuchni narodowej. Zagrajcie w Scrabble’a (on się krzywi, nie cierpi planszówek). Powędkujcie razem (fuj – ja nie cierpię wędkowania).
O mój rozmarynie, rozwijaj się
Niestety, zadanie, proponowane przez Johna i Julie Gottmanów do wykonania przed przedostatnią randką musieliśmy odłożyć na „po urlopie”. A jest bardzo fajne. Chodzi o to, żeby zrobić wspólnie kolaż do powieszenia w sypialni. Do jego wykonania wykorzystujemy wspólne zdjęcia, fotografie z gazet, które symbolizują to, czego pragniemy, co uważamy za piękne i zabawne, do czego chcemy razem dążyć (może to być wizerunek rodziny z czwórką dzieci albo… hamaka, zawieszonego nad przepaścią).
Za marzenia
To dobry wstęp do ostatniej z randek, ostatniej ważnej rozmowy: o marzeniach. Autorzy Ośmiu randek proponują „ściągawkę z marzeń”. Czego pragniesz? Większej wolności, spokoju, przygód, uzdrowienia z trudnej przeszłości, powiększenia rodziny, władzy i potęgi, spełnienia, starzeć się z godnością, pomagać innym, osiągnąć mistrzostwo w jakiejś dziedzinie, pokonać lęk, rywalizować i wygrywać, zbudować coś trwałego, pożegnać się z kimś lub z czymś? To oczywiście podstawowe marzenia, można wymyślić własne. Chodzi o to, by każde z partnerów pomyślało o trzech takich marzeniach: jednym, najważniejszym, wokół którego chce budować swoje życie, drugim, nieco mniej istotnym i trzecim, które super byłoby spełnić, ale jeśli to się nie uda, nie szkodzi.
Minęło osiem dni i nasza podróż do Ojcowa się skończyła. Skończyła się też inna, chyba ciekawsza podróż – przez najważniejsze tematy naszego życia, których… nigdy dotąd nie poruszyliśmy. Dobrze, że nadrobiliśmy stracony czas w trakcie ośmiu randek!