Prokrastynacja snu to nowy nawyk, który przyniosła nam pandemia. Coraz później kładziemy się spać, przesiadujemy w nocy przed ekranem. Czy to nam szkodzi? – pytamy psychologa dr Małgorzatę Fornal-Pawłowską.
Dawniej zasypiałam przed północą i wstawałam bez budzika o siódmej. Teraz to się zmieniło. Zwlekam z pójściem spać, muszę ustawiać alarm. Czy pandemia rozregulowuje nam zegary biologiczne?
Był taki eksperyment psychologiczny, który pokazał, że gdyby nas zamknąć w jaskini i odciąć od widoku słońca, kładlibyśmy się spać coraz później. Aż do zupełnej zamiany dnia z nocą. Nasz zegar biologiczny to struktura w mózgu, która zawiaduje rytmem pobudzenia i odpoczynku, sterując między innymi temperaturą ciała, wydzielaniem hormonów. Jego synchronizatorami są światło i aktywność fizyczna – czyli zależy od trybu życia, od tego co robimy, co nas otacza w porze czuwania.
W pandemii przydarzyło nam się wszystko, czego nasz sen nie lubi. Jesteśmy niedoświetleni dziennym światłem, mamy za mało aktywności fizycznej.
Utraciliśmy łatwy dostęp do tego co nas stymulowało i powodowało ten rodzaj zmęczenia, po którym wieczorem wzrasta senność - spotkania towarzyskie, podróże komunikacją miejską, dojazd rowerem do pracy, zajęcia na mieście. Za to naświetlamy się sztucznym światłem i spędzamy wieczory na siedząco, przed ekranem. To zakłóca pracę naszego zegara wewnętrznego, wysyła do mózgu mylące sygnały.
Niektórzy psychologowie mówią o zjawisku prokrastynacji snu; zamiast iść spać siedzimy przed ekranem, bo chcemy mieć wreszcie trochę czasu tylko dla siebie.
Na pewno istnieje zjawisko problemów ze snem związane z pandemią. Zajmuję się teraz projektem terapiabezsenności.pl; właśnie skończyliśmy ankietowe badania na reprezentatywnej grupie ponad tysiąca osób. Aż 64% Polaków doświadcza zaburzeń snu, a u 25% pojawiły się one właśnie w ciągu ostatniego roku! Może być tak, ze wielu z nas brakuje przestrzeni dla siebie, szczególnie jeśli spędzamy dnie stłoczeni w domu. Ciągle ktoś puka, o coś pyta, dzwonią telefony, nigdy nie jesteśmy sami. Szukamy więc czasu dla siebie w nocy, odkładając porę pójścia spać: jeszcze jeden odcinek serialu, jeszcze trochę scrollowania. Ale to jeszcze bardziej rozregulowuje nasz wewnętrzny zegar…
Cały tekst znajdziesz w nowym numerze PANI. Już w sprzedaży!