Każda kobieta zna uczucie wstydu. To ciągłe skrępowanie, które towarzyszy naszym życiowym decyzjom, sposobie bycia, wyglądu czy kompetencjom w pracy. Wstyd towarzyszy nam jak cień: cichy, ale wszechobecny, potrafi zepchnąć nas do kąta i sprawić, że nasze głosy, ciała, emocje wydają się „niewłaściwe”. I choć od pokoleń uczono nas, by z tym cieniem żyć, w książce "Shame on You" Melissa Petro proponuje coś innego – nauczyć się go oswajać, rozumieć, a przede wszystkim, wyjść mu naprzeciw z samoakceptacją.
Spis treści
W książce "Shame on You" Melissa Petro kreśli drogę rozwoju do tzw. odporności na wstyd – umiejętności, która nie polega na jego całkowitym wyeliminowaniu, ale na świadomym przepracowaniu i oswojeniu tego, co próbuje nas definiować. Poznajcie cztery kroki do samoakceptacji, które Petro wskazuje jako kluczowe w odzyskiwaniu własnej wartości.
Wstyd jest jak cień – nieuchwytny, ale zawsze obecny. Często odzywa się w drobnych, pozornie niewinnych sytuacjach: gdy stos ubrań czeka na złożenie, gdy słyszymy krytyczną uwagę o naszym wyglądzie, czy gdy zbyt głośno wyrażamy emocje i spotykamy się z chłodem lub wyśmianiem. Ale zanim nauczymy się wstyd przepracować, musimy go najpierw rozpoznać.
Psycholożka Brené Brown definiuje wstyd jako „bolesne uczucie przekonania, że jesteśmy niegodni miłości i przynależności”. To więcej niż zwykłe poczucie winy. Wstyd mówi: „jestem zła”, a nie tylko „zrobiłam coś złego”. Petro zwraca uwagę, że wstyd często wynika z dzieciństwa, kiedy uczono nas ukrywać pewne emocje czy zachowania, aby zyskać akceptację otoczenia. Z czasem zaczynamy wierzyć, że pewne nasze cechy czynią nas niegodnymi uwagi, czułości czy sukcesu.
Dlatego pierwszy krok do samoakceptacji to odważne przyjrzenie się sobie i wskazanie miejsc, gdzie ten wstyd się znajduje. Może to być relacja z własnym ciałem, seksualnością, macierzyństwem, ambicjami zawodowymi czy emocjonalnością. Dopiero nazywając wstyd, możemy zacząć odzyskiwać kontrolę nad własną narracją.
Wstyd nie jest uczuciem, które pojawia się przypadkiem. W książce "Shame on You", Petro wyraźnie pokazuje, że od wieków służy on jako mechanizm kontroli – szczególnie wobec kobiet. Wystarczy przypomnieć sobie biblijną historię Jezebel: władczyni potępionej nie za swoje czyny, lecz za to, że była zbyt pewna siebie, zbyt ekspresyjna i – o zgrozo – malowała się. Jej mąż, król Ahab, winny podobnych grzechów, nie został tak surowo oceniony. Ten schemat powtarza się do dziś. Kobiety są wciąż oceniane w bardziej surowy sposób: za sposób ubierania się, za ambicje zawodowe, za to, czy są zbyt uległe, czy może zbyt agresywne. A przecież to sprzeczne wymagania – być atrakcyjną, ale nie wyzywającą; asertywną, ale nie dominującą; troskliwą, ale nie zrezygnowaną z siebie.
Zrozumienie, że wstyd jest społecznie usankcjonowanym narzędziem kontroli, pozwala spojrzeć na siebie z dystansem. Gdy zaczynasz odczuwać, że „nie jesteś wystarczająca” – zapytaj siebie: czy naprawdę to ja jestem źródłem tego uczucia, czy może to echo społecznych oczekiwań, którym nigdy nie da się sprostać?
Jednym z najskuteczniejszych sposobów rozbrajania wstydu jest… mówienie o nim. Wydaje się to paradoksalne, bo przecież wstyd rodzi się w ciszy, w ukrywaniu, w byciu „grzeczną” i „niewidzialną”. Tymczasem Petro przywołuje zarówno własne doświadczenia, jak i przykłady kobiet, które poprzez odwagę w mówieniu o trudnych sprawach przekształciły wstyd w siłę. Przypomnijmy choćby ruch #MeToo, który rozpoczął się od prostego wyznania Tarany Burke: Me too – mnie też to spotkało. Miliony kobiet, które przyznały się do doświadczeń przemocy i molestowania, nie tylko odzyskały własny głos, ale też stworzyły wspólnotę. To, co przez lata było powodem milczenia i osamotnienia, stało się fundamentem siostrzanej solidarności. Petro podkreśla, że tzw. „female overshare” – czyli kobiece „przegadanie” czy „nadmierne zwierzanie się” – jest często deprecjonowane jako niegodne, wulgarne czy niepoważne. Tymczasem to właśnie opowiadanie własnych historii, także tych o najciemniejszych zakamarkach duszy, jest aktem odwagi i przełamywania schematów.
Wstyd najlepiej rozwija się w izolacji. Dlatego Melissa Petro akcentuje wagę kobiecych przyjaźni i wspólnot – tych prawdziwych, szczerych, nieopartych na rywalizacji, ale na wzajemnym wspieraniu się w trudnych chwilach. Empatia, czyli uważne słuchanie i współodczuwanie, jest kluczem do takiej relacji. W przestrzeni, w której możemy opowiedzieć o swoich słabościach, porażkach, nieidealnych wyborach – i w zamian nie usłyszeć osądu, lecz „ja też tak mam” – odzyskujemy poczucie normalności. W końcu nasze zmagania przestają być dowodem osobistej porażki, a stają się częścią wspólnego doświadczenia.
Takie wspólnoty mogą mieć różne formy: grupy wsparcia, kręgi kobiet, bliskie przyjaźnie. Ale najważniejsze jest jedno – to relacje, w których nie musisz udawać. Gdzie zmęczenie, rozczarowanie, żal czy frustracja są przyjmowane z życzliwością, a nie krytyką. Gdzie nikt nie powie ci, że „jesteś za bardzo” albo „znowu dramatyzujesz”.
Melissa Petro nie proponuje drogi łatwej ani szybkiej. Odzyskanie siebie spod warstw wstydu to proces – czasem bolesny, często wymagający przewartościowania własnych przekonań i relacji. Ale jak sama pisze, każdy akt przełamania wstydu – każde „tak, to moja historia” wypowiedziane na głos – jest krokiem ku wolności i autentyczności. Wstyd nie zniknie, ale możemy sprawić, że przestanie mieć nad nami władzę.
Melissa Petro – dziennikarka kulturalna i autorka książki „Shame on You: How to Be a Woman in the Age of Mortification”. Założycielka Becoming Writers - inicjatywy oferującej kursy online i stacjonarne z zakresu sztuki pisarskiej i wydawniczej, skierowane do autorów literatury faktu.