Paskudne zdjęcie, wyszłam dziwnie, nieładnie. Myślisz tak czasem? Jeśli tak, wiedz, że jest nas więcej. Większość ludzi nie przepada za własnym wizerunkiem utrwalonym na fotografiach. Na szczęście psychologowie wiedzą, jak to zmienić.
Zgodnie z opisanym przez prof. Roberta Zajonca „efektem ekspozycji” im częściej coś widzimy, tym bardziej to lubimy. Jest prawdopodobne, że wolisz swoją twarz w lustrze od tej ze zdjęć. Dlaczego? Nie tylko częściej ją oglądasz, przywykłaś też do widzenia siebie głównie en face, a na zdjęciach utrwalono czasem tylko twój profil. Wrażenie obcości pogłębia to, że jesteśmy symetryczni tylko w teorii. W praktyce lewa strona twarzy różni się od prawej, co łatwo sprawdzić, składając w edytorze zdjęć swoją twarz na nowo – z dwóch lewych albo prawych połówek. Ależ różnica! Co możesz zrobić, by bardziej akceptować swój wizerunek na fotografiach? Oglądaj siebie częściej w lustrze z profilu. Psycholodzy odkryli też, że czujemy więcej sympatii wobec obiektów, do których się uśmiechamy. Spróbuj więc uśmiechnąć się do siebie na zdjęciu, a jest szansa, że będziesz się sobie podobać mimo niedoskonałości.
Naukowcy z Uniwersytetu Londyńskiego podzielili badanych na grupy i odkryli, że osoby o negatywnym zdaniu na własny temat poproszone o stworzenie autoportretu, rysowały siebie jako brzydsze niż w rzeczywistości! Krytycznie oceniały też swój wygląd na fotografiach, nawet gdy obiektywnie nie było do tego podstaw. Inne badanie wykazało, że w dni, gdy mamy do siebie o coś żal, winimy się za niepowodzenia, bardziej nie lubimy swoich zdjęć niż wtedy, gdy mamy dobry humor (tu najczęściej się sobie podobamy!). Wniosek? Praca nad stosunkiem do siebie może przynieść lepsze efekty niż poprawianie wyglądu. Nastawienie ma znaczenie.
W kolejnym ciekawym badaniu psychologowie pokazywali ludziom zdjęcia ich twarzy, nie mówiąc, że zostały lekko przetworzone. Niektóre upiększono, inne zmieniono na niekorzyść. Uczestnicy eksperymentu, którzy mieli wskazać fotografię najtrafniej oddającą ich prawdziwy wygląd, wybierali z reguły wersję upiększoną. Wniosek? Zdjęcia zrobione przypadkowo i nieobrobione wzbudzają naszą niechęć, bo lubimy uważać, że jesteśmy nieco ładniejsi, niż faktycznie jesteśmy. Wesprzeć może nas… zdrowy dystans. Czy naprawdę każdy musi mieć idealny nos i podbródek? I co to w ogóle znaczy „idealny” – taki jak na portretach wygenerowanych przez AI? W twarzy zapisana jest indywidualna, niepowtarzalna historia – twoja i twojego rodu. Zamiast ją krytykować, zaciekaw się, co jest w niej zakodowane. Może orli nos to ślad po walecznych przodkach? A zmarszczki na czole – dowód, że często z troską myślisz o tych, których kochasz?