Wokół wakacji narasta presja. Widzimy w mediach społecznościowych kadry z egzotycznych podróży, uśmiechy na plaży, poranne medytacje i wieczorne kolacje pod gołym niebem. Wszystko wygląda lekko, beztrosko, perfekcyjnie. A jeśli u nas tak nie jest? Jeśli czujemy napięcie, rozdrażnienie, pustkę?, pyta psycholożka Halina Piasecka.
Ewa długo czekała na urlop. Planowała go z radością: kilka dni w lesie, ulubione książki, joga o poranku, dużo snu i ciszy. Miał być czas na regenerację po intensywnych tygodniach pracy. Ale kiedy nastał czas wolny, poczuła napięcie. Zamiast spokoju – lęk, a zaraz potem złość. Na siebie, na ciało, na wszystko. Przecież miało być dobrze. Co się właściwie wydarzyło?
Czas wolny to nie tylko relaks – to także zmiana rytmu funkcjonowania. Dla naszej psychiki ta zmiana może być zaskoczeniem. Na co dzień działamy "na autopilocie", wykonując kolejne zadania, ignorując zmęczenie, złość, niepokój. Kiedy nadchodzi urlop, napięcie opada – i wtedy do głosu dochodzą emocje, które przez wiele tygodni były tłumione.
Zwalniamy, a psychika zaczyna nadrabiać zaległości. Ujawniają się uczucia, do których nie mieliśmy wcześniej dostępu: smutek, lęk, frustracja. To nie oznaka słabości, tylko naturalna reakcja organizmu. Nasz wewnętrzny świat domaga się uwagi – nie po to, by nas obciążyć, ale by przypomnieć, że nie da się bez końca odkładać siebie na później.
Wokół wakacji narasta presja. Widzimy w mediach społecznościowych kadry z egzotycznych podróży, uśmiechy na plaży, poranne medytacje i wieczorne kolacje pod gołym niebem. Wszystko wygląda lekko, beztrosko, perfekcyjnie. A jeśli u nas tak nie jest? Jeśli czujemy napięcie, rozdrażnienie, pustkę?
To właśnie porównywanie swojego urlopu do tych „idealnych wakacji” może pogłębiać frustrację. Zaczynamy myśleć, że coś z nami nie tak. Że jesteśmy niewystarczający, zbyt spięci, zbyt emocjonalni. Tymczasem – jak pokazują badania psychologiczne – porównywanie się do innych obniża nastrój i samoocenę. Dlatego warto świadomie zrezygnować z tej gry. Nie potrzebujesz idealnych wakacji, żeby naprawdę odpocząć, bo nawet nieperfekcyjny chill działa!
Wielu z nas nie wie, jak naprawdę odpoczywać. Jesteśmy przyzwyczajeni do działania, osiągania, kontroli. Kiedy nagle znikają obowiązki i terminy, zostajemy sami ze sobą – i to potrafi być trudne. Odpoczynek nie musi oznaczać wyłącznie fizycznego relaksu. Może być momentem zatrzymania, zadania sobie pytania: „Czego naprawdę potrzebuję?”. Bywa, że ciało mówi: „odpocznij”, ale umysł odpowiada: „rób więcej”. Albo: „Nie zasługujesz na odpoczynek, nie jesteś wystarczająco produktywny”. To właśnie wtedy warto zatrzymać się i... nazwać swoje emocje.
Psychologia pokazuje, że samo nazwanie emocji – „czuję lęk”, „jestem zmęczona”, „jest mi trudno” – uruchamia korę przedczołową, która pomaga uspokoić ciało migdałowate, czyli centrum lęku w naszym mózgu. Dzięki temu ciało się wycisza, a my odzyskujemy wewnętrzną równowagę.
Zwolnienie tempa jeszcze przed urlopem – nawet kilka dni łagodniejszego rytmu może sprawić, że psychika łagodniej przejdzie w tryb "odpoczynek".
"Nagłowska na głosy dwa. Autobiografia emocji" – Justyna Szyc-Nagłowska
Ciepła, mądra i bardzo prawdziwa opowieść o oswajaniu siebie i swoich emocji. Książka z przestrzenią na własne refleksje – może stać się Twoim osobistym notesem uczuć.
"How to Be Enough" – Ellen Hendriksen
Idealna dla osób, które mają dość wewnętrznego krytyka i chcą w końcu powiedzieć sobie: „jestem wystarczająca”. To książka, która pomaga odpuścić perfekcję – także w odpoczynku.
"Wiersze wszystkie" – Wisława Szymborska
Jej poezja to lek na codzienność – zatrzymuje, skłania do refleksji, daje przestrzeń. Zamiast szukać wrażeń, można zanurzyć się w słowach, które leczą.
Zamiast udowadniać coś sobie czy światu, daj sobie zgodę na odpuszczenie. Nawet jeśli w planach były joga, bieganie i pieczenie chleba, a finalnie skończy się na drzemkach i lekturze – to też jest w porządku.
Nie musisz być "najlepszą wersją siebie". Możesz być sobą. Nawet w wersji zmęczonej, poruszonej, wyciszonej. I to będzie najcenniejszy odpoczynek. Z serca życzę Wam przestrzeni – na emocje, na bliskość ze sobą, na bycie tu i teraz.
Halina Piasecka jest psycholożką i trenerką biznesową z ponad dwudziestoletnim doświadczeniem. Od zawsze interesował ją człowiek i ciekawiły relacje międzyludzkie. Jest ekspertką w obszarze szczęścia w pracy. Jako wielka fanka psychologii pozytywnej, od ponad 12 lat zajmuje się tym tematem, prowadząc zarówno projekty w organizacjach, jak i pracując z ludźmi indywidualnie. Fascynuje ją świadomy rozwój, motywacja do zmiany i chęć dbania o jakość życia w pracy i nie tylko.