Czy jest możliwy lifting twarzy i szyi bez skalpela, narkozy oraz długiej rekonwalescencji? O metodzie Easylift® jako skutecznej alternatywie dla operacji chirurgicznej rozmawiamy z dr Franciszkiem Strzałkowskim. To właśnie on "przywiózł" tę metodę z Francji i od kilku lat wykonuje za jej pomocą zabiegi w warszawskiej Klinice Strzałkowski, której jest założycielem.
Do jakich partii twarzy stosuje się metodę Easylift®?
Jest to metoda odmładzania twarzy, czyli uniesienia policzków, likwidacji drugiego podbródka, opadających powiek i nosowo-wargowych bruzd marionetki za pomocą specjalnych nici.
Nici znane są od wielu lat. Czym od swoich poprzedniczek różnią się te używane poczas zabiegu Easylift®?
Już tłumaczę. Wszystko bowiem zależy, o jakich niciach mówimy. Nić, którą z pewnością część osób kojarzy, jest nicią rozpuszczalną i ma za zadanie wywołanie miejscowego stanu zapalnego, który tworzy się w jej obrębie po jej aplikacji. Przez to właśnie tworzy się blizna, dochodzi do produkcji kolagenu i skóra się zagęszcza. Osobiście nie mam do tego zabiegu przekonania, przynajmniej jeśli chodzi o kwestię długotrwałego efektu. Nawet najlepsze nici rozpuszczalne, według moich obserwacji, dają efekt na 6-8 miesięcy.
Dlatego stosuję je tylko w wyjątkowych sytuacjach, np. u osób bardzo młodych, u których nie zakładam stałych nitek, ponieważ uważam to za nadużycie w tym kontekście.
Natomiast Spring Thread, czyli nici stosowane w zabiegu Easylift® są wykonane z poliestru i silikonu – materiałów stosowanych od dekad w chirurgii i uznawanych jako bezpieczne i bioobojętne dla skóry. Zadaniem tych nici nie jest zagęszczenie skóry, ale raczej jej mechaniczne uniesienie. Tak jak ma to miejsce przy wykonaniu klasycznego liftingu twarzy i szyi, z tym że bez konieczności przeprowadzenia inwazyjnego zabiegu. Ze względu chociażby na brak stanu zapalnego nić taka jest o wiele bezpieczniejsza, a efekt jej zastosowania utrzymuje się dużo dłużej niż nici rozpuszczalnej, bo nawet do 10 lat.
Ile nici wystarczy, by zabieg przyniósł efekty?
Nie ma tutaj jednej odpowiedzi. Odpowiedź może brzmieć tak: "potrzeba nici tyle, ale zapewniły dobry efekt". Nici przechodzą od podbródka do szczytu głowy. Przy pełnym liftingu, jak każdy może sobie z pewnością wyobrazić, jest to zdecydowanie więcej niż metr nici. Jednak proszę pamiętać, że schemat zabiegu jest ściśle określony, a nici zupełnie niewyczuwalne i niewidoczne. Sama procedura w Lyonie, gdzie opracowano zabieg, wykonywana jest już od dziesięciu lat. Poddało się jej ponad tysiąc pacjentów i pacjentek.
Co się dzieje po zabiegu, w miarę upływu lat?
I tutaj Panią zaskoczę. Ponieważ po około 3-5 latach wykonuje się zabieg retencji, który mniej więcej polega na tym, że dostajemy się do ukrytych pod skórą supełków na czubku głowy, podkręcamy nici i skracamy je. I znowu otrzymujemy efekt liftingu.
Czy zabieg Easylift® jest zatem oceniany jako inwazyjny?
W porównaniu do botoksu oczywiście jest to poważny zabieg. Natomiast w porównaniu do liftingu twarzy, jest on minimalnie inwazyjny. Zaletami zabiegu są bez wątpienia: mała inwazyjność, brak blizn, szybki okres rekonwalescencji, brak konieczności narkozy oraz minimalny dyskomfort bólowy po zabiegu.
Więcej informacji znajdziesz na stronie klinikastrzalkowski.pl.