Zapewniają trwały, naturalny skręt bez ryzyka przesuszenia i utraty blasku. Sprawdzą się zarówno na co dzień, jak i podczas wieczornych wyjść.
Lokówki mają jedną zaletę – oszczędzają czas. Kilka minut wystarczy, by uzyskać piękne, zdefiniowane fale. Niestety, regularne używanie osłabia włosy, pozbawia je sprężystości i blasku. Istnieją jednak metody, które nie wymagają ciepła, a dają równie dobry efekt.
Naturalne fale można uzyskać, odpowiednio je związując lub sięgając po specjalne akcesoria. Takie rozwiązania nie naruszają ich struktury, dzięki czemu pozostają w dobrej kondycji i zachowują zdrowy wygląd.
Poniżej sześć prostych i skutecznych trików, które warto wypróbować.
Włosy najlepiej zaplatać, gdy są lekko wilgotne. Dwa lub trzy luźne warkocze dadzą wyraźniejszy skręt, jeden grubszy – delikatniejszy. Po nocy wystarczy je rozplątać i rozdzielić pasma palcami.
Lekko wilgotne włosy należy rozczesać i przedzielić na środku. Na całą długość można nałożyć odrobinę pianki, by wzmocnić skręt. Jedwabny wałek zakłada się na głowę jak opaskę, a cienkie pasma owija wokół niego, zaczynając od tych najbliżej twarzy. Po zawinięciu włosów końcówki wystarczy zabezpieczyć gumkami i zostawić fryzurę na noc.
Piękne fale można uzyskać również, używając wałków na rzepy. Włosy należy podzielić na pasma i starannie je nawinąć. Wałki sprawdzają się zarówno na mokrych, jak i suchych włosach.
Stary, sprawdzony sposób. Włosy dzieli się na kilka cienkich pasm, a następnie każde z nich nawija na papilot – od końcówki ku nasadzie. Rano wystarczy zdjąć papiloty, delikatne przeczesać i utrwalić lakierem.
Wilgotne włosy należy zebrać wysoko, skręcić, związać grubszą, jedwabną gumką lub spiąć klamrą i pozostawić tak na kilka godzin. Po rozpuszczeniu pasma mają lekki skręt i są uniesione u nasady.
Jeśli zależy nam na bardziej zdefiniowanym skręcie, świetnie sprawdzą się tzw. bantu knots. Lekko wilgotne włosy dzieli się na kilka sekcji, a każdą z nich zawija w mały kok. Podobnie jak w poprzednich metodach, należy pozostawić je na kilka godzin.