 
            
                            
            
             
                            
            Empatia, czyli zdolność rozumienia i odczuwania emocji innych osób, jest wspaniałą, dobrą cechą. Dzięki niej potrafimy lepiej rozumieć innych ludzi, być dla nich wsparciem i pomocą. Miewa jednak również ciemna stronę. Okazując empatię, unikajmy tych 7 błędów, aby zadbać o swój dobrostan i psychiczną równowagę.
Gdy odczuwamy "za bardzo", cudze potrzeby mogą zacząć dominować nad naszym własnym dobrem. Zbyt intensywne angażowanie się w problemy innych i współodczuwanie z nimi emocji, może stać się źródłem obciążenia emocjonalnego, prowadzić do tzw. stresu empatycznego, poczucia przytłoczenia i wypalenia. Grozi to zwłaszcza osobom wysoko wrażliwym, mało asertywnym. I, jak twierdzą psychologowie – zwłaszcza kobietom.
"Empatia jest niemal zawsze pożądaną cechą w relacjach z bliskimi i w interakcjach społecznych, ale wiąże się z kilkoma "cierniami", piszą badaczki Sara Konrath i Delphine Grynberg (w The positive (and negative) psychology of empathy). "Róże mają kolce, ponieważ kolce pełniły funkcję ochronną i zapewniały im przetrwanie, a adaptacyjne koszty i wady empatii można prawdopodobnie wyjaśnić w podobny sposób. Świadomość ograniczeń empatii może pomóc nam lepiej ją regulować, aby zadbać o nas samych, zmniejszyć jej koszty i zwiększyć korzyści".
Warto zadbać o wyznaczanie granic i unikanie pewnych błędów w zachowaniu empatycznym, aby lepiej troszczyć się o dobrostan – nie tylko innych, lecz także swój.
Jeśli stawiamy problemy innych ponad swoimi, dajemy się ogarnąć nie swoim emocjom, odsuwamy własne potrzeby na bok. Z czasem może prowadzić to do uczucia przytłoczenia, wypalenia. Nie pozwalajmy na to. Gdy ktoś prosi o wsparcie czy rozmowę, dobrze jest zaznaczyć, że chętnie wysłuchamy, ale mamy np. ograniczony czas albo zbyt dużo obowiązków, żeby prowadzić długą rozmowę. Zawsze pamiętajmy o sobie – druga osoba jest ważna, ale my także.
Są osoby, które nie potrafią odmawiać i są w stanie zgadzać się na wszystko, byle tylko nie zranić czy nie obrazić drugiej strony. Często postępują przy tym wbrew sobie – a to błąd. Otwartość na potrzeby innych nie powinna oznaczać rezygnacji z własnych potrzeb, dlatego wyrażajmy je otwarcie, bez poczucia winy.
Pomoc nie polega na wzięciu na siebie obowiązku rozwiązywania cudzych problemów. Możemy wspierać, kierować, podpowiadać możliwe rozwiązania. Ale nie należy brać całego ciężaru na własne barki i za wszelką cenę szukać wyjścia z trudnej sytuacji.
Silne współodczuwanie może stać się przyczyną wzmożonego stresu i nadmiernego napięcia. Prowadzi do osłabienia, fizycznego i psychicznego. Może nie tylko wpędzić nas w chorobę, lecz także uczynić mniej skutecznymi w pomaganiu. Starajmy się panować nad emocjami i korzystać z technik zarządzania stresem.
Są osoby, które tak mocno współodczuwają, że przejmują emocje innych ludzi. Jednak troska o druga osobę, a nawet współczucie, nie oznacza utożsamiania się z ich odczuciami. Ważne jest utrzymanie emocjonalnej anatomii i umiejętność oddzielenia własnych uczuć od cudzych.
Bywa, że ktoś próbuje wykorzystywać naszą empatię i wrażliwość do realizowania własnych celów. Dostrzeżenie tego nie jest łatwe. Starajmy się zwracać uwagę na intencje naszych rozmówców, nie ulegajmy naciskom, zwłaszcza, jeśli pod ich wpływem mielibyśmy działać wbrew sobie.
Gdy uznamy, że osoby, którym okazujemy zainteresowanie i troskę, są poszkodowane przez los, maja w życiu gorzej, trudniej niż my, możemy wpędzić się w poczucie winy albo – co też się czasem zdarza – wyższości. Trudno w takiej sytuacji o autentyczna empatię. Starajmy się nie odnosić tego co przezywają inni do własnych doświadczeń.