O tym, że rośliny strączkowe to doskonałe źródło witamin, minerałów i białka, wiemy od dawna. Wiele z nich wykorzystywanych jest jako zamienniki mięsa i innych produktów odzwierzęcych w diecie wegetariańskiej i wegańskiej. Do tej grupy zalicza się również soja, z której robi się m.in. tofu, kotlety czy pasztet. Jednak ta niepozorna roślina wywołuje wśród konsumentów wiele kontrowersji. Dlaczego tak się dzieje?
Soja warzywna to roślina z rodziny bobowatych, o małych, owalnych i różnorodnie zabarwionych owocach. Główne regiony jej uprawy to Ameryka Północna i Południowa oraz Azja. Tam są najlepsze warunki do wzrostu soi, czyli duże nasłonecznienie i żyzna gleba. W krajach Dalekiego Wschodu była znana już w starożytności, do Europy zawitała dopiero w XVI wieku. Początkowo używano jej jedynie do produkcji oleju i pasz zwierzęcych. Z czasem zaczęto z niej również wytwarzać mąkę, kaszę i mleko. Soja zyskała wielką popularność w naszych czasach, jako roślinny substytut mleka krowiego, który okazał się doskonałą alternatywą dla osób cierpiących na nietolerancję laktozy i dla wegan. Obecnie w wielu sklepach, szczególnie oferujących zdrową żywność, możemy wybierać spośród szerokiej gamy sojowych produktów spożywczych: sosów, past, pasztetów, makaronów.
Zdania na temat soi są podzielone. Zwolennicy mówią o właściwościach przeciwnowotworowych oraz pozytywnym wpływie na układ nerwowy, naczynia krwionośne i wątrobę.
Wady soi:
Zanim zdecydujemy o wprowadzeniu soi do naszego jadłospisu lub jej wyeliminowaniu, zapoznajmy się z jej właściwościami i ewentualnym ryzykiem, jakie niesie jej nadmierne spożywanie, a w razie wątpliwości poradźmy się lekarza lub dietetyka.