Jak dotąd, oscarowe jury tylko raz zdecydowało się nagrodzić za reżyserię kobietę, wyróżniając statuetką Kathryn Bigelow. To jednak nie świadczy o tym, że przedstawicielki płci pięknej nie działają po drugiej stronie kamery. Oczywiście robią to, i to ze znakomitym skutkiem.
Reżyserki rozbudzają wyobraźnię, wzruszają i szokują równie dobrze jak męska część środowiska filmowego. Trudno więc wskazać tylko kilka stworzonych przez nie dzieł, które warto poznać. Przedstawiamy te, które naszym zdaniem są najciekawsze, jednak nie poprzestawaj na nich – te kobiety w swojej filmografii mają znacznie więcej perełek.
- „Między słowami”, Sofia Coppola
Piękny film, w którym nic się nie dzieje – tak można określić opowieść o podstarzałym aktorze i młodej dziewczynie, którzy przypadkiem spotykają się w Japonii. Dla jednych to snucie się ciasnymi uliczkami Tokio dwójki zagubionych osób. Dla innych – opowieść o samotności w jej najbardziej dramatycznej odsłonie: w samym środku tłumu. Tylko Sofia Coppola mogła pokazać tę relację w tak subtelny sposób, co zostało docenione wprawdzie nie nagrodą, ale nominacją do Oscara. (Rok 2003, wyst.: Bill Burray, Scarlett Johansson).
- „Monster”, Patty Jenkins
Oparta na faktach historia amerykańskiej seryjnej morderczyni każe poważnie zastanowić się nad tym, czym jest sprawiedliwość. W rolę tytułowego potwora, prostytutki Aileen Wuornos skazanej na karę śmierci, wcieliła się Charlize Theron, która otrzymała za tę kreację zarówno Złoty Glob, jak i Oscara. Patty Jenkins przedstawia opowieść przejmującą, a jednocześnie pozbawioną moralizatorstwa. (Rok 2004, wyst.: Charize Theron, Christina Ricci, Annie Corley).
- „The Hurt Locker. W pułapce wojny”, Kathryn Bigelow
To film nagrodzony aż sześcioma Oscarami, a także wieloma innymi wyróżnieniami, m.in. BAFTA i Critics Choice. Pokazuje chwile z życia amerykańskiego sapera, który w każdym momencie służby w Iraku naraża życie dla ojczyzny. Widz szybko przekonuje się jednak, że wojna ma jeszcze jedno mroczne oblicze. To za ten przekonujący obraz Kathryn Bigelow dostała Oscara. (Rok 2008, wyst.: Jeremy Renner, Anthony Mackie, Brian Geraghty, Ralph Fiennes).
- „Body/Ciało”, Małgorzata Szumowska
Doskonałych reżyserek nie brakuje również na polskim podwórku. Małgorzata Szumowska to jedna z nich. Tempo i werwa, z którymi realizuje kolejne filmy, pozwala przypuszczać, że jeszcze wiele znakomitych obrazów przed nami. „Body/Ciało” to film pod wieloma względami wybitny. Dwie osoby, które dzieli wszystko, próbują odnaleźć się w świecie żałoby. Wynikają z tego nieoczekiwane konsekwencje, które doprowadzają do katharsis nie tyle bohaterów, co samego widza. (Rok 2015, wyst.: Janusz Gajos, Maja Ostaszewska, Ewa Dałkowska).
- „Wieża. Jasny dzień”, Jagoda Szelc
Skoro mówimy o polskich reżyserkach, to nie można pominąć kogoś tak wyjątkowego, jak Jagoda Szelc. Jej dorobek jest co prawda niewielki, ale sposób, w jaki prezentuje rzeczywistość, oszałamia. „Wieża. Jasny dzień” opowiada o dwóch kobietach skłóconych przed laty, próbujących odbudować więź dla dobra idącej do komunii córki jednej z nich. To film eteryczny, intrygujący, a w rezultacie szalenie nieprzewidywalny. (Rok 2017, wyst.: Anna Krotoska, Małgorzata Szczerbowska, Anna Zubrzycki, Dorota Łukasiewicz-Kwietniewska).