Koronawirus zmusił nas nie tylko do przeorganizowania sobie życia i zachowania społecznego dystansu, ale też zmiany priorytetów. Dzięki trwającej epidemii doceniliśmy naszych bliskich i staliśmy się oszczędniejsi.
Epidemia koronawirusa to największa katastrofa XXI wieku. Nie ma chyba kraju i człowieka, który nie doświadczyłby w ten czy inny sposób konsekwencji trwającej pandemii. Jak podaje CNN Health, w 217 krajach na Covid-19 zachorowało blisko 77 milionów ludzi. A od grudnia 2019 roku z powodu zakażenia SARS-CoV-2 zmarło 1,7 milionów osób. Ale trwająca epidemia to także rozdzielone rodziny, bezrobocie i niepewna przyszłość. Czy wobec tych wszystkich klęsk, które spadły na nas wraz z koronawirusem, jesteśmy w stanie dostrzec jakieś pozytywy sytuacji, w której się znaleźliśmy? Okazuje się, że tak!
Jak wynika z Barometru Providenta (badania zleconego przez Provident Polska, które pozwala na lepsze zrozumienie zachowań i decyzji finansowych konsumentów) epidemia koronawirusa zmusiła nas do zmiany stylu życia - pracy z domu, rezygnacji z pasji i drobnych przyjemności oraz ograniczenia kontaktów społecznych. I choć tęsknimy za możliwością pójścia do restauracji, na siłownię czy do kina, najbardziej brakuje nam innych ludzi. Koronawiurs sprawił też, że doceniliśmy znaczenie rodzinnych więzów.
Niemal 62 procent respondentów stwierdziło, że w okresie najsilniejszych obostrzeń związanych z epidemią koronawirusa najbardziej tęskniliśmy za spotkaniami z rodziną i przyjaciółmi. Towarzystwa szczególnie brakowało najmłodszym - zwłaszcza osobom do 25. roku życia. Co ciekawe, właśnie ta grupa wiekowa najbardziej docenia fakt, że dzięki społecznej izolacji można było spędzić więcej czasu z domownikami. Tak zadeklarowało aż 52 procent przedstawicieli tak zwanego pokolenia Zet, czyli osoby urodzone po 1995 roku.
Gdy za sprawą epidemii koronawirusa rosła wartość relacji z drugim człowiekiem, równocześnie malała potrzeba posiadania rzeczy materialnych. Ponad 46 procent osób zbadanych dla Barometru Providenta zauważyło, że ze względu na ograniczenie zakupów, kupowało mniej niepotrzebnych rzeczy. Równocześnie zdecydowanie polubiliśmy zakupy przez internet i niemal co trzeci badany zadeklarował, że planuje robić je częściej.
Około 40 procent respondentów zdradziło, że dzięki epidemii mieli okazję nadrobić kulturalne zaległości. Czas, który normalnie poświęcaliśmy na dojazdy do pracy, spotkania towarzyskie czy intensywne treningi na siłowni mogliśmy przeznaczyć na oglądanie seriali i filmów oraz czytanie książek.
Spora część badanych przyznała, że część nawyków nabytych podczas trwania epidemii koronawirusa ma zamiar przenieść do swojego codziennego życia także po jej wygaśnięciu. Blisko 50 procent respondentów ma zamiar zwracać większą uwagę na higienę oraz mycie rąk. Mamy też ambitne zamiary: - Ograniczenia związane z pandemią koronawirusa sprawiają, że chętnie snujemy plany na przyszłość. Wielu z nas w pierwszej kolejności chce nadrobić zaległości i załatwić sprawy, które musiało odłożyć z powodu obostrzeń - zauważa Karolina Łuczak.
Jednocześnie mamy nadzieję, że uda nam się zmienić nasze przyzwyczajenia i regularniej będziemy ćwiczyć czy chodzić do teatru - dodaje Rzeczniczka Provident Polska.
Jak pokazuje Barometr Providenta, epidemia koronawirusa spowodowała, że w naszym życiu zaszły nie tylko zmiany na gorsze. Wielkim sprawdzianem tego, czego nauczyliśmy się przez te miesiące odosobnienia, będzie zbliżające się Boże Narodzenie. Choć czekają nas zdecydowanie skromniejsze święta, jest spora szansa, że będą one równocześnie szczęśliwsze. Bo być może bardziej niż kiedykolwiek wcześniej docenimy naszych bliskich i okażemy im, jacy są dla nas ważni.