Biuro to nie salon zwierzeń, ale też nie sala przesłuchań. Czasem jednak współpracownicy – często z dobrego serca, czasem z ciekawości – zadają pytania, które wywołują w nas dyskomfort. "Dlaczego nie masz jeszcze dzieci?", "Ile właściwie zarabiasz?", "Czy to prawda, że szukasz nowej pracy?" – brzmi znajomo? W takich sytuacjach elegancja i spokój to najlepsza broń. Oto pięć sprawdzonych ripost, które pozwolą zachować klasę i równocześnie jasno wyznaczyć granice.
Spis treści
Właściwie na każde niewygodne pytanie, które pada w pracy, możemy odpowiedzieć elegancko i wymijająco. Oto zręczne riposty:
Nie trzeba się tłumaczyć. Krótkie, uprzejme zdanie, wypowiedziane z uśmiechem, potrafi zdziałać więcej niż elaborat. W ten sposób pokazujesz, że nie unikasz rozmowy – po prostu wybierasz granice tematu. Działa zarówno w rozmowie z ciekawskim kolegą, jak i z nadgorliwym przełożonym.
Ta odpowiedź łączy empatię z asertywnością. Nie brzmi chłodno, ale jasno komunikuje, że nie zamierzasz wchodzić w prywatne szczegóły. To idealna riposta, gdy pytanie dotyczy życia osobistego – np. relacji, zdrowia czy finansów.
To klasyczna technika konwersacyjna, którą stosują dyplomaci. Zamiast odpowiadać, przerzucasz ciężar rozmowy na rozmówcę. Jeśli jego pytanie miało w sobie nutę wścibskości, szybko się wycofa. Jeśli było życzliwe – rozmowa potoczy się w neutralnym tonie.
To zdanie brzmi naturalnie, a jednocześnie sygnalizuje, że temat jest poza obszarem zawodowym. Sprawdza się szczególnie podczas spotkań zespołowych lub przerw, gdy nie chcesz, by rozmowa zeszła na tory plotek.
Świetna riposta w sytuacjach, gdy ktoś pyta o twoje plany zawodowe lub prywatne decyzje. Pokazuje dojrzałość, spokój i pewność siebie – a jednocześnie odcina od dalszych nacisków.
Najważniejsze, by zachować ton uprzejmy i rzeczowy. Unikajmy ironii i defensywnego śmiechu – elegancja polega na tym, że nie musisz nikogo przekonywać ani tłumaczyć się ze swoich decyzji. Asertywność to nie chłód, lecz umiejętność powiedzenia "nie" w sposób, który nie rani drugiej strony. Zdarza mi się, kiedy poprzednie riposty nie zadziałają (rzadko, bo jednak zwykle ciekawska osoba się wycofuje), zapytać patrząc głęboko w oczy: "A dlaczego chcesz to wiedzieć". Raz usłyszałam, że z ciekawości. Odpowiedziałam z uśmiechem, że ciekawość to pierwszy stopień do piekła. Czasem tradycyjne powiedzonka... mogą pomóc.
Bo granice – nawet w biurze – można stawiać subtelnie, z uśmiechem i w dobrym stylu.